poniedziałek, 29 grudnia 2014

14 najlepszych książek 2014 roku!



Cześć!
Ostatnie dni minęły mi jak za pstryknięciem palcami! Planowałam dziś napisać recenzję, ale mój wzrok powędrował na kalendarz i dotarło do mnie, że 2014 rok już się kończy. Dlatego chciałabym Wam dziś napisać o najlepszych książek tego niezwykłego roku. Bo przeczytałam naprawdę dużo dobrych książek... Jednak postanowiłam napisać tylko o czternastu - takich, które naprawdę są najlepsze i które skradły moje serce.

Poznajcie je(w kolejności chronologicznej - tak jak czytałam):

I. Dopóki mamy twarze - w tej dzisiejszej liście jest bardzo dużo mądrych pozycji, jednak to właśnie ta Lewisowa mądrość zachwyciła i uwiodła mnie najbardziej! Lubię sobie czasem przypominać o tej książce i podumać o jej niezwykłości, o tym co czułam podczas jej czytania i o tym, co się tam działo. (I jest tutaj też najpiękniejszy cytat: No już, nie płacz. Nie przestanę cię kochać, choćbyś miała przede mną setki tajemnic.)

II. Moja siostra mieszka na kominku - ta książka poruszyła mnie tak bardzo, że nie byłam w stanie napisać o niej ani zdania. I mimo że czytałam ją w lutym, to dalej recenzja się nie pojawiła. I prawdopodobnie się nie pojawi, bo milczenie zapada wtedy, gdy krzywdy nie da się opisać. Notabene nie przypominam sobie, żebym kiedykolwiek płakała tak bardzo, jak podczas czytania tej książki. 

III. Oskar i pani Róża - doprawdy, nie wiem, jak to się stało, ale tę książkę przeczytałam dopiero w tym roku! To aż niezwykłe, że książka jest taka króciutka, a można z niej wyciągnąć tak dużo!

IV. Bóg nigdy nie mruga - jedna z najważniejszych książek mojego życia, dzięki której otworzyło mi w duszy nowe oko i spojrzało na świat pod zupełnie innym kontem...

V. Wichrowe wzgórza - wiem, że nie doceniłam w pełni tej książki i nie do końca ją zrozumiałam... Na pewno do niej wrócę, żeby jeszcze raz pospacerować po wrzosowiskach mojej wyobraźni i przemyśleć wszystko, co zostało tam napisane.

VI. Jesteś cudem - Regina Brett jest jedną z najważniejszych osób w moim życiu. Mimo że nawet nie wie o moim istnieniu. Jestem jej tak bardzo wdzięczna. Za to, że pokazała mi, że Bóg nigdy nie mruga, że ja też(i Ty!) jestem cudem. A najbardziej za to, że kiedy moja dusza była rozbita na miliony kawałków to ona, dzięki swojej miłości i mądrość poskładała ją na nowo i naprawiła wszystko to, co w niej się chwiało i dygotało(jest takim Aniołem, którego zesłał mi Bóg). I jeszcze za coś jestem jej wdzięczna - za jedno, najpiękniejsze zdanie - najlepsze, co możesz zrobić ze swoim życiem, to kochać.

VII. 19 razy Katherine - wiadomo, że Gwiazd naszych wina jest moją ulubioną książką Johna Greena. Ale tylko ociupinkę bardziej ulubioną od 19xK. Przyznam się szczerze, że Alaska i Papierowe miasta podobały mi się, ale średnio wpłynęły na moje życie i w ogóle mistrzostwa to nie były. A 19xK to naprawdę naprawdę wspaniała książka. Przede wszystkim dlatego, że przed jej przeczytaniem myślałam, że książki mogą być albo niezwykle mądre, albo niesamowicie zabawne. A John Green udowodnił, że książka może rozśmieszyć do łez i wiele nauczyć. Jak na przykład 19 razy Katherine.

VIII. Moje pory roku - czyli jedno z największych zaskoczeń 2014 roku. Nie spodziewałam się, że to będzie TAKA książka. Taka mądra, taka pełna nadziei, taka dotykająca duszy i serca.

IX. Dziewczyny z powstania - ta książka nie wymaga komentarza. Za to wymaga przeczytania!

X. Echa pamięci - chyba nie do końca potrafię wytłumaczyć, co działo się ze mną podczas czytania tej książki. Do dziś nie udało mi się po niej pozbierać. Jedna z najpiękniejszych historii miłosnych, jakie dane mi było poznać. I napisana przepięknym, poetyckim językiem.

