środa, 28 sierpnia 2013

Versatile Blogger Award & Liebster Blog Award

Dostałam kilka nominacji, wiec postanowiłam się pobawić, a co. :D
Za nominację dziękuję do L.B.A. dziękuję: Weird Charlotte, MolKsiazkowy11 oraz Hani P.

Nominacja do Liebster Award jest otrzymywana od innego blogera w ramach uznania za „dobrze wykonaną robotę”. Jest przyznawana dla blogów o mniejszej liczbie obserwatorów więc daje możliwość ich rozpowszechnienia. Po odebraniu nagrody należy odpowiedzieć na 11 pytań, otrzymanych od osoby, która Cię nominowała. Następnie Ty nominujesz 11 osób (informujesz ich o tym) oraz zadajesz 11 pytań. Nie wolno nominować bloga, który Cię nominował.
Pytania od Weird Charlotte:

1. Ile masz lat?
Liczę sobie piętnaście wiosen.
2. Od jak dawna interesujesz się pisaniem?
Właściwie od zawsze. Pierwszą "książkę" napisałam w wieku pięciu lat na komputerze. Opowiadała o moim dzieciństwie, zabawie z przyjaciółmi, naszych przygodach. Moja mama do dzisiaj nie może sobie wybaczyć, że komputer się zepsuł, a "książki" nie udało się odzyskać.
3. Jakiej muzyki słuchasz?
Pop, rock, czasami muzyki klasycznej.
4. Jaką postać z serii HP najbardziej przypominasz?
Jestem wykapaną Luną, bardzo przypominam też Hermionę, mimo że była całkowitym
przeciwieństwem Pomyluny. Myślę, że jestem również podobna do Tonks, Neville'a i Dumbledore'a :)
5. Uprawiasz jakiś sport?
HAHAHAHA, poproszę o następne pytanie :D
6. Jaki jest twój ulubiony kolor?
Lubię wszystkie kolory tęczy :)
7. Ideał mężczyzny?
Lubiący czytać i z poczuciem humoru mi wystarczy. :D 
Ale największym ideałem jest Jace i Finnick. I kilku innych :D
8. Co byś chciała robić w przyszłości?
Hmm... Napisać książkę, wyjechać na misje do Afryki, założyć fundacje charytatywną, studiować na Oxfordzie albo Cambridge dziennikarstwo, italianistykę, kulturoznawstwo Włoch, historię starożytną, zamieszkać we Włoszech, odbyć podróż dookoła świata, zdobyć Koronę Ziemi, mówić biegle dziesięcioma językami...
9. Kto jest twoim idolem i dlaczego?
Sama nie wiem, kto jest moim idolem.
Ale do autorytetów na pewno mogą się zaliczać JK Rowling, Jan Paweł II, Chiara Luce Badamo, Maria Goretti, Hermiona Granger, Harry Potter, Katniss Everdeen i Luna Lovegood.
10. Co Cię najbardziej denerwuje?
Błędy ortograficzne i językowe. 
Niesprawiedliwość, wojny, cierpnienie, chamstwo, dwulicowość...
11. Kto/ co sprawia, że się uśmiechasz?
Pytanie powinno brzmieć: co sprawia, że się nie uśmiecham :P Wiecznie cieszę ryj :D

1. Jaki jest twój ulubiony kolor?
Lubię wszystkie kolory.
2. Co skłoniło cię do pisania bloga?
Chciałam w końcu zacząć spełniać marzenia :)
3. Czy masz zwierzątko?
Brat się liczy? :P
4. Jak najczęściej spędzasz wolny czas?
Czytając, ucząc się, pisząc bloga, grając na intrumantach, nołlajfiąc się, robiąc hand made :)
5. Wyobraź sobie, że występujesz w telewizji i masz wygłosić jakieś ważne przemówienie, co mówisz?
Wolę sobie tego nie wyobrażać. A po za tym i tak by mnie nikt nie posłuchał. :)
6. Jakiego rodzaju muzyki słuchasz? Podaj swojego ulubionego wykonawcę z tej właśnie grupy.
Pop, rock. Lana Del Rey, Marina and The Diamonds, Brodka, Mela Koleluk,  Linkin Park, Taylor Swift, Imagine Dragons, Imagine Dragons...
7. Czy ludzie mają na ciebie duży wpływ?
Raczej tak.
8. Jakie są twoje plany na przyszłość?
Napisałam już wyżej. Jeśli chodzi o najbliższą przyszłość to mieć średnią przynajmniej 5.5, zdać bardzo dobrze egzamin, dostać się do dobrej szkoły, w wakacje znowu jechać na wolontariat.
9. Kto jest twoim wzorem do naśladowania?
Było wyżej.
10. Czy twoim zdaniem łatwiej jest wybaczyć, czy zapomnieć?
Wybaczyć :)
11. Masz jakąś umiejętność, której wszyscy ci zazdroszczą?
To mi można czegoś zazdrościć? :)

Pytania od  Hani P:

1. Jaki jest Twój ulubiony pisarz/pisarka?
JK Rowling, Susanne Collins, Casandra Clare, nie wiem kto jeszcze.
2. Jaka była najgorsza przeczytana przez Ciebie książka?
Dywizjon 303, Zamieniona i Błękitnokrwiści.
3. Skąd wziął się pomysł na prowadzenie bloga?
Zainspirowały mnie inne blogi, a poza tym chciałam spełniać marzenia :)
4. Ile książek czytasz średnio na miesiąc?
Zależy jaki miesiąc. W sierpniu przeczytałam ponad 10, ale nie wiem, jak będzie we wrześniu.
5. Częściej kupujesz nowe książki, czy wypożyczasz je z biblioteki?
W wakacje więcej kupiłam, ale jak nie mam kasy to wypożyczam.
6. Jak zaczęła się Twoja przygoda z książkami?
Od małego uwielbiałam, gdy mama czytała mi książki. Nie zawsze miała jednak czas, bo musiała się zajmować młodszym rodzeństwem. Mniej więcej w wieku sześciu lat zaczęła mnie uczyć czytać.
7. Jak spędzasz czas wolny, kiedy nie czytasz?
Nołlajfuję się, oglądam filmy, uczę się, tworzę hand made.
8. Wolisz serie wydawnicze czy pojedyncze książki? Dlaczego?
Zależy jaka książka. Niektóre aż proszą się o kontynuację, a u innych nie wyobrażam sobie czytania dalszym tomów.
9. Ile mniej więcej książek liczy Twoja biblioteczka?
Ponad 200 książek. Nie wiem ile dokładnie. Jak wszystkie do mnie wrócą to policzę.
10. Wolisz kupować książki przez Internet czy w księgarniach?
Zależy, chyba częściej kupuję przez Internet, bo do księgarnii mam daleko.
11. Cieszysz się z początku roku szkolnego? 
Troszkę tak, bo stęskniłam się już za nauką, ale trochę(czyt. bardzo) przerażają mnie egzaminy. 

