sobota, 31 stycznia 2015

Wyniki rozdawajki!

Hej!



Chciałam bardzo podziękować za udział, a jeszcze bardziej za polecenie mi tylu ciekawych tytułów do przeczytania. Bardzo radośnie ogłaszam, że:


Zwiadowcy. Ruiny Gordanu wędrują do Luny Shnow, a Mroczną toń otrzymuje ♥Paula♥

Gratuluję, dziewczyny! Czekajcie na e-maila ode mnie :) 

Jeszcze raz ślicznie dziękuję wszystkim za wzięcie udziału. Uściski!


czwartek, 29 stycznia 2015

styczniowy stosik!

Kochani!

W tym miesiącu stosik jest bardzo skromny - na mojej półce pojawiły się raptem cztery książki. Ale za to są to prawdziwe perełki!

Na samej górze mamy cudowne Dziewczę z sadu w przepięknym wydaniu. Książeczkę już przeczytałam i pokochałam(i napisałam recenzję!). Następna pozycha to Krzywe 10 Ewy Nowak, które kupiłam, bo postanowiłam skompletować w 2015 roku Serię Miętową. I na końcu dwie książki najwspanialszej Diane Chamberlain - W słusznej sprawie i Tajemnica Noelle - tak bardzo się cieszę, że są u mnie!

A oprócz książek w tym miesiącu dostałam/kupiłam jeszcze trzy warte uwagi rzeczy: genialne fiszki Angielski w karteczkach - słownictwo dla Średnio Zaawansowanych, które naprawdę są warte uwagi, film Gwiazd naszych wina na DVD(z wersją kinową i rozszerzoną - dodatkowe minuty tego piękna!) i najcudowniejsza płyta Arki Noego Petarda.


A jak Wasze styczniowe stosiki? 

poniedziałek, 26 stycznia 2015

106. DZIEWCZĘ Z SADU








Autorka: Lucy Maud Montgomery
Tytuł: Dziewczę z sadu
Rok wydania: 2014
Liczba stron: 190
Wydawnictwo: Egmont










Eric Marshall, młody absolwent college'u, na prośbę przyjaciela obejmuje posadę nauczyciela w małej miejscowości na Wyspie Księcia Edwarda. W trakcie jednego ze spacerów spotyka w starym sadzie dziewczynę, która ma nie tylko niezwykła urodę, a również pięknie gra na skrzypcach. Młody nauczyciel od razu się w niej zakochuje. Kilmeny początkowo boi się Erica, jednak podczas następnego spotkania strach mija i ci dwoje się zaprzyjaźniają. Na drodze ich miłości stoi jedna przeszkoda - Kilmeny jest niemową, a co się z tym wiąże - jest oderwana od świata. Czy w walce o miłości uda im się pokonać tę przeszkodę?

Dziewczę z sadu to książka, którą Babcia podsuwała mi pod nos odkąd pamiętam. A ja jakoś wciąż kręciłam na nią nosem. Zmądrzałam, gdy niedawno zobaczyłam przepiękne wydanie serii Romantyczna tej książki. I to był chyba taki głębszy plan, że dojrzałam do jej przeczytania dopiero teraz - uzdrawiająca siła tej książki poskładała moje połamane serce. 

Bo właśnie to w tej książce jest najpiękniejsze - uzdrawiają moc miłości. To właśnie ona sprawiła, że zakochałam się w tej książce i rozgrzała moje serce wypełniając je nadzieją i powodując w nim cuda. 

Ale nie mogło być inaczej - w końcu na okładce widnieje nazwisko Montgomery, która należy do grona moich najukochańszych pisarek. Uwielbiam tą panią i uwielbiam każdą książkę, która wyjdzie spod jej ręki. Pewnie można byłoby jej zarzucić, że Dziewczę z sadu to przesłodzona, ckliwa powieść z przewidywalnym zakończeniem, ale ja tego nie zrobię, bo po prostu to mi nie przeszkadza. Ja jestem zachwycona tą powieścią.