XI. Otuleni deszczem - ach, co to jest za piękna książka! Najpiękniej opowiada o miłości i o przebaczeniu(i o deszczu!). A na dodatek znalazłam tutaj jeden z moich najukochańszych cytatów: Matka Teresa miała rację. Chętnie oddałbym chleb w zamian za miłość.(I ja też, ja też!)

XII. Dobry ojciec - pierwsze spotkanie z prozą Diane Chamberlain. Spotkanie, podczas którego momentami moje serce biło jak oszalałe, świat zamierał, a ja zapominałam o oddychaniu. No i tak to zawitałam do świata książek tej Pani. Do świata, w którym trudno nie zostać na dłużej.

XIII. Ludzie ósmego dnia. Autostopem do Matki Teresy - książka jest dla mnie bardzo ważna, ponieważ dostałam ją na pamiątkę bierzmowania. I czytałam ją w drodze do Wrocławia, gdzie miałam się spotkać z moją kochaną Karolką. No i przede wszystkim jest bardzo mądra i wartościowa, pełna wiary, nadziei i miłości.

XIV. Hopeless - może było w niej kilka rzeczy, które mi się nie spodobały, ale za to było dużo emocji. Bo ta książka naprawdę mną wstrząsnęła, doprowadziła do łez i zmusiła do refleksji nad życiem. A to przecież lubię najbardziej!

Zgadzacie się ze mną? A może macie odmienne typy?
Chętnie dowiem się o Waszych najlepszych książkach tego roku!

Ściskam najmocniej! 

PS Czy ktoś z Was byłby może zainteresowany kupnem Rebelianta Marie Lu? Moja koleżanka(polecam sprzedawcę :D) ma do sprzedania za 20zł z przesyłką. Książka(którą polecam również!) jest w idealnym stanie, nowa i nieczytana.

niedziela, 28 grudnia 2014

104. CICHA 5






Autorzy: Katarzyna Bonda, Katarzyna Michalak, Natasza Socha, Małgorzata Kalicińska, Małgorzata Warda, Magdalena Witkiewicz, Krystyna Mirek
Tytuł: Cicha 5
Rok wydania: 
2014
Liczba stron: 
384
Wydawnictwo:
 Filia









Jedna kamienica - siedem różnych mieszkań, siedem różnych historii. Babcia nosząca różowe sukienki, rzeźbiarz, starsza pani, która na święta staje się Świętym Mikołajem, kobieta, która straciła męża w wypadku samochodowym, fotograf, senator... Tak różne osoby, które oprócz jednego adresu w tej książce połączy coś jeszcze - najpiękniejsza noc w roku. 

Siedem opowiadań. Owszem wśród nich prawdziwe perełki, ale także słabe teksty. Na przykład pierwsze dwa. Niestety, po przeczytaniu opowiadań pani Bondy i pani Kalicińskiej miałam łzy w oczach. Smutno mi się zrobiło, że taki piękny pomysł na tę książkę był, a opowiadaniom do piękna daleka droga. I przykre było to, że to opowiadaniu o tej nocy, która jest najpiękniejsza w całym roku, a świąt podczas czytania w ogóle nie było. Później przyszła pora na trzecie opowiadania i w sumie to średnio się z panią Michalak lubimy, więc obawiałam się, że gdy je skończę będę miała ochotę wyrzucić książkę przez okno. Na szczęście tak nie było. Bo Powrót na Cichą może mistrzostwem świata się nie okazał, ale na pewno był lepszy od dwóch poprzednich opowiadań. Może historia pani Michalak nie była zbyt oryginalna i może taka trochę za prosta, ale całkiem miła. No i Autorka nie zapomniała o świętach! Później przyszła pora na panią Mirek, której opowiadanie zmieniło moje patrzenie na całą książkę. Tekst był naprawdę ładny, a po skończeniu czułam niedosyt i chętnie poznałabym dalszą historię bohaterów. A następnie przyszła kolej na panią Sochę i... znów rozczarowanie. Na szczęście dwa ostatnie opowiadania - Małgorzaty Wardy i Magdaleny Witkiewicz - tak mnie wzruszyły i tak bardzo mi się spodobały, że postanowiłam, że muszę bliżej poznać twórczość tych Autorek(i pani Mirek też!). 