Moje  nominacje:
Długo zastanawiałam się, kogo nominować i doszłam do wniosku, że nominuję Was wszystkich :)

Moje  pytania:1. Co czyni Cię szczęśliwym?
2. Więcej radości masz z dawania z dostawania?
3. Jak wyglądałyby Twoje wymarzone wakacje?
4. Co, według Ciebie, jest największym absurdem?
5. Wierzysz w anioły? Czym są dla Ciebie? Jak je sobie wyobrażasz?
6. C
o powiedziałbyś/powiedziałabyś osobie, która nie widzi sensu życia?
7. Co byłoby doskonałym prezentem dla Ciebie?
8. Czego nie jesteś w stanie zaakceptować?
9.
Jak wyobrażasz sobie raj?
10. Co spra­wia, że człowiek zaczy­na niena­widzić sam siebie?  
11. Nad czym lubisz rozmyślać, gdy jesteś sam/a? 




V e r s a t i l e  B l o g g e r .
Zasady:

1. Podziękować nominującemu na jej/jego blogu.
2. Ujawnić siedem faktów o sobie.
3. Pokazać nagrodę na swoim blogu.
4. Nominować 10 blogów, które twoim zdaniem na to zasługują.
5. Poinformować o tym fakcie autorów nominowanego bloga.








 


poniedziałek, 26 sierpnia 2013

022. PARANORMALNOŚĆ

Tytuł: Paranormalność
Autorka: Kiersten White
Tytuł oryginału: Paranormalcy
Język oryginału: angielski
Ilość stron: 308
Wydawnictwo: Wydawnictwo Amber
Rok wydania: 2011
Moja ocena: 6/10

„-Nie masz zamiaru nas zabić?-zdziwił się ten sam wampir[...] -Dlaczego każdy mnie o to pyta-No naprawdę, czy wyglądam na psychopatycznego zabójcę? Może to te różowe tenisówki... Albo kolczyki w kształcie serca?[...] -[...]Cieszymy się, że nie jesteś tym co na nas poluje, ale Agencja nie należy do grona naszych przyjaciół. No i zgłodnieliśmy. -[...]No dobra.-uniosłam ręce, w jednej miałam nóż w drugiej Tasey.-W takim razie możemy uznać, że jednak jestem tu po to, by was zabić...”

Evie to z pozoru zwykła nastolatka – kocha róż, sukienki i serial Easton Heights. Jednak wcale nie jest taka zwyczajna. Od dziecka pracuje dla MANIP, czyli Międzynarodowej Agencji Nadzoru nad Istotami Paranormalnymi i jest świetna w tym co robi. Widzi coś czego nikt inny nie potrafi dostrzec, nie dostrzega ona iluzji i jest w stanie przejrzeć każdego, kto taką iluzję stosuje. Uważa się za zwyczajną dziewczynę, mimo że na co dzień żyje wśród wilkołaków, wampirów, elfów, syren i innych paranormalnych istot.Z upływem czasu zaczyna mieć dość swojej pracy. Marzy, żeby iść do zwykłego liceum, umówić się z chłopakiem na randkę czy wziąć udział w szkolnym balu. 

Pewnego dnia do Agencji włamuje się dziwny chłopak – potrafi zmieniać swoją postać, może być dokładnie każdym, chłopakiem czy dziewczyną, wystarczy, że tylko o tym pomyśli. W jednej chwili może być super przystojnym ciachem, a sekundę później możesz na jego miejscu zobaczyć samego siebie.
Evie obezwładnia go i chłopak zostaje poddany obserwacji. Jest bardzo tajemniczy, ukrywa wiele rzeczy i nie chce powiedzieć kim jest. To wszystko intryguje Evie, postanawia się do niego zbliżyć i bardziej go poznać.

„Jeśli nie zameldujesz się w ciągu najbliższych dwunastu godzin, będzie po tobie. Jeśli zaatakujesz jakiegokolwiek człowieka, będzie po tobie. Jeśli spróbujesz usunąć bransoletkę, będzie po tobie. Dziękujemy za współpracę i polecamy się na przyszłość."

Narracja pierwszoosobowa była strzałem w dziesiątkę! Nie wyobrażam sobie, że mogłoby być inaczej. Bohaterka opisuje w zabawny i przede wszystkim ciekawy sposób opisuje nam swoją historię. Nie ma zbędnych scen czy opisów. Czyta się bardzo lekko, przyjemnie i z prędkością światła. Paranormalność pochłonęłam chyba w trzy czy cztery godziny. Nie wiem dokładnie, bo gdy czytam jestem szczęśliwi, a przecież szczęśliwi czasu nie liczą! 

Kiersten White.
Podoba mi się także okładka – wpada w oko, bez żadnych porównań do Zmierzchu, dziewczyna ze zdjęcia jest śliczna i mam ochotę porwać jej tą sukienkę. 

"-Tak, mam prawo jazdy. 
- Rany, to musi być super… 
- Mniej więcej tak jak posiadanie szafki. Czasem wkładam prawo jazdy do szafki i to jest taki odjazd, że aż się boję, że w końcu eksploduję od nadmiaru odjazdowości.”

Postacie są naprawdę kochane. Evie to bardzo sympatyczna postać, taka zwyczajna, nie uważa się za nie wiadomo kogo, nawet jej na tym nie zależy. Lend też niczego sobie, najbardziej polubiłam chyba przyjaciółkę głównej bohaterki, syrenę – Lish. Dodatkowe punkty dla autorki za brak superbohaterów i elfa w roli czarnego charakterku. 

Paranormalność bardzo mnie wciągnęła, nie jest to wprawdzie jakieś arcydzieło, wolę ambitniejsze książki. Mimo tego spędziłam z nią miłe chwile, podczas których totalnie oderwałam się od rzeczywistości. Nie wiem, czy sięgnę po kolejne części, możliwe, że tak, bo mam kilka pytań. Książkę polecam, jest lekką i przyjemną lekturą, może być nagrodą po ciężkim dniu. 

