czwartek, 26 lutego 2015

lutowy stosik!

Hej!
Z niedowierzaniem patrzę na kalendarz - luty tak szybko minął! I bardzo mnie to cieszy, bo coraz bliżej wiosna. Ostatnie dwa tygodnie spędziłam na ciągłej nauce, a w tym czasie moja biblioteczka się rozrastała - zobaczcie, jak pięknie:



Na samym dole znajduje się Gra Anioła Carlosa Ruiza Zafóna, którą mam z finty. Pierwszy tom trylogii o Cmentarzu zapomnianych książek - Cień wiatru - jest jedną z moich ulubionych książek, a wszystko, co wychodzi spod pióra Zafóna mnie zachwyca, dlatego jestem przekonana, że lektura tej cegiełki będzie wielką przyjemnością. Wyżej prezent od Cioci - Ewangelia 2015. Droga, Prawda i Życie. Ta książka zawiera pełny tekst ewangelii na każdy dzień roku. Do tego krótki komentarz i modlitwa. Bardzo polecam! Następnie dwa tomy Anny Kareniny Lwa Tołstoja - w przepięknym wydaniu! Już dawno chciałam mieć tę powieść u siebie - wreszcie będę mogła poznać tę historię. Wyżej Sekret Charlotte Brontë - egzemplarz recenzencki od wydawnictwa MG. Po przeczytaniu Jane Eyre bardzo cenię sobie tę autorkę i cieszę się, że mogę bliżej poznać jej twórczość. List Evansa i Dziennik Anne Frank to książki, które dostałam od portalu juventum.pl. Pierwszą już przeczytałam i zrecenzowałam, jeśli chcecie wiedzieć, co o niej sądzę, to odsyłam do recenzji. Zatokę o północy Diane Chamberlain mam z finty. Jestem po prostu uzależniona od kupować książek tej autorki - coś mnie w nich bardzo przyciąga. Dante na tropie Agnieszki Olejnik otrzymałam od wydawnictwa Literackiego. Już przeczytałam i na razie powiem tyle, że to naprawdę dobry kryminał, choć ma jeden duży mankament. I na samej górze Duma i uprzedzenie Jane Austen, którą odebrałam dziś przed szkołą. Zakochałam się w wydaniu tej książki - naprawdę przecudowne! 

Trzymajcie się ciepło <3

środa, 25 lutego 2015

Dreamsowe zapowiedzi: "Kroniki Tempusu. Królowa na wojnie." K.A.S. Quinn

Kilka słów o książce: 
W XXI wieku, w Nowym Jorku, w całkiem zwyczajny dzień Katie towarzyszą niecodzienne spotkania. Najpierw ukazuje jej się dziewczyna z długimi rudymi włosami, jakby z innej epoki, potem blady mężczyzna w czarnym cylindrze. Na koniec otrzymuje tajemniczą notatkę, która w zagadkowy sposób wysyła ją w przeszłość…
Zwykła dziewczyna – niezwykła przygoda w czasie.
Kate powraca do XIX-wiecznego Londynu, gdzie panuje królowa Wiktoria, a Anglia stoi na skraju wojny z Rosją. W tle tych wydarzeń szykuje się kluczowa bitwa, która może zmienić losy świata. Czy wezwanie Kate było właściwym posunięciem i przyczyni się do zwycięstwa?
Czas nie jest dobrym sprzymierzeńcem, umyka z każdą chwilą...

Magiczna podróż w czasie w stylu E. Nesbit, „The Times”
Zabawna, wciągająca przygoda z podróżą do przeszłości, „The Guardian”

Kroniki Tempusu II - Królowa na wojnie
K.A.S Quinn
Premiera: 20 marca 2015 r.


Aktualnie sprawy szkolne troszkę mnie pochłonęły, ale cały ten nawał pracy powoli zbliża się ku końcowi. Na dniach możecie wypatrywać lutowych ech, bo czekają tylko na dopracowanie, stosika, mam nadzieję, że uda mi się też wreszcie naskrobać jakąś recenzję. 

Do napisania! 

środa, 11 lutego 2015

108. ZORKOWNIA




Autorka: Agnieszka Kaluga
Tytuł: Zorkownia
Rok wydania: 2014
Liczba stron: 288
Wydawnictwo: Znak















Zorkownia. 

Zapiski wolontariuszki hospicjum.
Zapiski matki, która straciła maleńką córeczkę. 

Wstępnych podsumowań tych zapisków czas zacząć:
- moje serce jest jakieś takie inne,
- moja dusza jest jakaś taka inna,
- nigdy nie czytałam czegoś napisanego z taką prostotą,
- i chyba zrozumiałam, że wielkość ubrana jest w prostotę to nie tylko słowa,
- życie w hospicjum pokazało mi jak bardzo nie zwracam uwagi na czas, że tak często traktuję go, jakby go nie było. A przecież każda chwila jest taka ważna.
- była to dla mnie lekcja pokory, odwagi i miłości.

