piątek, 28 sierpnia 2015

Książki szukają domu


Ostatnio na moich półkach zaczęło brakować miejsca. Postanowiłam więc zrobić na półkach porządki i mam do sprzedania trochę książek. Mam nadzieję, że na coś się skusicie, ceny nie są wygórowane :)

"Tak wygląda szczęście" Jennifer E. Smith - stan bardzo dobry - 17 zł
"Cwaniary" Sylwia Chutnik - stan idealny - 15 zł
"Kim jesteś, Sky" Joss Stirling - stan idealny - 15 zł
"Przez burzę ognia" + "Przez bezmiar nocy" Veronica Rossi - stan bardzo dobry - 30 zł
"Faktoria jedwabiu" Tash Aw - stan bardzo dobry - 8 zł
"Freak city" Kathrin Schrocke - stan bardzo dobry - 15 zł
"Siostra mojej siostry" Izabella Frączyk - stan idealny -15 zł
"List" R.P. Evans - stan bardzo dobry - 15 zł
"Dante na tropie" Agnieszka Olejnik - stan bardzo dobry - 15 zł

Do każdej książki należy doliczyć koszt wysyłki(list polecony!).

Jeśli chcesz ponegocjować, zarezerwować, poprosić o więcej zdjęć książki lub kupić którąś pozycję proszę pisać na maila: juleczka.gorol@gmail.com

Zapraszam! :)

piątek, 21 sierpnia 2015

Wszystko ma swój czas

Tworzyłam to miejsce dokładnie dwa lata i pięć miesięcy. Po niezwykłych 883 dniach rozdział pt. "Wyznania Bibliofilki" zostaje zamknięty.

Ale moja przygoda z książkami, pisaniem, blogosferą się nie kończy.

Zaczynam pisać nowy rozdział. Zapraszam Was na Jakie to szczęście. Będzie o książkach, życiu, Bogu. I o wszystkim, co przynosi szczęście i jest dobre.

Dopiero się zadomawiam, wszystko powoli się tworzy, niedługo pojawią się pierwsze teksty.

♥ ♥ ♥

Na koniec chciałabym z całego serduszka podziękować wszystkim, którzy tutaj wpadali, zostawiali po sobie ślad, którzy mnie inspirowali, którzy mi pomagali... Jesteście super! 

Pozostaje mi tylko życzyć Was wielu wspaniałych lektur i żeby było Wam najpiękniej!

(i jeszcze jedno dziękuję niech będzie wyrazem wszystkiego, co czuję!)



http://jakietoszczescie.blogspot.com/

Mam nadzieję, że tam się zobaczymy! 

środa, 1 lipca 2015

Czerwcowy stosik!

Jestem aktualnie w Ustroniu na rekolekcjach, a dokładnie na Szkole Młodych Ewangelizatorów. Przed wyjazdem udało mi się jednak znaleźć kilka chwil, żeby przygotować stosik z perełkami, które dołączyły do mnie w czerwcu. Teraz już naprawdę nie mam gdzie układać książek...



Na samym dole znajduje się cegiełka, którą otrzymałam za świadectwo z paskiem i wzorowe zachowanie. Jest to antologia polskiej poezji miłosnej. Chyba najlepsza nagroda, którą w życiu dostałam za osiągnięcia w szkole! Następnie druga i trzecia część cyklu "Millenium" - "Dziewczyna, która igrała z ogniem"(mam ją z finty) oraz "Zamek z piasku, który runął"(prezent). Teraz mam już całą trylogię - mimo że nie przepadam za czytaniem cegiełek -  planują w wakacje ją maratonować. Dalej "Dziewczyny wyklęte", bo zajęłam III miejsce w pewnym ogólnopolskim konkursie literackim(tutaj możecie przeczytać mój tekst), dostałam kartę prezentową do empiku(a także "Cwaniary", które znajdują się wyżej) i tak oto ta perełka znalazła się na mojej półce. Skoro już mowa o konkursach, to III miejsce zajęłam także za recenzję, "Kim jesteś, Sky?" jest właśnie nagrodą. Wyżej mamy papierową wersję "Siostry mojej siostry", którą wcześniej czytałam w formie ebooka(recenzja). I na samej górze "Razem będzie lepiej" - prezent urodzinowy od najwspanialszej Karolki. 

Piękne, prawda? 