Pamiętacie o konkursie? ;> 

sobota, 24 sierpnia 2013

Ranking 55


Dziesięć książek, które najbardziej mi się spodobały:
Igrzyska śmierci, Suzanne Collins (wszystkie części)
Harry Potter, J.K.Rowling (cała saga) 
Dotyk Julii, Tahereh Mafi
Miasto kości, Cassandra Clare
Złodziej Pioruna, Rick Riordan
Gone. Zniknęli, Michael Grant  (wszystkie części)
Ostatnia piosenka, Nicholas Sparks
Marina, Carlos Ruiz Zafón
Książę mgły, Carlos Ruiz Zafón
Ja, diablica, Katarzyna Berenika Miszczuk (cała trylogia)
Jutro, John Marsden


Dziewięć książek, które mi się nie podobały:
Zamieniona, Amanda Hocking
Błękitnokrwiści, Melissa De La Cruz
Zapomniane, Cat Patrick
Dywizjon 303, Arkady Fiedler
Pamiętniki wampirów, Lisa Jane Smith
Monster High. Upiorna Szkoła, Lisi Harrison
Domy nocy(od 6 części), P.C. Cast + Kristin Cast
Jest jeszcze kilka książek, ale (nie)stety nie pamiętam tytułów :) 

Osiem blogów, które najczęściej odwiedzam:

Siedem książek, które chcę przeczytać:
Diabelskie maszyny, Cassandra Clare
Gwiazd naszych wina, John Green
Papierowe miasta, John Green
Córka dymu i kości, Laini Taylor
Cień wiatru, Carloz Ruiz Zafón
Numery, Rachel Ward
Trylogia czasu,  Kerstin Gier

Sześć powodów, by sięgnąć po książkę:
Książka nie pyta. Książka rozumie.
Przenosi do innego świata.
Sprawia, że wszystkie problemy znikają.
*Patrzy się na mnie z półki oczkami kotka z Sheka* 
Należy się nagroda po ciężkim dniu!
Ten zapach przyciąga mnie jak magnez szpilki.

Pięć powodów, by nie sięgnąć po książkę:
Trzeba się uczyć!
Wypadałoby poznać trochę nowych włoskich/hiszpański słówek.
Spotkaj się ze znajomymi, a nie siedź ciągle w pokoju.
Muszę w końcu dokończyć PLL! 
Dawno nie oglądałam filmu...

Cztery miejsca, gdzie najlepiej się czyta:
Łóżko! 
Moja szafa.
Biblioteka.
Podłoga.

Trzech autorów, na których książki zawsze czekasz długo:
Michael Grant.
Sara Shepard.
Nicholas Sparks.
- największe kolejki w bibliotece! 

Dwie dobre ekranizacje
Na pewno Igrzyska śmierci, a druga nie przychodzi mi do głowy...

Jeden autor niesłusznie zapomniany
Niestety nic nie przychodzi mi do głowy :c


Zapraszam wszystkich do udziału w tej zabawie :) 
Przypominam też o konkursie :) 
Zapraszam na mojego nowego bloga - http://antoinette-liliane.blogspot.com/ :) 


piątek, 23 sierpnia 2013

021. MARINA


Tytuł: Marina
Autor: Carlos Ruíz Zafón
Tytuł oryginału: Marina
Język oryginału: hiszpański
Ilość stron: 304
Wydawnictwo: Warszawskie Wydawnictwo Literackie MUZA SA
Rok wydania: 2009
Moja ocena: 8/10



"[...] ocean czasu - chcemy czy nie - zawsze zwraca nam to, co w nim kiedyś pogrzebaliśmy."




Carlos Ruiz Zafón jest hiszpańskim pisarzem znanym na całym świecie. Największą sławę przyniosła mu powieść Cień wiatru oraz Gra anioła i Więzień nieba, które są nawiązaniem do historii o Cmentarzu Zapomnianych Książek. Napisał także cztery książki dla młodzieży, z czego trzy miałam szczęście przeczytać. Ostatnio wpadła mi w ręce Marina, do której sam autor ma szczególny sentyment.  

Óskar wychowuje się w barcelońskim internacie. Podczas swoich pieszych wycieczek po Barcelonie spotyka Marinę. W poszukiwaniu przygody trafiają na cmentarz, gdzie spotykają damę w czerni. Postanawiają śledzić kobietę, która zawsze ostatnią niedzielę miesiąca odwiedza bezimienny grób, na którym zostawia czerwoną różę. Intryguje to Óskara i Marinę. Pragną odkryć sekret damy w czerni. Wciąga ich to w wir niebezpiecznych zdarzeń, tajemnic i mrocznych historii.

„Czasami to, co najbardziej prawdziwe, dzieje się tylko w wyobraźni. Wspominamy tylko to, co nigdy się nie wydarzyło.”

Książka zdobywa pierwszy plus, gdy się na nią spojrzy. Wydawnictwo MUZA wie, jak zachęcić czytelnika. Pałacyk z okładki wygląda, jakby rodem z moich snów, w tym miejscu mogłabym się urodzić, żyć i umrzeć.

Boję się napisać cokolwiek, żeby nie zdradzić któregoś wątku. A wątków było wiele. Jednak nie były one pisane „na siłę” tylko dlatego, żeby coś się działo. Podczas czytania znalazłam pewną małą niespójność.
Nie powiem o co chodzi, nie chcę spoilerować. 

Powtórzę to, co napisałam w recenzji Świateł września - Zafón jest mistrzem obrazów! W opisach dwudziestowiecznej Barcelony wspaniale oddał jej klimat. Zafón ma talent do opisywania rzeczy za pomocą słów w sposób tak rzeczywisty, że momentami gdy spoglądałam przez okno widziałam piękny poranek w Barcelonie, a mój pokój nagle zmieniał się w barcelońską kamienicę.

Czas robi za ciałem to samo co głupota z duszą.”

Postacie są pokazane z wielką pomysłowością. Zafón stworzył tak wiele różnorodnych postaci, że jego talent aż zapiera dech w piersiach. Każdy bohater książki zasługuje na osobną powieść. Nawet kot wzbudził moją sympatię, a to już musi być coś :) Wiele było postaci, które chwytały mnie za serce. A było też wiele takich miejsce. Pałacyk, w którym mieszkała Marina z ojcem, o którym już wspomniałam wcześniej, teatr, cmentarz...

Cmentarz, właśnie, cmentarz! Temu miejscu muszę poświęcić osobny akapit. Był opisany tak realnie, że momentami przechodził mnie dreszcz. Niemal czułam ten chłód pomników. Gdy będę w Barcelonie poszukam tego cmentarza, na pewno znajdę go w mojej wyobraźni...

