„Gwiazd naszych wina” to historia miłości szesnastoletniej, śmiertelnie chorej na raka Hazel Grace Lancaster i Augustusa Watersa, który zamiast nogi ma protezę. To historia, którą pokochałam od pierwszej strony, która jest czymś więcej niż kolejną cukierkowatą i przesłodzoną młodzieżówką, przy której śmiałam się i płakałam jednocześnie. To historia, która wywołała we mnie wielkie obrażenia w duszy i w sercu. Wielkie i piękne.
Długo odliczałam dni do premiery filmu „Gwiazd naszych wina”. Kilka dni przed tym wyczekiwanym dniem zaczęłam się obawiać, że może nie włożono wystarczającej ilości pracy w produkcję tego filmu, że wyjdzie słabo lub że ekranizacja zostanie zniszczona przez wulgarność czy taniość. Ale wystarczyło kilka minut na sali kinowej i już wiedziałam, że moje obawy były bezpodstawne. W ekranizację włożono nie tylko wiele pracy, ale również mnóstwo serca…
To było naprawdę przepiękne. Niesamowicie romantyczne, znakomite, wspaniałe, zapierające dech w piersiach i niezwykłe. Wzruszające, sprawiające, że po policzkach płyną łzy, że nie możesz przestać się śmiać (także jednocześnie). I bardzo, ale to bardzo warte obejrzenia.
Idealnie dobrani aktorzy, którzy wypadli
niesamowicie prawdziwie. Naturalność, urok i ciepło ich relacji, burza
emocji, przepiękna muzyka… Jeszcze nigdy na sali kinowej nie czułam jak w
niebie. Życie nie musi być idealne, ale są idealne chwile. Jak te 125
minut spędzonych na sali kinowej.
Jedne nieskończoności są większe od
innych, ale nieskończoność puszczania tego filmu w kinach będzie
mniejsza. Dlatego czym prędzej udajcie się na seans (po wcześniejszym
zapoznaniem się z książką!), bo naprawdę warto – to najlepsza
ekranizacja tego roku. A właściwie to najlepsza ekranizacja mojego
życia.
Recenzja została napisana dla portalu literatura.juventum!
Zdecydowanie najlepsza ekranizacja tego roku!
OdpowiedzUsuńAktorzy wypadli świetnie, chociaż na początku nie byłam co do nich przekonana. Również świetne była ścieżka dźwiękowa ♥
Zgadzam się z Tobą w 100%! BA! W 1000%! Niestety na premierze nie byłam, ale udało mi się odwiedzić kino trochę później. Byłam z przyjaciółką... Śmiałyśmy się, płakałyśmy i na zmianę podawałyśmy chusteczki. Zdecydowanie ekranizacja mojego życia. Piękny film, który poruszył mnie tak samo jak książka. A przy napisach końcowych, moje serce ponownie rozpadło się na miliony drobnych kawałeczków, które do tej pory nie zostały sklejone.
OdpowiedzUsuńTeraz czekam tylko, żeby "Gwiazd naszych wina" pojawiło się w internecie i żebym po raz kolejny znalazła się w niebie (jak Ty to bardzo trafnie określiłaś).
Uważam, że ten film jest rewelacyjny. Na początku się śmiałam, na końcu płakałam bez przerwy, a najczęściej robiłam obie te rzeczy naraz. Aktorzy wypadli wspaniale, zwłaszcza Shai w roli Hazel, do której nie byłam do końca przekonana.
OdpowiedzUsuńJednak nie jest to najlepsza ekranizacja tego roku, przynajmniej dla mnie. Równie niecierpliwie, a może i nawet bardziej czekam na trzecią część Hobbita i pierwszą część Kosogłosa, i dopiero po tych dwóch premierach będę mogła ocenić, który film najbardziej rozłożył mnie na łopatki. :D
Idealny. Chyba nic innego tego nie opisze. Najpiękniejszy film stulecia <3
OdpowiedzUsuńNie jestem zbyt optymistycznie teraz nastawiona do tego filmu, naprawdę. Nie byłam od początku, potem to się zmieniło, bo przeczytałam masę naprawdę pozytywnych opinii, a przedwczoraj... jedną negatywną, więc.... Muszę sama się przekonać jak to z tym filmem w końcu jest. ;)
OdpowiedzUsuńsoundtrack ♥
Zgadzam się!
OdpowiedzUsuńChoć najpierw popełniłam błąd: byłam na filmie przed przeczytaniem książki :)
Ja obserwowałam cały proces powstawania filmu, bo książkę czytałam półtora roku temu. Bałam się tego co zobaczę w kinie, nawet był czas kiedy stwierdziłam, że jednak nie pójdę na ten film w ogóle. Dobrze, że zmieniłam zdanie! Na tym seansie, tak jak ty, czułam się jak w niebie:) Augustus/Ansel był idealny!
OdpowiedzUsuńhttp://aaha-aahaa.blogspot.com/
Uwielbiam ekranizację "Gwiazd naszych wina", choć z początku nie podobali mi się aktorzy :)
OdpowiedzUsuńNie mogę się doczekać, aż będę mogła zobaczyć ją w kinie :)
OdpowiedzUsuńTo teraz tylko przeczytać i lecim do kina ^^
OdpowiedzUsuńAch, każdy w kinie po prostu wył :') Coś pięknego, ale powiem szczerze, że byłam potem długo przygnębiona :((
OdpowiedzUsuń