Bawcie się dobrze! Ściskam!

niedziela, 28 czerwca 2015

Jest mi tutaj dobrze!

Kochani!

Wciąż jestem, a jednak mnie nie ma. Tak jakoś ostatnio było, że nie do końca wiedziałam, co się dzieje wokół mnie, ciągle się śpieszyłam i za czymś goniłam, bez przerwy byłam zmęczona, a gdy tylko miałam troszkę czasu, od razu szłam spać. Brakowało mi czasu na radość. 



Bardzo brakowało mi pasji. Nie było czasu na czytanie, pisanie, muzykę... W końcu podjęłam czas, że skończę z blogiem. Przecież jego prowadzenie jest bez sensu, skoro i tak nic nie piszę. Na szczęście ktoś ściągnął mnie na ziemię. Przecież ja uwielbiam prowadzić bloga, przecież jest mi tutaj dobrze. 

Największe zmiany zaczynają się od fryzury. Ścięłam sobie grzywkę, podcięłam końcówki. W liceum zmieniłam profil. Teraz czas na blog! Nie mam jeszcze stuprocentowego pomysłu, ale wiem, że chciałabym przestać pisać tylko o książkach. Przeszkadza mi w tym(a nawet bardzo!) nazwa bloga, czuję się przez to bardzo ograniczona. Z jednej strony nie chcę zakładać nowego bloga, ale z napisem "Wyznania Bibliofilki" nie czuję się dobrze. Nową nazwę już wymyśliłam, ale nam zmianą muszę się jeszcze zastanowić. 



Na dziś mogę powiedzieć tylko, że chcę zostać w blogosferze, bo jest mi tutaj dobrze. 

Do napisania! 

środa, 27 maja 2015

Majowy stosik!


Liczbą recenzji napisanych w tym miesiącu pochwalić się nie mogę, ale za to pokaże Wam cudeńka, które u mnie zamieszkały w maju!




Po prawej stronie znajduje się "Miej trochę wiary" - jest to prezent urodzinowy od mojej przyjaciółki. Już od jakiegoś czasu polowałam na tę książkę, dlatego nie mogę się nią nacieszyć! "Ocalenie" i "Pamięć" kupiłam w nowej taniej księgarni w mieście, gdzie chodzę do liceum. Są to dwa pierwsze tomu Sagi rodziny Baxterów, o której moja Ciocia opowiadała mi odkąd pamiętam. Wreszcie udało mi się je dorwać i to w bardzo atrakcyjnych cenach. Pierwszą część już zaczęłam, a właściwie prawie skończyłam - jest to bardzo bardzo piękna powieść, już nie mogę się doczekać napisania recenzji! Później mamy cztery zdobycze z Warszawskich Targów Książki(relacja): "Mężczyźni, którzy nienawidzą kobiet", "Nie do pary", "Pamiętnik z powstania warszawskiego" oraz "Tamar"Kolejna książka to jedyny(!) w tym miesiącu egzemplarz recenzyjny(dla Juventum.pl) - "Cudowne tu i teraz". Obok jest książka, która też mnie prześladuje do kilku lat, czyli "Bella", którą kupiłam za parę złotych w antykwariacie. Później mamy "Rekolekcje. Modlitwa, post, jałmużna" biskupa Grzegorza Rysia. Jest to nagroda za wyróżnienie w III etapie Konkursu Papieskiego. I na koniec "Zgoda na szczęście" - książka, którą otrzymałam w świetnej akcji organizowanej przez bibliotekarzy z Lublińca. W Dzień Bibliotek każdy kto przeczytał na lublinieckim rynku na głos fragment książki, mógł ją potem sobie wziąć. Mam nadzieję, że to nie ostatnia taka akcja! 

Na zdjęciu brakuje jeszcze prezentu od mojej kochanej Kasieńki z bloga Parę słów o książkach - "Love, Rosie"(pożyczyłam koleżance). 



piątek, 22 maja 2015

majowe echa


Tym razem na echa zapraszam nieco wcześniej niż zwykle.
Mam nadzieję, że Wasz maj jest piękny i tak jak ja odkryliście wiele cudów! 


MUZYKA
(Tym razem lista będzie skromniutka, bo często wracałam do utworów, o których już wspominałam)

Gracious Tempest(Cover en Español) - Hillsong Young & Free 


Uwielbiam wszystko, to co jest związane z zespołem Hillsong, a ta piosenka szczególnie mnie zachwyciła. Gdy jej słucham mam ochotę latać!