Zdecydowanie spodobało mi się bardzo wzruszające zakończenie. Nie powiem, czy skończyło się dobrze czy źle, po prostu przeczytajcie tą książkę :) Musicie poczuć ten dreszcz na plecach, zobaczyć te pełne tajemnic uliczki, poznać fenomenalną postać Mariny, usłyszeć historię, która poruszy Wasze serca na długi czas...  





ZAPRASZAM DO OBEJRZENIA FILMIKU:


ORAZ TRAILERA:




PRZYPOMINAM O KONKURSIE - SZCZEGÓŁY W PODSTRONIE "KONKURS" :) 

czwartek, 22 sierpnia 2013

DILERSKI STOSIK.


Mój pierwszy stosik nazwałam "dilerskim",
 ponieważ są to książki pożyczone od moich dwóch dilerek - Patrycji i Madzi :)



1. Seth Revis W otchłani - jedyna książka pożyczona od Madzi. Planowałam kupić ją wcześniej, ale ciągle wybierałam coś innego, aż w końcu ktoś mnie wyprzedził.
2. Colleen Houck Klątwa tygrysa - od początku wakacji słyszę zachwyty Pati nad tą książką, pożyczyłam ją na wyjazd do Czarnogóry, ale jakoś wyszło, że nie przeczytałam. Zabiorę się za nią jako pierwszą.
3. Aneta Jadowska Złodziej dusz  - Pati próbuje pokonać moją niechęć do polskiej literatury. Mam nadzieję, że "Złodziej dusz" będzie tak samo dobry, jak trylogia Katarzyny Bereniki Miszczuk.
4. Julie Kagawa Żelazny król - postanowiłam ją pożyczyć po przeczytaniu pozytywnej opinii u Abigail.
5. Kiersten White Paranormalność - sama nie wiem, dlaczego ją zabrałam po prostu patrzała się na mnie z półki i mówiła "Weź mnie, weź mnie!"
6. Cassandra Clare Miasto popiołów - pożyczyłam, bo jestem oczarowana pierwszą częścią, tak po prostu.




Kupiłam pięć książek w ciągu dwóch dni, przyniosłam do domu cztery pożyczone, a jutro jadę do biblioteki to też pewnie coś wypożyczę. Cała rodzinka mówi, że jestem nienormalna, ale po co być normalnym? NORMAL IS BORING! :)





Wieczorem pojawią się szczegóły konkursu! :) 

środa, 21 sierpnia 2013

020. BŁĘKITNOKRWIŚCI

Tytuł: Błękitnokrwiści
Autor:  Melissa De La Cruz
Ilość stron: 320
Wydawnictwo:  Jaguar
Ocena: 3/10

Podczas zakupów namówiłam rodziców, żeby kupili mi książkę. Dostałam czterdzieści złoty i udałam się do „Matrasa”, sąsiadującego ze „Smykiem”, w którym właśnie była rodzinka. Planowałam kupić „Atlas chmur” lub „Cień wiatru”, ale niestety nie było żadnej z tych książek. Zdecydowałam się na „Błękitnokrwistych”, których pozytywną recenzję przeczytałam kilka dni wcześniej. Czy moja recenzja też będzie pozytywna? Zaraz się okaże. :)

Główną bohaterką jest Schuyler van Alen, która uczęszcza do szkoły dla dzieci finansowej elity Nowego Jorku. Wszystko kręci się wokół imprez w najlepszych klubach, zakupach w butikach, gdzie ceny liczą z pięć czy sześć zer, seksu, imprez i tych podobnych rozrywek. Schuyler, skromna, dobra, niezwykła i po prostu taka idealna, zdecydowanie różni się od swoich kolegów ze szkoły. Ma inny styl i od wiele bardziej lubi spędzać wolny czas w domu w towarzystwie przyjaciół. W miarę upływu czasu nasza bohaterka zaczyna wtapiać się w świat towarzyskiej śmietanki szkoły. Pojawia się przystojny i czarujący Edwa... przepraszam, Jack! Ma złą, zepsutą i nieposiadającą dobrych cech siostrę. Myślę, że gdyby nie zabójstwo jednej z uczennic, wyszłaby z tego kolejna „Moda na sukces”.

Autorka na siłę próbowała udowodnić nam inność i specyficzność Schuyler. Mam na myśli jej styl ubioru. O
gustach się nie dyskutuje, ale gdy czytałam opisy tego, co ma na sobie miałam ochotę zabić pierwszą osobę, która się napatoczy. Rozumiem, jeszcze niepasujące kolory czy kratkę do pasków bym przetrawiła, ale moim zdaniem to co Melissa Da La Cruz zrobiła z Schuyler to przesada.
„[...] podarte czarne rajstopy z oczkami na obu kolanach[...], luźna, staroświecka kwiaciasta sukienka z obniżoną talią, grube szare skarpetki(nie mogła znaleźć czarnych), pooklejane taśmą tenisówki i półokragle okulary. Poza tym od wieków nie myła włosów.” Really???

Styl autorki bił mnie po oczach.
Po pierwsze, czytając, miałam wrażenie, że opowieść przypomina reportaż.
Do tego każdy opis wydarzeń był skrócony do minimum, a za to autorka nie traciła miejsca na poinformowanie czytelników, ile to zer liczą ceny swetra i z jakiej firmy on pochodzi. Każdy opis bohatera(za każdym razem, nie tylko, gdy go poznajemy) jest wzbogacony bardzo, ale to bardzo szczegółowym opisem stroju. Zdania typu "Flanelowa koszula była od Johna Varvatosa, a dżinsy marki Citizens of Humanity" czy „obcisły T-shirt C&C California oraz nisko wycięte biodrówki Paige” pewnie miały robić wrażenie, jaki to owy bohater jest bogaty. Mnie to po prostu doprowadziło prawie do łez. Podczas takich opisów(a pojawiały one się na co drugiej stronie) miałam ochotę coś potargać i pognieść. Nie wiem, może tylko mnie to irytowało, innych może to zainteresować.

Do połowy książki właściwie nie wiedziałam, o co chodzi. Nudziłam się niesamowicie. Czekałam na jakieś rozkręcenie akcji albo przynajmniej na wampiry. Nic z tego. Dla mnie to bardziej jakiś dłuższy artykuł z Cosmopolitan(mam nadzieję, że dobrze to napisałam :D) czy Glamour. Więcej marek ciuchów, niż wampirów. Dla mnie nieśmiertelni nie różnili się niczym od zwykłych ludzi, chyba jedynie tym, że płynęła w nich niebieska krew.
Plusem książki są ozdobne rogi każdej strony. Bardzo ładnie to wygląda, ale niestety nie zmienia to w niczym fabuły czy stylu pisania.. Poza tym litery są bardzo duże, rozdziały króciutkie, które zaczynają się od połowy strony, a jeszcze między nimi jest kartka wolnego. I tak oto zapłaciliśmy 34.90 za „320 stron”.