Koncepcja bardzo dobra. Opisanie historii mieszkańców jednej kamienicy naprawdę mi się podoba. Ale brakowało mi jakiejś większej spójności, miałam nadzieję, że losy bohaterów poszczególnym opowiadań bardziej będą się z sobą łączyć... I troszkę mi przykro, że tak nie było. 

Summa summarum jestem zadowolona. Krystyna Mirek, Małgorzata Warda i Magdalena Witkiewicz naprawdę ładnymi opowiadaniami bardzo podniosły poziom książki. I chociaż dla tych trzech opowiadań warto do książki zajrzeć.

sobota, 27 grudnia 2014

grudniowy stosik!


Dobry wieczór, kochani!

Moja czytelnicza niemoc definitywnie się skończyła, dlatego spędzam te wolne grudniowe dni na czytaniu. Na brak książek nie mogę narzekać, a ciągle pojawiają się nowe... Zobaczcie sami, jakie piękne: 



Na samej górze są dwa mikołajkowe prezenty od mojej kochany Liki - Ulica rajskich dziewic, o której wprawdzie wcześniej nie słyszałam, ale może być ciekawie, oraz Kalendarz 2015 Beaty Pawlikowskiej, z którego posiadania bardzo bardzo się cieszę, bo pewnie się przyda, a sama bym sobie takiego nie kupiła. Niżej mamy długo oczekiwaną Wnuczkę do orzechów kupioną na spółkę razem z Mamą(czyt. ja zamawiałam, Mama płaciła). W śnieżną noc jest gwiazdkowym prezentem od Natalii. Książeczka już przeczytana i pokochana, na dniach możecie spodziewać się recenzji. W pogoni za świetlikami dostałam od świętego Mikołaja, a te trzy perełki na dole znalazłam pod choinką. Cichą 5 już zaczęłam i w sumie to mam mieszane uczucia(coś więcej napiszę w recenzji), Głos w wietrze to pierwszy tom trylogii Znamię lwa, którą Ciocia poleca mi od bardzo dawna, więc cieszę się, że wreszcie poznam prozę pani Rivers. A na samym dole Posłaniec, o którym marzę już od jakiegoś czasu i jestem bardzo bardzo szczęśliwa, że niedługo będę mogła wreszcie tę książkę przeczytać. 

Na dziś tyle, niedługo planuję Was zasypać recenzjami! Dobrej nocy!

czwartek, 25 grudnia 2014

wziąć Jezusa na ręcę



Przypomnijmy sobie wyjątkowe chwile. Na przykład radosny taniec w deszczu. Jeżdżenie zimą na sankach. Świeczki na urodzinowym torcie, które czekają na zdmuchnięcie. Przyglądanie się dziecku, które otwiera prezent. Skakanie na trampolinie. Piękny zachód słońca. Albo wzięcie na ręce malutkie dziecko. I tej wyjątkowej chwili przyjrzyjmy się bliżej.

Pamiętasz, kiedy pierwszy raz wziąłeś na ręce malutkie dziecko? Kiedy całą swoją uwagę poświęciłeś temu maleństwu? Kiedy byłeś skoncentrowany na jego oddechu? Kiedy dokładnie przypatrywałeś się jego ruchom? Kiedy wszystkie troski i problemy zniknęły? Kiedy w Twoim sercu zrobiło się cieplej, a  na twarzy pojawił się uśmiech?

A wiesz, że dzisiejsza noc była najbardziej wyjątkowa w całym roku? Bo stał się największy cud. Ktoś się narodził. Ktoś najbardziej wyjątkowy. Narodził się z Miłości, którą nawet nie potrafimy sobie wyobrazić.

Narodził się Jezus. Przyszedł na świat jako małe dzieciątko. Takie samo jakim byłeś Ty i jakim jestem ja.

Dziś są Jego urodziny. Więc weźmy Jezusa na swoje ręce. I zachwyćmy się Nim, tak jak On bez przerwy zachwyca się nami. Jak On bezustannie zachwyca się Tobą. Trzymajmy Go na naszych rękach i skupmy uwagę tylko na Nim. Niech Jego obecność sprawi, że nasze problemy staną się nieważne oraz wywoła na naszej twarzy najpiękniejszy uśmiech.

Życzę Ci właśnie takich świąt. Z Jezusem na rękach. I życzę Ci, żeby ta bliskość nie przeminęła wraz z przewróceniem kartki w kalendarzu.

Wtedy będzie Ci najpiękniej. Obiecuję.
