Don't Leave Me - Regina Spektor 

Polubiłam tę piosenkę, bo jest bardzo pozytywna i chwytliwa, a w teledysku Regina Spektor zachowuje się jak ja, kiedy nie miałam Internetu ;-).

Safe and Sound 

Uwielbiam ją, od lat często do niej wracam. 


ECHA, CUDA

Chciałabym napisać coś o książkach albo filmach. Niestety, tutaj nie mam się czym pochwalić. Nie powiem, ile przeczytałam książek, bo aż się wstydzę tego wyniku. Mogłabym tutaj wspomnieć o pewnej bardzo złej książce bardzo dobrego autora(i jego kolegi), ale echa są przecież, żeby przypominać sobie same piękne rzeczy. Filmów tym bardziej nie miałam czasu oglądać. Dlatego zostawiam Was z kilkoma inspiracjami!





ROZRADOWANA - nowy blog najlepszej Karolki z bloga Papierowy Azyl. Tak samo piękny i inspirujący, dodajcie jak najprędzej do zakładek! 

A CO U MNIE? 

Nie chcę narzekać, więc napiszę tylko, że nawet jeśli myślę, że nie jest dobrze, to przecież jest, bo Bóg czuwa i wie, co robi. W przyszły weekend czeka mnie coś wspaniałego, a za dwa tygodnie to chyba odlecę ze szczęścia. Na razie marzę tylko o tym, żeby się wyspać, więc na dziś tyle! 
Do napisania! 



(Jakby jeszcze ktoś nie czytał relacji z Targów Książki w Warszawie-> klik)

niedziela, 17 maja 2015

Najbardziej szalone targi książki

To był piękny dzień. Miałam początkowo spędzić w Warszawie cały weekend, szkoda, że nie wyszło, ale i tak się cieszę, że mogłam być tam chociaż w sobotę. Spędziłam wspaniały dzień wśród książek, w pięknym mieście i przede wszystkim w towarzystwie przewspaniałych ludzi. Były to też bardzo zwariowany wyjazd, ale przynajmniej będzie co wspominać!

W sobotę obudziłam się ok. 3. Godzinę później byłam już w Częstochowie, gdzie na dworcu biegałam w poszukiwaniu właściwego peronu. Mój autobus nie był wpisany na żadnym rozkładzie, ale skończyło się dobrze, do Warszawy wyruszyłam z dwudziestominutowym opóźnieniem. Ok. 9 byłam na dworcu Warszawa Zachodnia, skąd miałam jechać do centrum. Oczywiście zgubiłam się kilka razy i prawie wsiadłam do autobusu w przeciwnym kierunku. W końcu trafiłam pod Złote Tarasy, gdzie spotkałam się z Pauliną i Asią(tak długo na to czekałam, to było takie piękne!).

Na dworcu, gdzie razem z Pauliną i Asią czekałyśmy na resztę naszej ekipy, spotkałam się z Emilą i Karoliną, z którymi udało mi się chwilkę porozmawiać. Ok. 11 przyjechał Krystian i całą naszą grupą udaliśmy się na kawę, a potem do Pałacu Kultury.

Najlepsza warszawska ekipa!


Na Stadion Narodowy trafiliśmy dopiero ok. 14. Żałuję, że nie dotarłam tam wcześniej, bo nie zdążyłam spotkać się z blogerkami. Miałam też mało czasu na spokojne przejście przez wszystkie stoiska i porozmawianie z wystawcami. Ale cieszę się, że mogłam tam być choć ten krótki czas.
Najwspanialsze recenzenckie towarzystwo - Paulina z bloga Mia nigra libro
oraz Krystan z Książkowego Chaosu

Przy wejściu były długie kolejki do kas, co było piękne, bo to pokazuje, że czytelnictwo w Polsce wcale nie umiera. Razem z Pauliną i Krystianem udaliśmy się do recepcji dla blogerów, dzięki czemu ominęły nas kolejki. Dostaliśmy identyfikator, który umożliwiał wielokrotne wejście na teren targów.



Przy wejściu spotkaliśmy moją ukochaną Natalkę oraz Olę, z którą spędziłam większość czasu na Stadionie. Przy stanowisku wydawnictwa Egmont spotkałam się jeszcze z Natalką z Wyspy Kultury.