Książkę przeczytałam bardzo szybko, może dlatego, żeby jak najszybciej mieć ją za sobą. Raczej nie polecam. Chyba nie skuszę się na dalsze części. A jeśli ktoś z Was chciałby się skusić na „Błękitnokrwistych” to z chęcią sprzedam mój egzemplarz za symboliczną cenę. Stan właściwie idealny :).

Szukając dobrej książki o wampirach przeczytałam wiele książek – po „Zmierzch”, „Akademię wampirów”,„Wampiry z Morgaville” przez osiem części „Domów nocy” aż do „Rudowłosej” i oczywiście „Błękitnokrwistych”. Moim zdaniem „Akademia wampirów” i „Rudowłosa” są  bardzo dobre. Oby dwie bardzo mi się podobały. Polecacie jakąś dobrą książkę o Nieśmiertelnych?

A Wy czytaliście tą książkę? Jakie są Wasze wrażenia?
Jutro ogłoszę szczegóły konkursu, więc zachęcam do zaobserwowania bloga :)

poniedziałek, 19 sierpnia 2013

019. MIASTO KOŚCI

Tytuł: Dary anioła #1. Miasto kości
Autor:  Cassandra Clare
Ilość stron: 506
Wydawnictwo:  Wydawnictwo MAG
Ocena: 8/10


„Sarkazm to ostatnia deska ratunku, dla osób o upośledzonej wyobraźni.”

„Miasto kości” jest bardzo dobrym przykładem tego, że nie ocenia się książki po okładce! Pierwsza część cyklu „Dary anioła” już jakiś czas leżała na półce mojej dilerki, jednak ciągle ociągałam się z jej przeczytaniem. Wreszcie się przełamałam i pożyczyłam na wakacje. 
Wnętrze zachwyca i niesamowicie wciąga. 

Clary jest zwyczajną nastolatką z artystyczną duszą mieszkającą z matką. Jej
Cassandra Clare
życie zmienia się w ciągu jednego wieczoru. Razem ze swoim wieloletnim przyjacielem, Simonem, idzie na imprezę do popularnego klubu. Jak nietrudno się domyślić zjawia się w niewłaściwym miejscu o niewłaściwym czasie. Jest świadkiem dziwnych wydarzeń i poznaje trójkę nastolatków, których zdecydowanie nie można nazwać przeciętnymi. Cała historia w klubie jest bardzo podejrzana, a wszystko komplikuje się jeszcze bardziej, gdy znika matka Clary...



"- Wiesz, jakie jest najgorsze uczucie, które potrafię sobie wyobrazić? - zapytał.
- Nie.
- Nie ufać osobie, którą się kocha najbardziej na świecie."

Co najbardziej spodobało mi się w tej książce? Zdecydowanie bohaterowie! Główna bohaterka jest bardzo ciekawą postacią. Nie była dziecinna, irytującą, wkurzająca i potrafiła walczyć o swoje. Gdy było trzeba to wrzasnęła, uderzyła, kopnęła a nawet wrzasnęła. Małe to a waleczne. I z uroczym charakterkiem. 
Moje serce skradł przede wszystkim Jace. Tego pysznego i złośliwego Nocnego Łowcę, o wysokiej samoocenie, z pewnością pokochała większa część czytelniczek. Cięty język i jego oszałamiający wygląd są wisieńką na torcie. Fragmenty z jego udziałem kończyły się napadami śmiechu i dziwnymi spojrzeniami ludzi na plaży. Jak go nie kochać? 

Chciałabym też wspomnieć o Simonie – takiego kumpla chciałabym mieć! Clary, zazdroszczę Ci obydwu chłopaków. Polubiłam też Izzy i Magnusa. 


"Kocham cię i będę kochał aż do śmierci, a jeśli potem jest jakieś życie, wtedy też będę cię kochał."


Plakat filmu, premiera 21 sierpnia.
Akcja jest opisana bardzo szczegóły, a zarazem toczy się bardzo szybko. Cała historia trwa zaledwie kilkanaście dni, jest dokładnie opisana i przede wszystkim nie nudzi. „Miasto kości” wciągnęło mnie niesamowicie, wręcz uzależniło, gdy miała przerwy w czytaniu byłam totalnie rozkojarzona, podczas wycieczki do Budwy chodziłam kilka metrów nad ziemią myśląc o Nocnych Łowcach. Język jest nieskomplikowany, czyta się bardzo przyjemnie. Jest wiele zabawnych dialogów przy którym śmiałam się w głos(„Ona jest jakaś psychiczna” - usłyszałam kilka razy od rodzeństwa/kuzynów).
Najbardziej podobały mi się te:


"- Tamte dziewczyny po drugiej stronie wagonu gapią się na ciebie.
Jace przybrał dość zadowoloną minę.
- Oczywiście, że tak. Jestem oszałamiająco atrakcyjny.
- Nie słyszałeś, że skromność, to atrakcyjna cecha?
- Tylko u brzydkich ludzi." 

"- Nie traktuj mnie z góry. 
- Trudno byłoby mi traktować ciebie z dołu. Jesteś za niska.”

"W tym momencie drzwi się otworzyły, a Jocelyn wydała cichy okrzyk. 
– Jezu! 

– To tylko ja – odezwał się Simon. – Choć już mi mówiono, że podobieństwo jest uderzające." 

Podsumowując: mimo niezachęcającej okładki i początkowego schematu książka jest naprawdę warta przeczytania! Historia naprawdę wyśmienita, przecudowne postacie i dobry styl pisania. Wyróżnia się spośród innych książek tego typu. Warto się skusić, jednak jest jeden haczyk. Czytanie gwarantuje rozkojarzenie i oderwanie się od rzeczywistości. Ale czego nie można poświęcić dla Jace'a i Simona? 







Dzisiejsza recenzja nie jest przypadkowa - za dwa dni premiera filmu. Wybiera się ktoś?
Jaka jest Wasza opinia o książce? Warto przeczytać dalsze części?