W ogóle ta Montgomery ma niezwykły talent. Tak ładnie i przyjemnie wszystko opisuje, że mój pokój zmieniał się w sad, gdzie dokładnie widziałam te różnobarwne kwiaty, czułam to co bohaterowie i słuchałam zachwycona grania Kilmeny. I oczywiście jak w każdej książce Montgomery pozostaje ten niezwykły klimat Wysp Księcia Edwarda. Kiedyś się tam wybiorę... 

Gdy tylko otworzyłam pierwszą stronę tej książki ona wyciągnęła ramiona i przytuliła się do mojej duszy. Tak właśnie działają na mnie słowa Montgomery. Dziewczę z sadu to przeurocza, klimatyczna, która ma w sobie kilogramy, hektolitry i kilometry sześcienne miłości i nadziei. Niech to będzie dla Was wystarczającą rekomendacją. 

poniedziałek, 12 stycznia 2015

Noworoczna rozdawajka!

Dzień dobry!

Chcesz przygarnąć jedną z moich książek? Zapraszam do wzięcia udziału w rozdawajce!

Zasady są proste: wystarczy zgłosić się w komentarzu(np. biorę udział!), napisać, którą książkę ze zdjęcia chciał(a)byś przygarnąć, podać swojego e-maila i odpowiedzieć na pytanie: jaką książkę powinnam przeczytać w 2015? Oczywiście z uzasadnieniem.



Zwycięzców rozdawajki będzie dwóch: jednego wyłonię poprzez losowanie, a drugą książkę wygra osoba, której odpowiedź najbardziej mnie zainteresuje, a jej propozycja będzie najciekawsza. 

Konkurs trwa od dziś do 25 stycznia!

Będzie mi miło, jeśli dodatkowo polubicie stronę Wyznań Bibliofilki na facebooku, zaobserwujecie blog, wkleicie gdzieś banerek rozdawajki lub podacie informację o konkursie dalej.



Zapraszam. Mam nadzieję, że polecicie mi jakąś ładną książkę, niekoniecznie znaną przez wszystkich. :) 

(Wcześniej zapraszam jeszcze do zapoznania się z moją biblioteczką. Większa część książek przeczytanych przeze mnie jest tam zaznaczona).

sobota, 10 stycznia 2015

105. W ŚNIEŻNĄ NOC




Autorzy:  Maureen Johnson, John Green, Lauren Myracle
Tytuł: W śnieżną noc
Rok wydania: 2014
Liczba stron: 312
Wydawnictwo: Bukowy Las














Jest taka jedna noc w roku. Noc inna niż wszystkie inne. Noc, na którą z niecierpliwością czeka każde dziecko. Noc, która jest wyczekiwana przez dorosłych. Noc, podczas której zapominamy o pędzącej rzeczywistości. A przede wszystkim ta noc pełna jest cudów. 

W niewielkim górskim miasteczku w noc wigilijną rozpętała się śnieżna burza. I ta burza powoduje mnóstwo problemów - bo na przykład pociąg staje w miejscu i nie potrafi ruszyć dalej, a samochód utyka w zaspie. Ale te olbrzymie ilości śniegu powodują też cuda. Świąteczne cuda miłości. 

W śnieżną noc idealnie czytało mi się w wigilijny wieczór i bożonarodzeniowy poranek. Opowiadania były świąteczne, pełne śniegu i miłości. Oraz niezwykle urokliwe i przyjemne, nie brak tutaj świątecznej magii. Dzięki tym wszystkim elementom pojawia się całe mnóstwo radości, nadziei i miłości. A to zmienia serca. Serio. 