Najwspanialsze targowe towarzystwo <3

Moim ukochanym punktem na targach okazało się spotkanie z Ewą Nowak, sympatyczną i pełną ciepła autorką moich ulubionych książek. Bardzo miło mi się z nią rozmawiało, mam nadzieję, że to nie nasze ostatnie spotkanie. 




Wydawnictwa nie zaszalały z promocjami, ale mimo udało mi się zdobyć cztery książki w atrakcyjnych cenach. Dwie kupiłam w stanowiskach wydawnictw, a dwie na stoiskach antykwariatów(gdzie nie zawsze ceny były niższe od tych z okładki!). Poza tym na stoisku Książki w mieście kupiłam cudowny kubek. I oczywiście przywiozłam kilkadziesiąt zakładek. A Empik rozdawał świetne ekologiczne torby(które uwielbiam!).



Mężczyźni, którzy nienawidzą kobiet - antykwariat, 14zł
Pamiętnik z powstania warszawskiego - antykwariat, 15zł
Tamar - Aetos Media, 20zł
Nie do pary - Egmont, 19zł



Ok. 16.30 wyszliśmy ze stadionu, a potem w okolicach 17.10 weszła do metra, którym pojechałam na Młociny, skąd miałam o 18 odjeżdżać polskim busem do Częstochowy. A właściwie to myślałam, że stamtąd odjeżdżam, bo na miejscu dowiedziałam się, że prawidłowy przystanek jest na Wilanowskiej, czyli na drugim końcu miasta i nie zdążę wrócić tam na czas. #TakieRzeczyTylkoUJulki. To było najbardziej traumatyczne przeżycie mojego życia, bo bałam się, że zostanę sama w nieznanym mieście oddalonym o 300 km od mojego domu. Ale wróciłam szczęśliwie, jeśli ktoś chce poznać szczegóły to opowiem w wiadomości prywatnej. 

Był to wspaniały dzień. Mimo wszystko. Na przyszłość wiem, żeby wcześniej pojawiać się na targach. I to, że w Warszawie są dwa przystanki polskiego busa(zapamiętajcie Wy też, żebyście nie musieli przeżywać tego co ja!). Żałuję też, że nie mogłam pojawić się tam w niedzielę, ale może w przyszłym roku się uda. 

Więcej o stanowiskach i targowych atrakcjach możecie przeczytać na Juventum.pl. Niżej zostawiam jeszcze kilka zdjęć z tego dnia:









Wspaniałe towarzystwo i mnóstwo książek - tak wygląda dzień idealny. Mam nadzieję, że za rok będzie jeszcze lepiej i uda mi się przyjechać do stolicy na dłużej!


niedziela, 10 maja 2015

Wielka piątka - wydanie trzecie

Dzień dobry!
Ostatnio w książkowej blogosferze popularne są różne tagi. Chciałam jeden zrobić na blogu, al na żaden nie potrafiłam się zdecydować. Dlatego dziś w Wielkiej piątce wybiorę pięć najciekawszych tagów i odpowiem na jedno pytanie z każdego. (Po kliknięciu w nazwę tagu możecie dowiedzieć się o nim więcej).

Więcej Książków: Najbardziej urocza książka
Wahałam się między kilkoma książkami, ale w końcu wybrałam Dziewczę z sadu Lucy Maud Montgomery(recenzja). To przepiękna historia miłosna, która podbiła moje serce swoją delikatnością, niewinnością i niezwykłym urokiem.



Twitter: twoja ulubiona krótka książka
Zdecydowanie Oskar i Pani Róża! W tych niecałych stu stronach ukryte jest niezwykłe piękno, mądrość i wiele nadziei. To wartościowa opowieść o tym, jak piękne jest życie. Trzeba tylko nauczyć się je doceniać. 


Zawsze w myślach: Książka, o której nie mogę przestać myśleć
Od razu pomyślałam o Dopóki mamy twarze(recenzja)Jest to jedna z najlepszych książek, jakie udało mi się przeczytać. Przeczytałam ją tylko raz, ponad rok temu i jestem pod tak wielkim wrażeniem, że bardzo często wracam do niej w myślach, choć temu, co zostało ukazane w tej książce rozum nie jest w stanie dorównać.