W tym tygodniu pojawi się konkurs dla obserwatorów bloga, szczegóły w czwartek. Jesteście ciekawi co to może być? Zapraszam do obserwowania :)


piątek, 16 sierpnia 2013

018. DOTYK JULII


Tytuł: Dotyk Julii
Autor:  Taheren Mafi 
Ilość stron: 330
Wydawnictwo:  Otwarte
Ocena: 10/10(arcydzieło)


"Spędziłam w zamknięciu już 264 dni. Towarzystwa dotrzymują mi tylko niewielki notatnik, uszkodzone pióro i liczby w mojej głowie. 1 okno. 4 ściany. 1,5 metra kwadratowego powierzchni. 26 liter alfabetu w języku, którym nie mówiłam przez 264 dni odosobnienia. Minęło 6336 godzin, odkąd dotykałam innej ludzkiej istoty."


 Julia jest potworem obdarzona. Nikt nie wie, dlaczego jej dotyk zabija. Dziewczyna nie widziała świata od trzech lat. Rodzice zaczęli się jej bać. Własne dziecko oddali do zakładu dla obłąkanych. Wszyscy odetchnęli z ulgą. . Przez 264 dni przebywa w zamknięciu. Całkiem sama. Tylko ona, cztery ściany i notes. Bez kontaktu z inną żywą duszą. Wszystko zmienia się dwieście sześćdziesiątego czwartego dnia. Julii zostaje przydzielony współwięzień współlokator. Tak bardzo znajomy znajomy znajomy.


Tahereh Mafi - dwudziestoczteroletnia
muzułmanka,
autorka "Dotyku Julii"
"Krople deszczu nie przestają mnie zadziwiać.  Myślę o tym, jak spadają, jak plączą im się stopy, łamią nogi. Zapominają spadochronów, wypadając z nieba ku niepewnemu końcowi. To tak, jakby ktoś opróżniał kieszenie, nie dbając o to, gdzie spadnie ich zawartość, nie przejmując się, że krople pękają, uderzając od ziemię, że rozpryskują się na chodniku. Że ludzie przeklinają dni, w które krople ośmielą się stukać o ich drzwi. Ja jestem kroplą deszczu. Rodzice wyrzucili mnie z kieszeni i zostawili, żebym wyparowała na chodniku."

Na Ziemi po zniszczeniu warstwy ozonowej rządzi Komitet Odnowy. Świat zmienił się nie do poznania. Zwierzęta wymierają, ziemia nie wydaje plonów. Jedzenie drożeje z każdą chwilą, niewielu stać na pożywienie. Głód staje się bliskim przyjacielem każdego, wszystkim zagląda w oczy. Każdy dzień może być końcem.
A końce bywają różne – raz zwycięskie, a raz przegrane. Z głodem wygrywać można setki razy, a przegrać tylko raz. Komitet obiecuje, że wszyscy będą bezpieczni, że nikt już nie zazna głodu. Ludzie ślepo wierzą. Nieliczni się buntują, jednak rebelianci są natychmiast likwidowani przez Komitet. Wcale nie jest lepiej, świat staje się gorszy. Ludzie żyją w nędzy, osierocone dzieci mieszkają na ulicach.

W tym samym czasie „Odnowiciele” opływają w luksusy. Czy kiedykolwiek ktokolwiek na świecie – nie tylko tym książkowym, ale także tym rzeczywistym – zazna sprawiedliwości?  


"Nadzieja bierze mnie w ramiona i trzyma w swoich objęciach, ociera mi łzy i mówi, że dziś, jutro, za dwa dni wszystko będzie dobrze, a ja jestem na tyle szalona, że ośmielam się w to wierzyć." 


 Dlaczego ta książka tak mnie zachwyciła? Dlaczego warto ją przeczytać?



Aby znaleźć pierwszy powód nie trzeba czekać długo, wystarczy na nią zerknąć. Okładka oszałamia, która przedstawia spadającą dziewczynę, której sukienka roztrzaskuje się na niezliczone małe kawałki szkła. Napis dobrze komponuje się zresztą, efekt jest wprost niesamowity. Dobrze pomyślane i wykonane. Zachwyciła mnie delikatnością. Dodatkowy plus za to, że na okładce nie ma haseł porównujących od Zmierzchu, Igrzysk śmierci czy Harry'ego Pottera. 

Po drugie, książka ma genialną formę. Metafory, przenośnie, epitety i inne środki stylistyczne zachwycają. Wszystkie jej rozterki, radości stają się także częścią czytelników. Uczucia bohaterki są napisane tak realistyczne, że momentami czułam się Julią Ferrars. Czułam jej ból. W końcu każdy z nas chce czuć się kochany i bezpieczny. Chce by go przytulono, dotknięto…
A dla Julii było to niemożliwe, wręcz zakazane. Podczas czytania wylałam wiele łez współczucia. Czyta się szybko i przyjemnie. Zastosowanie skreśleń było pomysłem na szóstkę! Warto być oryginalnym ;) 




"Nie wiem, kiedy to się zaczęło.
Nie wiem, dlaczego to się zaczęło.
Nie wiem nic o niczym poza krzykiem."

Kontynuacja "Dotyku Julii"
Po trzecie: POSTACIE!!! Julia jest fantastycznie zarysowaną postacią. Mimo, że mamy do czynienia z narracją pierwszoosobową, narratorka nie uważa się za super, ekstra i nie obwinia całego świata za to, że została przeklęta ma moc. Jej zachowanie jest zaskoczeniem, ponieważ Julia odczuwała lęk przed samą sobą. Boi się siebie, swojego daru, tego co może zrobić. To naprawdę nie lada wezwanie, niewiele razy miałam styczność spotkać się z kimś taki w książce. Julia jest zagubiona, samotna, trudno jest jej się odnaleźć w nowym miejscu. Ma tak niewiele lat, a przeszła w życiu tak wiele. Mimo wszystko odnajduje w sobie dobro i chęć do stania się lepszą. 
Ale nie tylko ona jest wspaniale wykreowaną postacią, autorka doskonale zarysowała też Adama(w którym jest zakochana na zabój), Warnera, Kenjego oraz małego, rozgadanego Jamesa. 

Czwartym argumentem jest wątek miłosny. Jedna z najlepszych par, jak Romeo i Julia, Rose i Jack, Tonks i Lupin. Budowanie uczucia między nimi wyszło autorce doskonale. 


Brakuje mi słów, żeby opisać moje uczucia do tej książki. To po prostu arcydzieło! Ocieka wręcz uczuciami bohaterki. Musicie, po prostu musicie przeczytać tą książkę. Jestem gotowa napaść na wydawnictwo i ukraść cały nakład, a potem wcisnąć jedną każdemu do rąk. Już nie mogę się doczekać przeczytania drugiej części - „Sekretu Julii”. Mam nadzieję znaleźć tam odpowiedzi na moje pytania(chciałabym dowiedzieć się więcej o owym ptaku, a także poznać dzieciństwo mojej imienniczki). 



