sobota, 10 stycznia 2015

105. W ŚNIEŻNĄ NOC




Autorzy:  Maureen Johnson, John Green, Lauren Myracle
Tytuł: W śnieżną noc
Rok wydania: 2014
Liczba stron: 312
Wydawnictwo: Bukowy Las














Jest taka jedna noc w roku. Noc inna niż wszystkie inne. Noc, na którą z niecierpliwością czeka każde dziecko. Noc, która jest wyczekiwana przez dorosłych. Noc, podczas której zapominamy o pędzącej rzeczywistości. A przede wszystkim ta noc pełna jest cudów. 

W niewielkim górskim miasteczku w noc wigilijną rozpętała się śnieżna burza. I ta burza powoduje mnóstwo problemów - bo na przykład pociąg staje w miejscu i nie potrafi ruszyć dalej, a samochód utyka w zaspie. Ale te olbrzymie ilości śniegu powodują też cuda. Świąteczne cuda miłości. 

W śnieżną noc idealnie czytało mi się w wigilijny wieczór i bożonarodzeniowy poranek. Opowiadania były świąteczne, pełne śniegu i miłości. Oraz niezwykle urokliwe i przyjemne, nie brak tutaj świątecznej magii. Dzięki tym wszystkim elementom pojawia się całe mnóstwo radości, nadziei i miłości. A to zmienia serca. Serio. 

Myślę, że ważną zaletą tego zbioru było to, że losy bohaterów każdego z opowiadań bardzo ładnie się ze sobą przeplatają, wszystko jest przemyślane i spójne. Kolejnym mocnym punktem, który łączy te trzy teksty są bohaterowie, z którymi po prostu chciałoby się porozmawiać dłużej i zaprzyjaźnić. Mają takie same problemy, z jakimi boryka się większość nastolatków. I mimo tych trosk i trudności pozostają zabawni, a ich ciepło i urok nie znikają. Powiedzcie mi, jak tutaj nie uśmiechają się do kartek i nie marzyć o tym, żeby ich z książki wyciągnąć i wyściskać? 

Na koniec powiem tylko, że jest to jedna z moich najukochańszych książek, bo 1) dostałam ją od bardzo kochanej i cudownej osóbki(a notabene ta kochana i cudowna osóbka też jest blogerką i pisze bardzo ładne recenzje), 2) wszystko tam dzieje się w tę najpiękniejszą noc w roku, 3) jest o miłości. A miłość jest przecież najważniejsza. 

10 komentarzy:

  1. W takim razie bardzo się cieszę, bo książka wypożyczona niedawno z biblioteki już spogląda na mnie z półeczki ^^ Jestem ciekawa, jak Greena znajduje się w opowiadaniach, no, tych pozostałych dwóch też jestem ciekawa :)) Szkoda, zę już po Świętach (a na dodatek śnieg stopniał), ale może "W śnieżną noc" wprowadzi mnie znowu w ten magiczny, zimowy czas ^^

    zaczarrowana.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  2. Książka leży u mnie na półce, ale ma tak dużą konkurencję, że na razie raczej się za nią nie zabiorę, ale zamierzam :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Czytałam, ale książka nie skradła mojego serca, przeciętna jak dla mnie :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Obiecałam sobie, iż przeczytam ją w święta- nie udało się. Mam nadzieję, że za rok to zmienię. :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Mi nie do końca przypadła ta książka do gustu, zawiodłam się na Greenie. Kiedyś przeczytam ją jeszcze na pewno, ale nie będzie to w przyszłe święta.

    OdpowiedzUsuń
  6. Mi również bardzo się podobała, chociaż to ostatnie opowiadanie średnio przypadło mi do gustu :')
    Ojej, aż się wzruszyłam, dziękuję <3
    P.S. Ty też jesteś cudowna i kochana, Juleczko!

    OdpowiedzUsuń
  7. Swój egzemplarz kupiłam z myślą, że przeczytam ją akurat podczas świąt. Niestety udaje mi się to dopiero teraz. Może nie jestem tak bardzo nią zachwycona jak Ty, to jednak przyjemną przyjemną i lekka lekturą.

    OdpowiedzUsuń
  8. Czytałam tę książkę w pierwszy i drugi dzień Świąt. Podobała mi się, ale bez przesady. Oczekiwałam większej świątecznej atmosfery, opowiadanie Johna Greena odrobinę mnie zawiodło chociaż było totalnie w jego stylu. Książkę oceniam dobrze, jako taką luźną lekturę do poczytania i do pośmiania się w świąteczny czas.

    http://whiteblackbooks.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  9. Owa książka króluje ostatnio na blogach. Na pewno sięgnę po nią, chociaż zbiera skrajnie różne opinie - jestem ciekawa, po której stronie stanę ja. :)

    OdpowiedzUsuń
  10. Miałam okazję przeczytać ją w Święta i bardzo mi się podobała :)
    Najbardziej chyba przypadło mi do gustu pierwsze opowiadanie, tym bardziej, że wcześniej nie miałam styczności z tą autorką.
    Drugie - Johna Greena stawiam na drugim miejscu. Przeczytałam je bardzo szybko i szczerze się uśmiałam. :)
    Ostatnie było według mnie najsłabsze,ale zakończenie mi to wynagrodziło.
    Z pewnością wrócę do niej w następne święta (i następne, i następne....)
    Pozdrawiam serdecznie! :)

    OdpowiedzUsuń

Kochany Czytelniku!
Będzie mi niezmiernie miło, jeśli pozostawisz tutaj swój ślad. Ten blog jest miejscem, gdzie dzielę się z innymi moimi myślami, dlatego chętnie przeczytam Twoje spostrzeżenia. Bardzo cenię sobie każdy komentarz, ponieważ motywują mnie do dalszej pracy.
Pozdrawiam cieplutko!