Gorąca czekolada: Moja ulubiona książka z dzieciństwa
Do wielu książek, które czytałam w dzieciństwie mam wielki sentyment, ale i tak największym arcydziełem dla mnie są Dzieci z Bullerbyn. Była to pierwsza książka, którą całą przeczytałam sama. Wcześniej Mama przeczytała mi ją kilkadziesiąt razy, a potem ja w kółko do niej wracałam. Możecie sobie wyobrazić, jak bardzo zaczytany jest nasz egzemplarz...


QUINTO: Harry Potter Spells TAG
Priori Incantato - ostatnia książka, którą przeczytałeś
Tutaj nie mam wątpliwości - jest to Will Grayson, Will Grayson Johna Greena i Davida Levithana. I jest to chyba najgorsza książka, jaką w tym roku przeczytałam. Marzę o tym, żeby jak najszybciej o niej zapomnieć. Zapraszam do przeczytania mojej recenzji na portalu Juventum.pl.




A jakie książki Wy przyporządkowalibyście poszczególnym punktom? Może znacie jakieś ciekawy TAG, który mogłaby pojawić się na blogu? 

niedziela, 3 maja 2015

kwietniowe echa!


Kwiecień się skończył, więc czas na jego echa - wspominamy książki, dźwięki, uśmiechy i inne cudowności. Enjoy! 


MUZYKA

Let me breathe your sigh - fismoll


Wystarczył jeden dźwięk, żeby zakochać się w tym zespole! I teraz nie potrafię się z nim rozstać. 

Spadochron - Mela Koteluk


Bardzo lubię twórczość Meli Koteluk, choć słucham ją sporadycznie. Ostatnio jednak miałam taki czas, że do muzyki Meli wracałam często. 

Pieśń o szczęściu  - Czesław Śpiewa & Mela Koteluk


Uwielbiam twórczość Krzysztofa Kamila Baczyńskiego. Interpretacja "Pieśni o szczęściu" Czesława Mozila i Meli Koteluk jest rewelacyjna, mogłabym słuchać jej bez końca. 

Love is war  - Hillsong United


Dawno nie było tutaj Hillsong, a przecież ten zespół nigdy mnie nie opuszcza, a także nieustannie zaskakuje - "Love is was" było dla mnie nowym odkryciem. 


FILMY



W kwietniu obejrzałam dwa filmy - oba niezwykłe, mądre i bardzo wartościowe! Chciałabym poświęcić im osobny post, ale nie wiem, czy mi się uda, dlatego wspomnę o nich dziś choć jednym zdaniem.
"Bóg nie umarł" jest filmem wartościowym, choć nie jest arcydziełem i nie wpłynął znacząco na moje życie. "October baby" zostawił wyjątkowy ślad w moim sercu. Ukazuje wartość życia, dlatego koniecznie go obejrzyjcie!



(Bóg jest dobry przez cały czas, a przez cały czas Bóg jest dobry!) 


KSIĄŻKI

A właściwie tylko jedna książka, ale za to niezwykła. Mowa tutaj o "Milczącej siostrze" Diane Chamberlain. O tym, jak bardzo mi się podobała, możecie przeczytać na portalu Juventum.pl(klik)! 



Maj zapowiada się przewspaniale, przede wszystkim dlatego, że za #13dni widzimy się na Stadionie Narodowym! 

Maturzystom życzę powodzenia na maturze, na pewno będzie dobrze :) Bądźcie dzielni! 

Ściskam <3


środa, 29 kwietnia 2015

kwietniowe zdobycze!


Tak właśnie przeczuwałam, że w kwietniu przybędzie do mnie więcej książek niż w poprzednim czasie. A coś mi się wydaje, że w maju będzie ich jeszcze więcej. Póki co zobaczcie, jakie cudowności przybyły do mnie w kwietniu! 