„Spędzałam życie wsunięta między kartki książek. Z braku bliskości z ludźmi budowałam więzi z papierowymi postaciami. Przeżyłam miłość i stratę z powieści historycznych, doświadczyłam dojrzewania przez analogię. Mój świat jest utkaną ze słów pajęczyną, splatającą kończyny, kości i ścięgna, myśli i obrazy. Jestem istotą złożoną z liter, postacią stworzoną przez zdania, wytworem wyobraźni, fikcją.

Genialny trailer "Dotyku Julii" -
zobaczcie koniecznie.

 Fantastyczny, oszałamiający filmik o książce. 

Loony.

wtorek, 13 sierpnia 2013

017. NIEZGODNA

Tytuł: Niezgodna
Autor: Veronica Roth 
Ilość stron: 351
Wydawnictwo: Wydawnictwo Amber
Ocena: 6/10(dobra)

„Jestem Niezgodna. I nie można mnie kontrolować.”

Przenieśmy się do przyszłości, na ruiny Chicago, gdzie żyje społeczeństwo podzielone na pięć frakcji: Altruizm, Nieustraszoność, Erudycja, Prawość i Serdeczność.  Jest to świat Beatrice Prior. W wyznaczony dzień w roku spotykają się wszyscy nastolatkowie, aby wybrać swoją ścieżkę.. Jeśli łączysz cechy kilku frakcji zostajesz wykluczony ze społeczeństwa – jesteś Niezgody. Tego dnia Beatrice musi podjąć trudną decyzję: musi wybrać pomiędzy pozostaniem z rodziną, a byciem sobą. Nie może mieć tych dwóch rzeczy jednocześnie. Podejmuje wybór, który zaskakuję wszystkich, ale także ją samą.

Zacznę nietypowo, bo od okładki. Bardzo podoba mi się symbol Nieustraszoności, lecz wszystkie napisy, porównywania do „Igrzysk śmierci” niszczą cały efekt. To tak różne historie, całkiem inne półki. „Igrzyska” są arcydziełem swojego gatunku, a „Niezgodnej” jednak troszkę do tego tytułu brakuję. Mimo tego jestem zadowolona z dzieła Veronici Roth – zadebiutowała dobrze, teraz może być już tylko lepiej.

Co do akcji... Momentami bardzo przewidywalna, raczej jedna akcja nie goni drugiej, nie ma też ślimaczego tempa. „Niezgodną” czyta się jednak lekko, przyjemnie i szybko. Najbardziej przewidywalne było to, z kim zwiąże się Tris. Taki typowy schemat: bohaterką(o przeciętnej urodzie) ktoś się interesuje, jednak wyrywa największe ciacho. Nie obyło się bez zwrotów akcji i niespodzianek, za co przyznaję autorce punkt.

„Nie poddam się, niech ten ktoś, kto patrzy na mnie przez kamerę, widzi, że jestem odważna. Ale czasem to nie podjęcie walki świadczy o odwadze, ale stawienie czoła nieuchronnej śmierci.”

Kontynuacja "Niezgodnej"
Głównej bohaterki jakoś szczególnie nie polubiłam. Może dlatego, że jest schematyczną postacią. Szesnastolatka(bo jakby inaczej?), większość osób ją uwielbia i kocha, są też wyjątki, którą ją nienawidzą i chcą ją zniszczyć, no i mimo swojej przeciętnej urody wyrywa największą partię. Kto by się spodziewał? Mimo tego, jest odważna i ma poczucie obowiązku. Najbardziej polubiłam jej przyjaciółkę – Christinę.

Każdy z nas w pewnym momencie swojego życia musi wybrać, co chce dalej robić. Jaki zawód chcemy wykonywać w przyszłości? Czy zdecydujemy się na podążenie w ślady rodziców lub na pozostanie sobą. Będziemy musieli wybrać, gdzie chcemy spędzić resztę życia. „Niezgodna” mówi o tym, jakie konsekwencje mogą mieć nasze wybory. Powieść Veronici Roth jest powieścią o dojrzewaniu, rodzącym się uczuciu, o walce z przeciwnościami. Książka ukazuje ukazuje jak podążać za samym sobą i jak walczyć o swoje racje.

Sięgając po „Niezgodną” spodziewałam się czegoś lepszego. Trochę się zawiodłam, przede wszystkim przez schematyczne „od zera do bohatera”. Jest jednak z przesłaniem, którego ostatnio często brakuje w powieściach dla nastolatków. Myślę, że zdecyduję się na przeczytanie następnej części - „Zbuntowanej” :)



A Wy czytaliście? Jakie jest Wasze zdanie o tej książce? 
Zostawcie po sobie jakieś zdanie, chciałabym się dowiedzieć ilu mam czytelników :) 
Loony.



niedziela, 11 sierpnia 2013

016. HARRY POTTER





H A R R Y   P O T T E R   -   J . K . R O W L I N G








W tej recenzji nie będzie niepotrzebnych wstępów. 
Bo i po co? Chyba nie muszę pisać, kim był Harry Potter. Każdy z nas go zna, jeśli nie z książek to z ich(nie najlepszych zresztą) ekranizacji.
Nie będzie to do końca recenzja, więcej powiem o tym, co ta saga zmieniła w moim życiu, dlaczego warto Harry'ego przeczytać etc.
Może się skusicie? 






„Jeśli sądzisz, że w dobie komputerów sztuka czytania zanikła, zwłaszcza wśród dzieci, to niezawodny znak, 
że jesteś MUGOLEM!”

Fabuła jest po prostu magiczna. Którą cześć jest moją ulubioną? Szczerze mówiąc, sama nie wiem. Każda ma w sobie coś wyjątkowego i każda na swój sposób jest najlepsza. Naprawdę trzeba mieć w sobie wiele złej woli, żeby dostrzec w nich same zło i brak dobrego przesłania. Tak to jest, gdy ocenia się książkę po okładce. A najbardziej śmieszne jest to, że najwięcej do powiedzenia na ten temat mają osoby, które nie przeczytały książki. Boki zrywać, naprawdę!




„Co ma być to będzie, 
a jak już będzie to trzeba się z tym zmierzyć.”


„Są takie wydarzenia, które - przeżyte wspólnie - muszą się zakończyć przyjaźnią...”