Zorkownia jest pełna miłości, prostoty, mądrości, ciepła, uśmiechu. 
Mimo to czytanie tej książki boli. 
Szalenie boli. 
Bo ból, bo cierpienie, bo umieranie. 

A ja po prostu jestem pełna podziwu dla Pani Agnieszki. 
Za jej mądrość, miłość, odwagę. 
I za to, że o najtrudniejszym pisze z taką prostotą. Tak jak być powinno. 

Czytając zadawałam sobie tylko jedno pytanie: 
Pani Agnieszko, co też Pani najlepszego robi z moim sercem? 

czwartek, 5 lutego 2015

styczniowe echa



Pamiętacie muzyczne, filmowe i książkowe echa 2014 roku? Mnie taki sposób podsumowania bardzo się spodobał, dlatego postanowiłam, że takie echa będą pojawiać się co miesiąc. Znajdować się w takich postach moi ulubieńcy miesiąca - zaczynając od piosenek, przez ładne cytaty, aż po różne inspiracje. Będę też wspominać o książkach, które przeczytałam, a ich recenzje na blogu się nie pojawiły oraz o filmach - jeśli oczywiście będzie to coś wartego uwagi.


MUZYKA

Nasz Bóg - exodus 15


Tę piosenkę już kiedyś słyszałam, ale jakoś wtedy do mnie nie trafiła. Kilka dni temu przypadkowo ją włączyłam i teraz słucham ją na okrągło.

Błogosławieni miłosierni - oficjalny hymn ŚDM Kraków 2016


Gdy pierwszy raz usłyszałam hymn ŚDM miałam łzy w oczach. Jest taki wzruszający, podniosły i przepiękny. Słyszałam ten utwór już chyba kilkaset razy i za każdym razem przechodzą mi dreszcze, a w oczach  mam łzy. Już nie mogę się doczekać ŚDM w Krakowie!
Nie cykali się - Arka Noego

Ostatnie miesiące 2014 upłynęły pod znakiem Rozpędzonego i Nieidealnej, a 2015 rozpoczął się wraz z Nie cykali się i Psem i kotem. Najnowsza płyta Arki Noego to coś niesamowitego! Mistrzostwo świata!

Where Are You Christmas - The Piano Guys

Święta były wprawdzie miesiąc temu, ale ja tę piosenkę odkryłam dopiero dwa tygodnie temu i od tego czasu zdążyłam już wysłuchać jej kilkadziesiąt razy. A towarzyszyły temu inne utwory The Piano Guys, między innymi Story of My Life oraz A Thousand Years. Twórczość tego zespołu jest wspaniała!

Mountain - Hillsong United

Co by to była za moja muzyczna lista bez Hilssong! Oczywiście nie zabrakło tego zespołu i w tym miesiącu. W styczniu odkryłam dwie cudowne piosenki: Mountain oraz Mercy, Mercy. Hillsong nigdy nie przestanie mnie zaskakiwać.

Memu Bogu Królowi - Jan Smoczyński, Kasia Bogusz,
Krzysztof Łochowicz



I na koniec jeszcze jedna piosenka, którą odkryłam(czy aby na pewno?) przez przypadek. Jestem nią zachwycona. I tyle w temacie.

KSIĄŻKI

Holyfood Szymona Hołowni to prawdziwa perełka pełna przepisów na to, jak najlepiej zgotować sobie... życie wieczne. Ta książka towarzyszy mi od pierwszych dni 2015 roku i będzie towarzyszyła do samego końca, a pewnie i jeszcze dużej.
Więcej w recenzji, którą możecie przeczytać tutaj!


Mały duży poradnik życia to zbiór ojcowskich porad Jacksona H. Browna dla syna. Niektóre są naprawdę ciekawe, warte zapamiętania, inne mnie śmieszyły, z innymi jeszcze się nie zgadzałam. Mimo kilku irytacji Brown przekazuje coś bardzo ważnego - każdy szczegół ma znaczenie.



MIŁOŚCI, PIĘKNOŚCI, INSPIRACJE


Cytat pochodzi z książki Bóg zawsze znajdzie ci pracę. Mam ochotę napisać sobie ten cytat na ścianie. Pani Brett, dziękuję za to zdanie!

Plaster miodu - o. Adam Szustak
Słuchowisko Plaster miodu(najpierw adwentowe, a później psalmowe) to naprawdę coś pięknego! Uwielbiałam adwentowy czas, kiedy wieczorem siadałam i w spokoju słuchałam kogoś mądrego. A głos ojca Adama jest taki spokojny, działa po prostu jak miód na moje serce. To takie piękne! Teraz słuchając psalmowego plastra mogę poznać bliżej moją ukochaną księgę, odkryć głębię i potęgę Psalmów. 