Myślę, że ważną zaletą tego zbioru było to, że losy bohaterów każdego z opowiadań bardzo ładnie się ze sobą przeplatają, wszystko jest przemyślane i spójne. Kolejnym mocnym punktem, który łączy te trzy teksty są bohaterowie, z którymi po prostu chciałoby się porozmawiać dłużej i zaprzyjaźnić. Mają takie same problemy, z jakimi boryka się większość nastolatków. I mimo tych trosk i trudności pozostają zabawni, a ich ciepło i urok nie znikają. Powiedzcie mi, jak tutaj nie uśmiechają się do kartek i nie marzyć o tym, żeby ich z książki wyciągnąć i wyściskać? 

Na koniec powiem tylko, że jest to jedna z moich najukochańszych książek, bo 1) dostałam ją od bardzo kochanej i cudownej osóbki(a notabene ta kochana i cudowna osóbka też jest blogerką i pisze bardzo ładne recenzje), 2) wszystko tam dzieje się w tę najpiękniejszą noc w roku, 3) jest o miłości. A miłość jest przecież najważniejsza. 

czwartek, 8 stycznia 2015

filmowe i muzyczne echa 2014

To już naprawdę ostatni post, w którym wspominam 2014 rok i wracam do recenzji. Dziś krótko i filmach i troszkę dłużej o muzyce.

Jak dobrze wiecie Julka i filmy nie pałają do siebie miłością. No, ale czasami zdarza mi się coś obejrzeć, bo na przykład w 2014 zobaczyłam chyba kilkanaście filmów. I chciałabym przynajmniej o kilku coś napisać. 


Na przykład o Krainie Lodu, którą po prostu uwielbiam. Pierwszy raz zobaczyłam tę bajkę z siostrą w kinie i później jeszcze parę razy. Ma genialną ścieżkę dźwiękową, jest naprawdę cudowna, taka ciepła, pełna miłości i nadziei, że nie sposób jej nie pokochać. W kinie byłam również na Gwiazd naszych wina, która okazała się najlepszą ekranizacją ever, a także na If I stay, które bardzo mi się podobało, zdecydowanie bardziej od książki. A jak już jesteśmy przy filmach o miłości to bardzo bardzo polecam Wam Ognioodpornych(znane także jako Próba ogniowa) - to bardzo ładna, mądra i wartościowa produkcja obejrzana na lekcji religii w szkole. Niedługo planuję do niej wrócić i może napiszę o niej coś więcej, bo jest naprawdę warta uwagi. Warto zobaczyć również film Ósmoklasiści nie płaczą(ostrzegam, że oglądanie tego filmu boli). I Kamienie na szaniec też mogę polecić, ale szału nie było. Na początku grudnia miałam okazję zobaczyć też pierwszą część Kosogłosa, która jest naprawdę dobra, więc fanom Igrzysk Śmierci jak najbardziej polecam. Innych filmów obejrzanych w 2014 roku nie pamiętam(bądź nie chcę pamiętać), więc raczej nie są warte uwagi. Oczywiście oglądałam też bajki Disneya i chyba troszkę odświeżę zeszłoroczny post o moich ulubionych.

A Wy obejrzeliście coś ciekawego, wartego uwagi?  


A przy okazji filmu wspomnę o serialach, a właściwie o jednym, bo więcej nie oglądam. Jest to Czas honoru - serial, który totalnie mnie zachwycił, jedno z największych zaskoczeń i najlepszych odkryć 2014. Tak bardzo mi się podobał, że gdy tylko skończę go oglądać(zostało mi się tylko kilka odcinków), napiszę o nim osobny post. A już dziś polecam z całego serca! 



Zacznijmy od zespołu, w którego twórczości po prostu się zakochałam. Ladies and gentlemen przedstawiam Wam Hillsong - jedna z najlepszych rzeczy, które w życiu mnie spotkały. Jeśli moje życie mogłoby mieć soundtrack, to chciałabym, żeby tworzył go właśnie ten zespół. Nie umiem wybrać takiej piosenki, która podoba mi się najbardziej, Hillsong to po prostu mistrzostwo świata.
A poniżej pokazuję cztery ich utwory, które ostatnio urzekają mnie najbardziej.