Postacie pani Rowling są naprawdę wspaniałe!
Zacznijmy od głównych postaci. Harry – odważny, wielbię go, mimo jego wad. W dzieciństwie mieszkał u
Dursleyów, którzy wychowali go jak wychowali, wierzę, że gdyby jego rodzice żyli i codziennie przez całe dzieciństwo dzielili się z nim miłością byłby całkiem inny. Czasami jego zachowanie mnie irytowało, ale czy my jesteśmy lepsi? Nie trzeba być idealnym, żeby ocalić świat :) W życiu trzeba być silnym i wytrwałym, pokonać przeciwności losy i myśleć o najbliższych. 
Hermiona – przecudowna postać, wspaniały wzór do naśladowania, która nauczyła nas, że nauka jest w życiu ważna. Ta mugolska także. Uwielbiałam ją od początku do końca. Myślę, że jestem do niej bardzo podobna. Mam podobny styl życia i spojrzenie na świat.
Skoro już jesteśmy na złotej trójce to wspomnę o moim ukochanym Ronie. Zazdroszczę Harry'emu takiego przyjaciela, a Hermionie takiego męża. Nauczył mnie, że bez pieniędzy też można żyć, a najważniejsze jest to, co mamy w środku.
Uwielbiam postacie drugoplanowe. Jest ich wiele, ale wspomnę tutaj tylko o paru.
Luna, ach Luna! Jej po prostu nie można nie wielbić. Uwielbiam ją po prostu za wszystko! Za jej inność, bycie sobą, styl życia. Szkoda, że było jej tak mało w książce. Mimo, że Pomyluna jest przeciwieństwem Małej-Miss-Pytań-O-Wszystko, to myślę, że do niej też jestem podobna. Właściwie jestem wykapaną Pomyluną. Podobnie jak ona jestem bardzo... nienormalna? Czytam i piszę do góry nogami, wierzę w rzeczy, w które inni nie wierzą, jestem rąbnięta, ale pozytywnie. Coś co nas różni, to zapewne to, że Luna zawsze potrafi być sobą, nie musi nikogo udawać i nie przejmuje się tym, co mówią o niej inni.
Skoro już jesteśmy na podobieństwach to wypadało by wspomnieć o Neville'u, Tonks i Dumbledorze. Dlaczego? Może zacznę od odważnego Gryfona i Puchonki, której też nie można zarzucić tchórzostwa, obaj z skłonnością do wpadania w tarapaty. Te dwie postacie nauczyło mnie, że nie trzeba być kimś mądrym i lubianym, żeby być kimś wielkim.
Na koniec wspomnę o Dumbledorze, który skradł mi serce. W tym człowieku było tyle dobroci i miłości, że to aż łapie za serce. Wielbię tego poczciwego staruszka, który widzi w innych tylko dobre strony i uważa, że każdy zasługuje na drugą szansę. I to właśnie podobieństwo między nami. Ludzie robią złe rzeczy i rozpacz prowadzi w mroczniejsze miejsca, niż mozna to sobie wyobrazić. A przecież te złe rzeczy należy im wybaczać, bo każdy z nas jest tylko człowiekiem.
Gdybym miała napisać coś o każdym, kto zmienił coś w moim życiu to pewnie dzisiaj bym nie skończyła. Z pewnością na uwagę zasłużyli jeszcze Hagrid, Zgredek, Molly i Artur, Bliźniacy, Lupin, Syriusz, Lily, James, Cedrik, McGonagall, Fleur i Bill.


„Wszyscy mamy w sobie tyle samo dobra co zła. Tylko od nas zależy, jaką drogą pójdziemy. Taka jest nasza natura.”

Moja historia z Harrym Potterem zaczęła się w wieku 7 lat. Wtedy z tatą i bratem obejrzałam "Komnatę". Później w wakacje z bratem i przyjaciółm
i z podwórka codziennie oglądaliśmy jakąś część(wtedy były tylko cztery), a po seansie przebieraliśmy się w czarodziei i bawiliśmy się w "Harry'ego Pottera" ratując całą wieś przed Voldemortem. Niestety, dopiero po obejrzeniu 874632 razy filmów przeczytałam książki. To jeden z największych błędów mojego życia. 

Jestem specyficznym Potterheadsem, bo nie mam żadnych gadżetów potterowskich, a nawet żadnej książki. Na półce stoją tylko Baśnie Barda Beedle'a, Quidditch przez wieki, a na drzwiach wisi wielki plakat Złotej Trójki. Jednak zawsze mam w domu jakąś część wypożyczoną z biblioteki. 

Do jakiego dormitorium przeniosła Was Rowling? Do Gryffindoru, Slytherinu, Hufflepuffu czy Ravenclawu?
Ja na początku, gdy byłam młodsza, czułam się Gryfonką, choć pewnie tylko dlatego, że był tam Złota Trójka. Potem dojrzałam i uznałam, że wcale nie pasuję do domu odważnego Godryka Gryffindora. Pasuję do Ravenclawu lub Hufflepuffu, sama nie wiem do którego bardziej. 


Dzięki "Harry'emu Potterowi nauczyłam się bardzo dużo, uwierzyłam w siebie i w to, że marzenia się spełniają. Mimo, że nie lubię Snape to uważam, że to, co czuł do Lily było urocze. „Marzę, żeby ktoś pokochał mnie tak, jak Snape pokochał Lily” - bardzo często widzę te słowa. Wiecie co? Ja się z tego wyłamałam. Marzę, żeby znaleźć osobę, którą mogłabym pokochać tak(lub jeszcze bardziej) Snape Lily. Prawdziwa miłość istnieje i trwa całe życie! Zrozumiałam, że każda śmierć jest potrzebna. Tak, to smutne, ale tak jest. Jeśli ktoś nie potrafi zrozumieć, dlaczego te cudowne postacie umarły, to według mnie po prostu nie dorósł, by czytać książki. 




Poza tym poznałam cudownych Potterheadsów, którzy są moimi najlepszymi przyjaciółmi. To, że dzielą nas setki kilometrów nie ma zbyt wielkiego znaczenia. Przecież liczy się uczucie, a nie kilometry :)





 A jaka była Wasza historią z Harrym Potterem? Jak długo jesteście Potterheads? Czego Was nauczyła saga? Do jakiego dormitorium przeniosła Was Rowling?

Loony.

„Jeśli ktoś kocha nas aż tak bardzo, to nawet jak odejdzie na zawsze, jego miłość będzie nas zawsze chronić.”


zapraszam do polubienia FANPAGE.