PS Madziu, nie wiem, czy to czytasz, ale jeśli tak to dziękuję najpiękniej za inspirację!

wtorek, 23 grudnia 2014

po prostu

Od kilku dni mam czas. Naprawdę. Przeczytałam jedną książkę. Drugą zaczęłam. A co napisałam? Żadne zdanie się nie klei.

Najpierw nie było czasu. Do piątku, bo wiadomo szkoła. Ale i tak było pięknie, czwartek i piątek przeżyłam tak cudownie. A od soboty jakoś ogarnęły mnie takie zimowe smutałki, które zabrały całą wenę i motywację.

Dlatego, żeby przerwać tę blogową ciszę chciałabym złożyć Wam życzenia. Tak po prostu.

Życzę Ci najradośniejszy i najmilszych świąt Bożego Narodzenia, całego mnóstwa uśmiechów, cudów, rodzinnego ciepła i miłości w tych magicznych i cudownych dniach. Życzę Ci prezentów, o których marzyłeś, a przede wszystkim życzę Ci przyjęcia do Twojego pięknego serduszka Pana Jezusa. On przyniesie radość, nadzieję, siłę i miłość, która jest największa świecie, która przenosi góry, rozłupuje skały i która chroni od zatwardziałości ludzkie serca.
Pozwól się zachwycić w Święta.

Niech Ci na święta będzie najpiękniej... po prostu



PS Uśmiechaj się dużo! 
PS2 Ja wciąż tutaj jestem. Mimo wszystko gdzieś jest iskierka radości. I jest Ktoś, kto cały czas jest ze mną i się o mnie troszczy i nie pozwala mi tracić nadziei. Tylko dlatego wciąż tutaj jestem. Z Jego powodu. 

sobota, 6 grudnia 2014

103. BÓG ZAWSZE ZNAJDZIE CI PRACĘ








Autor: Regina Brett
Tytuł: Bóg zawsze znajdzie ci pracę
Rok wydania: 
2014
Liczba stron: 
368
Wydawnictwo:
 Insignis










Przestałeś kochać to, co robisz? Szukasz swojej drogi? A może kiedyś już ją znalazłeś, jednak z niej zszedłeś? Rozpoczynasz dopiero karierę zawodową? Czujesz się zagubiony? Znalazłeś już swoje idealne miejsce? Kochasz swoją pracę? Chcesz inspirować innych? Jeśli odpowiedź na któreś z tych pytań brzmi tak, to powinieneś jak najszybciej sięgnąć po Bóg zawsze znajdzie ci pracę. A jeśli jest inaczej to... sięgnij również. Bo naprawdę warto.

Jak zawsze Regina Brett zachwyca nas swoją mądrością. Najpiękniejszą mądrością, bo wcale nie próbuje nam pokazać jaka to jest mądra(choć naprawdę taka jest!). Nie boi się mówić o swoich błędach z przeszłości, pisać o własnych rozterkach, a przede wszystkim nie wstydzi się powiedzieć, że jest tylko człowiekiem. I najpiękniej mówi o miłości i o tym, że najlepsze, co możesz zrobić ze swoim życiem, to kochać(potwierdzam!). 

Czytając Bóg zawsze znajdzie ci pracę miałam wrażenie, że Autorka siedzi tuż obok mnie i popijając herbatkę mówi o wszystkim z przyjemnością i z uśmiechem patrząc mi w oczy. Książki Reginy Brett są żywe i zapewne dlatego mają dar poruszania ludzkich serduszek.

Książki Brett - nie tylko Bóg zawsze znajdzie ci pracę - opowiadają o miłości, wierze, przyjaźni, nadziei, porażkach, pracy, cierpieniu... I to nie koniec listy... Pani Brett ma to do siebie, że za jakikolwiek by się temat nie zabrała, to zawsze wyjdzie jej świetnie. 

Regina Brett jest dla mnie jedną z najważniejszych osób w moim życiu. Mimo że ona nawet nie wie o moim istnieniu. Zawdzięczam jej naprawdę bardzo bardzo dużo. Czasami mam wrażenie, że gdyby nie Regina Brett to byłabym zupełnie inną osobą. 

Może książka nie wpłynęła na moje życie tak bardzo jak Bóg nigdy nie mruga i Jesteś cudem. Mniej mnie poruszyła i nie nie wywołała tylu emocji. Ale to dalej Brett. Dalej dotyka mojego serduszka, dalej wzrusza, dalej zmienia moje życie i dalej naprawia we mnie to, co się chwieje i dygota. 


Za książkę dziękuję z całego serduszka agencji AIM Media!