W 2014 roku odkryłam też Fisheclectic, Ciszę jak ta, Sarah Reeves i Lindsey Stirling, w których twórczości jestem zakochana! Szczególnie w tych czterech utworach poniżej:







Wiem, że post jest już wystarczająco długi, ale muszę jeszcze wspomnieć o dwóch polskich perełkach. O dwóch zespołach, które znam już od dawna, ale w tym roku poznałam je na nowo i jeszcze bardziej pokochałam. Mówię oczywiście o Arce Noego - mistrzach mojego dzieciństwa - i TGD. Łapcie najcudowniejsze nutki: 







:) 

poniedziałek, 5 stycznia 2015

książkowe echa 2014!




Cześć!
Dziś chciałabym wrócić jeszcze na chwilkę do 2014 roku. Nie zrecenzowałam na blogu wszystkich książek przeczytanych w zeszłym roku, a o niektórych chciałabym wspomnieć choć jednym zdaniem...

 Nie bój się żyć 
Od czasu do czasu zdarza mi się przeczytać biografię. Na przykład w listopadzie sięgnęłam po biografię ojca Joachima Badeniego Nie bój się żyć. I powiem jedynie, że jeśli wszystkie biografie są takie dobre, to będę sięgać po nie częściej!

A recenzję można przeczytać tutaj.


I co my z tego mamy? 
Jest to rozmowa dwóch bardzo sympatycznych i mądrych mam piątki dzieci. Opowiadają o wielodzietności, trudnych początkach, mężach, wierze w rodzinie i miłości(która się mnoży, a nie dzieli – im więcej dzieci, tym więcej miłości).

Więcej w recenzji!

Miasto z lodu
Na tę książkę troszkę marudzę, ale w sumie to jest całkiem dobra i warto ją poznać. Historia Agaty i Teresy chwyta za serce i zmusza nas do przemyślenia kilku spraw. Może ma troszkę wad, ale emocji ma zdecydowanie więcej, a przecież to chyba jest ważniejsze, prawda?

Recenzję tej książki możecie przeczytać tu.

Legenda. Rebeliant
Czytałam tę książkę jakoś na początku 2014 roku, ale mimo to całkiem dobrze ją pamiętam. I świetnie wspominam, bo bardzo mi się spodobała. Teraz czekam na okazję, żeby przeczytać drugi i trzeci tom! 

W głębi lasu
Czytanie tej książki było dla mnie czymś nowym, bo thrillerów wcześniej nie czytałam. I podobało mi się bardzo. Chyba zacznę częściej sięgać po takie książki. Fabuła była niezwykle wciągająca, a akcja została rozegrana świetnie. Po prostu pochłonęłam tę książkę!

Jeśli zostanę
Książkę czytałam w wakacje i powiem tyle, że jest to bardzo przeciętna. Sam pomysł na fabułę naprawdę mi się spodobał, ale niestety powieść nie wzbudziła we mnie żadnych głębszych emocji ani nie nie chwyciła za serce. (Za to filmem byłam zachwycona - tutaj możecie przeczytać więcej na jego temat).

Siostrzyca
Miałam możliwość poznać Siostrzycę w maju i bardzo miło to spotkanie wspominam! Najbardziej uwielbiam w tej książce główną bohaterkę i zarazem narratorkę - dwunastoletnią Florencję(która jest po prostu genialna). A jeszcze bardziej uwielbiam jej własny język, którego nie sposób opisać. Trzeba go po prostu poznać!

Wystarczy, że jesteś
Jedna z najlepszych młodzieżówek pod słońcem. Z pozoru taka zwykła i prosta, a ma w sobie coś magicznego, co mnie zachwyciło. Wyniosłam z niej przede wszystkim to, że miłość zawsze zwycięża. Mimo że pozostawia po sobie rany i blizny. 



