Tytuł: Rywalki
Autor: Kiera Cass
Liczba stron: 336
Wydawnictwo: Jaguar
Jeśli twoje życie naprawdę stanęło na głowie, to znaczy, że ona musi gdzieś tu być. Prawdziwa miłość zwykle jest okropnie niewygodna.
Książkę zapragnęłam przeczytać od razu, gdy się o niej dowiedziałam. Opis fabuły wprawdzie oryginalnością nie grzeszył, no ale przecież to księżniczki! Która z dziewczyn nie marzyła o tym, żeby zostać księżniczką? Mnie od dziecka cechował straszny, chroniczny i, jak się okazuje, nieuleczalny romantyzm, dlatego od zawsze wyczekiwałam na mojego księcia z bajki, który zabierze mnie do zamku. Wychowałam się na Kopciuszku, Śpiącej królewnie i Pięknej i Bestii, a miłość do księżniczek została mi do dzisiaj. Więc po Rywalki musiałam sięgnąć. I do tego przecudowna okładka. Jeju, zawsze marzyłam o takiej sukni.
Mieszkańcy królestwa Illei dzielą się na osiem klas. America należy do Piątek, którzy są artystami i służą ludziom bogatszym od nich. Mieszkańcy tej klasy nigdy nie zarabiali zbyt dużo, dlatego rodzina Ami żyje bardzo skromnie. Ta piękna i utalentowana dziewczyna, potajemnie spotyka się z Aspenem, który należy do niższej klasy. Pewnego dnia w królestwie zostają ogłoszone Eliminacje, podczas nich książę Maxon wybierze swoją przyszłą żonę. America ulega namowom i zgłasza swoją kandydaturę. Dziewczyna nie sądzi nawet, że zostanie wybrana z tysiąca innych dziewczyn do finałowej trzydziestki piątki. Jednak, życie lubi nas zaskakiwać i Ami wyjeżdża do pałacu walczyć o serce księcia Maxona.
...pierwsza miłość zostaje z tobą na całe życie.
Okładka Rywalek jest naprawdę przepiękna i przeurocza. Będę się nią zachwycać jeszcze długo. Ta sukienka, ten błękit i ta delikatność. Gdyby nie była taka gruba, to wsadziłabym ją do ramki... Wnętrze tak piękne nie jest, ale jakże urocze. Fabuła bardzo wciąga, aż trudno się oderwać...
Cóż mogę powiedzieć? Książeczka mnie zauroczyła, bardzo. Nie mogę powiedzieć, że była idealna, bo Rywalkom nie da się nie zarzucić tego, że czasami są banalne. Są też romantyczne, jednak momentami ten romantyzm jest wręcz sztuczny. Troszkę schematu, troszkę naiwności, ale i tak jestem zauroczona.
W większości przypadków, kiedy kobieta płacze, wcale nie chce, żeby ktoś rozwiązał jej problem. Chce tylko usłyszeć, że wszystko będzie w porządku.
Skali na blogu nie używam już dawno, ale gdybym do niej wróciła dałabym Rywalkom siódemkę. Książka jest naprawdę bardzo dobra. To żadnym arcydzieło, czy wybitna pozycja. Mimo tych wad Rywalki bardzo mnie zauroczyły i dlatego serdecznie ją polecam. Może i po przeczytaniu pomników pani Cass stawiać nie będziecie, ale spędzicie miłe chwile.
Miałam chyba podobne wrażenia po jej przeczytaniu :) I też chciałam ją przeczytać natychmiast po tym jak o niej usłyszałam :)
OdpowiedzUsuńMoja wyczekiwana recenzja <3 Cudowna jak zawsze haha
OdpowiedzUsuńMoją opinię poznasz już za kilka dni ;)
P.S. "Dotyk" już na blogu :) http://cos-o-ksiazkach.blogspot.com/2014/06/64-dotyk.html
Zachęciłaś mnie:) Kolejna pozycja do mojej listy "książki do przeczytania":)
OdpowiedzUsuńhttp://aaha-aahaa.blogspot.com/
Widzę, że żadna rewelacja, ale i tak bardzo zachęciłaś mnie swoją recenzją, Juleczko, więc z przyjemnością sięgnę i sama się przekonam co do jej zawartości. A okładka? Istne cudo <3
OdpowiedzUsuńChciałam ją kupić, ale jak wiadomo u ludzi kochających książki zawsze brakuje na nie pieniędzy.( co prawda dzisiaj w empiku było 3 za 2 i upolowałam super książki, ale to nie ważne) Na koniec roku każda osoba z paskiem dostaje w prezencie książkę.. Moja koleżanka ją sobie zamówiła i obiecała że mi da jak skończy. I can't wait
OdpowiedzUsuńRacja, okładki przecudowne, jak i "Rywalek" jak i "Elity". Jak wpadnie kilka groszy do portfela to być może sprawię sobie obie, ponieważ przecudownie i przepięknie wyglądałby na półeczce i nawet jeśli obie są na tę siódemeczkę to zdecydowanie warto! :3
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
Muszę się koniecznie za nią zabrać gdzieś we wakacje. Nie widzę innej opcji. Wygląda rewelacyjnie
OdpowiedzUsuńTa okładka jest cudowna i sama ona strasznie przykuwa uwagę. :)
Ten komentarz został usunięty przez autora.
OdpowiedzUsuńSama bardzo chciałabym przeczytać tę książkę, bo naprawdę wiele dobrego o niej słyszałam. U Ciebie recenzja, a u mnie dziś blogu pojawił się post inspirowany "Rywalkami", mianowicie zakładka, czyli DIY. Zapraszam i pozdrawiam, Marcelina ;)
OdpowiedzUsuńMoim zdaniem powieść spełnia warunki gatunku którym jest i niewiele można jej zarzucić, bo w założeniu ma być prosta. ;) Z resztą właśnie skończyłam drugi tom i powiem Ci, że jest dużo mniej przewidywalny!
OdpowiedzUsuńJakoś mnie nie przekonała, wydaje się nie ciekawa, mimo Twoich zachęcających komentarzy. Czekam na recenzję następnej (:
OdpowiedzUsuńSłyszałam, że powieść nie jest jakaś wybitna, ale i tak bardzo chcę ją przeczytać. No i te okładki! Cała trylogia prezentuje się po prostu nieziemsko :3 Teraz akurat mam sporo innych wydatków, ale w przyszłości z pewnością sięgnę :)
OdpowiedzUsuńPobrałam ebooka, ale chyba jednak siegnę po papierową wersję :) "Jestem zainteresowana" :D
OdpowiedzUsuńNie martw się, nie jesteś sama. Ja również jestem nieuleczalną romantyczką :D i zostałam oczarowana tą powieścią od samego początku. Jest w niej coś takiego co nie pozwala się oderwać. Teraz, aż mnie skręca z ochoty aby zabrać się za "Elitę", ale niestety muszę jeszcze troszkę poczekać.
OdpowiedzUsuńTak jak Ty, chcę ją przeczytać od kiedy o niej usłyszałam (choć nie wiem kiedy to nastąpi) i nie mogę się doczekać. Jestem prawie pewna, że BARDZO mi się spodoba :)
OdpowiedzUsuńOkładka jest przecudowna, wręcz idealna. No i, jak sama napisałaś, księżniczki!
OdpowiedzUsuńPozycja na must have, a po Twojej recenzji jeszcze bardziej utwierdziłam się w przekonaniu, że zasługuje na to miejsce.
Pozdrawiam, skarbie :*