Forgiven - Daniel Gerhartz 





Czyli najcudowniejszy obraz świata. Przedstawia jedną z najpiękniejszych scen w Piśmie Świętym(Łk 7, 36-39). Kiedy grzeszna kobieta myje stopy Jezusowi. Chrystus nie mówi jej, że jest grzeszna, nie każe jej zrobić czegoś ze swoim życiem. On milczy i pozwala jej na miłość. Na obrazie niezwykle podoba mi się ułożenie stóp Jezusa - siedzi, odpoczywa, nie jest niczym skrępowany. 
Jestem zachwycona! 










A CO U MNIE? 
Styczeń okazał się cudownym miesiącem pełnym cudów i aż żałuję, że się już skończył. Aktualnie mam ferie, jednak zamiast odpoczywać - stresuję się i denerwuję. Na szczęście mam cudowne rodzeństwo, dużo książek i najlepszą przyjaciółkę pod słońcem. 
W styczniu udało mi się przeczytać 6 książek i z wszystkich jestem bardzo bardzo zadowolona. 

Ściskam bardzo, bardzo mocno!


poniedziałek, 2 lutego 2015

107. CZARNE SKRZYDŁA





Autorka: Sue Monk Kidd
Tytuł: Czarne skrzydła
Rok wydania: 2014
Liczba stron: 485
Wydawnictwo: Literackie














Sara Grimke, córka zamożnego sędziego, mieszka z rodziną w wielkim i wytwornym domu. Zaliczani do elity Charlestone, jak większość mieszkańców posiadają czarnoskórych niewolników. W dniu jedenastych urodzin Sara dostaje "prezent" - obwiązaną lawendowymi wstążkami niewolnicę, młodą Szelmę. Tego dnia zaczynają się problemy Sary, która nie chce przyjąć takiego "podarunku", bo czuje, że posiadanie drugiego człowieka nie jest w porządku. Od tej pory na przekór wszystkim i wszystkiego robi co w swojej mocy, żeby zmienić tę beznadziejną rzeczywistość. 

Książkę skończyłam czytać dziś popołudniu i czuję się troszkę zagubiona. Już przed przeczytaniem Czarnych skrzydeł miałam już wystarczający bałagan i chaos w głowie, a teraz panuje w niej istna sodoma i gomora. To, co napisała Sue Mont Kidd zburzyło kilka moich wyobrażeń na niektóre tematy i sprawiło, że moje myślenie już nie będzie takie jak wcześniej.

To, co dzieje się na kartach Czarnych skrzydeł jest tak realistyczne, że aż boli. Okrucieństwo, które ma miejsce w tej książce, wymierza czytelnikowi raz po raz policzek. Połamane kości niewolników łamią serca w nowych, wcześniej nieznanych miejscach. Wszystkie niesprawiedliwości sprawiają, że dusza czytającego płacze. 

Bardzo podobało mi się tutaj to, że książka nie zaczęła się od żadnego wielkiego skandalu, rewolucji. Nie rozpętała się śnieżyca, żadna osoba nie dowiedział się, że jest czarodziejem ani nikt nie zgłosił się zamiast swojej siostry do Głodowych Igrzysk. Z początku jest to książka o pozornie zwykłych ludziach, których nazwałabym bohaterami dnia codziennego - nie akceptują tego, co dzieje się wokół nich, chociaż niczym jeszcze się nie wstawili. Ta dezaprobata to iskra, która w pewnym momencie ma wzniecić pożar. A tutaj ognień rozprzestrzenia się małymi kroczkami. Możemy obserwować stopniową metamorfozę bohaterów i ich wpływ na otoczenie. 

Narracja prowadzona jest oczami Szelmy i Sary. Rozdziały pisane z punktu widzenia jednej i drugiej przeplatają się, a czytelnik ani razu nie ma wątpliwości, o której z bohaterek czyta. Zostało to szaleńczo dobrze dopracowane. Aż nie mogę przestać się dziwić i zachwycać tym jednocześnie. Wszystko zostało wykonane z najwyższą precyzją, która budzi we mnie wielkie uznanie. 

Sara i Szelma są niezwykłe. Więź między nimi jest czymś niesamowitym. Podziwiam je nie tylko za odwagę i determinację w dążeniu do celu, ale przede wszystkim za to, że wyrosły im skrzydła, an których wzniosły się nad obojętność i wrogość tego świata. 

W tej recenzji wcale nie chcę Was zachęcać do przeczytania tej książki. Polecenie jej chyba też nie byłoby odpowiednie. Chciałabym tylko wszystkich uświadomić, że są jest taka grupa książek, które po prostu trzeba poznać. I Czarne skrzydła do tej grupy należą. Weźcie to sobie do serca. 

Za możliwość przeczytania tej piękniej książki dziękuję wydawnictwu Literackiemu!