Rok 2014 był naprawdę niezwykły, dlatego jeszcze do niego wrócę raz czy dwa... Już niedługo! 

sobota, 3 stycznia 2015

Podsumowanie 2014 roku!


Rok 2014 był naprawdę bardzo ładnym rokiem. Chyba najładniejszym w całym moim życiu. Pełnym miłości, Bożej obecności, uśmiechów, cudów, radości i książek. 

Zacznijmy od tego ostatniego - od książek. Przeczytałam ich 90 i jestem z siebie naprawdę dumna. Jeśli ktoś chciałby przeczytać o tych najlepszych - zapraszam tutaj. Myślę, że blogowo się rozwinęłam. Szczególnie po rekolekcjach pasji, które dały mi tak dużo motywacji, że trudno to opisać. I po tym niezwykłym tygodniu rozwijając swoją pasję zaczęłam się naprawdę cieszyć blogowaniem i często po napisaniu tekstu czułam się taka dumna. Dziękuję, że tutaj jesteście, bo dzięki temu chcę rozwijać się dalej!


Cudów, radości, uśmiechów, zaskoczeń i zachwytów było naprawdę od groma! I powodów do szczęścia, bo przecież byłam na Targach Książki w Krakowie, w Istebnej(gdzie dając dostałam znacznie więcej niż się spodziewałam), na kilku cudownych rekolekcjach i w wielu innych, najpiękniejszych miejscach. A teraz uczę się w najlepszej szkole na świecie, do której chodzę z taką radością, że nawet sobie tego nie wyobrażacie!


Ten rok był najpiękniejszy jeśli idzie o relacje i spotkania. Poznałam tyle wspaniałych i kochanych osób, którym jestem bardzo wdzięczna. I miałam też okazję poznać bliżej i bardziej pokochać najcudowniejsze osoby, które poznałam pod koniec 2013 roku(i nie tylko!). Dziękuję z całego serduszka, bo dzięki Wam latałam ze szczęścia! 


A na koniec mogę zrobić tylko jedną rzecz - podziękować:
♥ najcudowniejszym na świecie Czytelnikom, za to, że jesteście,
♥ mojej najlepszej pod słońcem wspólnocie za wsparcie, moc miłości i uśmiechów, pomoc i najpiękniejszą obecność(a w szczególności dziękuję Moni, Anecie, Wiktorii, Emilce, Agnieszce, Paulinie, Natalii i Agatce, bo naprawdę nie wiem, co by było, gdyby Was nie było!),
♥ Ani - za to, że jesteś najpiękniej(bardzo mi Ciebie brakuje!),
♥ najwspanialszej przyjaciółce - Klaudii, bo bez Ciebie naprawdę ostatnie miesiące nie miałyby sensu,
♥ Karolce - po prostu za wszystko,
♥ najukochańszym blogerkom, dzięki którym wszystko jest piękniejsze - Emci, Topolkowi, Gabi, Kasi, Caro i Kindze,
♥ Aniołom, które Bóg postawił na mojej drodze - Ani, Kindze, Marcie, Pati, Julii, Izie, Weronice, Reginie, Oliwce, Emilce, Karolinie, Kasi, Krzysiowi, Magdzie, Heli, Denisowi i Paulinie. I całej reszcie,
♥ i jeszcze chciałabym podziękować wielu osobom - za każdy uśmiech, za każdy powód do uśmiechu, dobre słowo, wsparcie i obecność,
♥ a na końcu dziękuję Temu, Który jest w tym wszystkim najważniejszy.


I moją myślą przewodnią tego blogowego roku będzie(coś, co usłyszałam na rekolekcjach pasji) - zrób to tak, żebyś była z tego dumna. 


Życzę Wam wszystkiego najpiękniejszego w tym 2015 roku, spełnienia marzeń i całego mnóstwa cudów, uśmiechów i miłości(bo przecież jest najważniejsza!).

Ściskam i posyłam moc uśmiechów!