Zacznijmy od lewego stosiku. Na samej dole znajduje się przedpremierowy egzemplarz od wydawnictwa Dreams - Gdzie jest, Cukierku?. Książeczka już przeczytana, wspominam ją bardzo miło i odsyłam do recenzji. Wyżej znajdują się dwie książki otrzymane od wydawnictwa Literackiego. Są to: Sekretne życie pszczół(już zaczęłam i zapowiada się rewelacyjnie!) oraz Kocha, lubi, szanuje...(dużo słyszałam o twórczości Alice Munro i wypadałoby wreszcie poznać noblistkę 2013 roku). Następnie Służące, które mam do recenzji od wydawnictwa Media Rodzina. Kolejne trzy pozycje dostałam od portalu Juventum.pl. Pierwsza, czyli Upalne lato Gabrieli, została objęta patronatem medialnym przez Juventum.pl, jest to egzemplarz przedpremierowy. Will Grayson, Will Grayson - od początku było to jasne jak słońce, że ta książka znajdzie miejsce u mnie na półce - w końcu jednym z autorów tej powieści jest genialny John Green. Trzecia książka to Pęknięte odbicie - chciałabym zacząć czytać choćby teraz, bo zapowiada się naprawdę dobrze. Następna pozycja to Bóg, kasa i rock'n'roll. Mam ją z finty(nareszcie!). Na samej górze znajduje się Najgorszy człowiek na świecie, którego pożyczyłam od koleżanki. Jestem bardzo ciekawa książki. 
Przejdźmy teraz do książek z prawej strony. Za pierwsze cztery dolne książeczki zapłaciłam całe 4 złote, kupiłam je na kiermaszu taniej książki w bibliotece. Są to: Listy Nikodema(bo napisane zostały przez ulubionego autora mojego Taty), Czarodziejski świat Marigold(bo na okładce widnieje nazwisko Montgomery, a ja jeszcze nie znam tej historii), Ania z Avonlea i Rilla ze Złotego Brzegu(bo moje egzemplarze są już bardzo zaczytane i brakuje niektórych kartek). Kolejna czwórka to pozycje, które "adoptowałam" z biblioteczki mojej Mamy. O Dzienniczku dorastającej dziewczynki Mama mówiła mi już nieraz i chyba wypadałoby wreszcie ją przeczytać. A na dodatek jest to książka Qouista! Nie przyszedłem pana nawracać to zbiór wierszy najlepszego na świecie księdza Twardowskiego.
I znowu pojawia się w tym stosiku nazwisko Dobraczyński! Cień Ojca to ulubiona książka mojego Taty, więc koniecznie muszę ją poznać, a z kolej moja Mama zachwycona jest Przyszedłem rozłączyć. Książki z samej góry to już dzisiejsze prezenty urodzinowe. Północ i Południe, Opactwo Northanger oraz Rozważną i romantyczną dostałam od rodzeństwa, a Zagubiona przeszłość to prezent od przyjaciółki.

Ja już nie mam nic do dodania, ale może Wy pochwalicie się swoimi zdobyczami z kwietnia? 

Trzymajcie się cieplutko, do napisania!

środa, 15 kwietnia 2015

Wielka piątka - odcinek drugi


Dobry wieczór! :)
Mam kilku takich pisarzy, których chciałam spotkać, poznać, podziękować, zapytać o kilka rzeczy. Dziś w Wielkiej piątce o pięciu autorach, z którymi chciałabym wybrać na kawę/herbatę i porozmawiać.


REGINA BRETT
To chyba nie jest zaskoczenie. Ja już wspominałam kilka razy wcześniej - Regina Brett to jedna z najważniejszych osób w moim życiu, mimo że ona nawet nie ma pojęcia o moim istnieniu. Marzę, żeby spotkać tę kobietę, mocno ją przytulić i za wszystko z całego serduszka podziękować. Potem pić z nią litry kawy bądź herbaty i słuchać wspaniałych historii, które najpiękniej opisuje w swoich książkach. Już sobie wyobrażam jej głos pełen miłości, przepiękny uśmiech. Zawsze, gdy czytam jej książki albo gdy tylko trzymam je w rękach i na nie patrzę, słyszę jak cicho mówi mi: wszystko jest dobrze, w tej chwili wszystko jej idealnie. Spotkanie z nią wpisałabym na listę najwspanialszych chwil mojego życia. Jeśli Regina Brett jeszcze wróci do Polski, to na pewno pójdę na spotkanie z nią - choćbym miała się tam doczołgać.

C.S.LEWIS
Jestem zakochana w twórczości tego autora, w jego pięknym umyśle, w jego mądrości, która nigdy nie przestanie mnie zachwycać. Lewis nie żyje już ponad pięćdziesiąt lat, ale jestem przekonana, że spotkanie z nim będzie jedną ze wspanialszych rzeczy, jaka mnie spotka po śmierci. A już podczas czytania jest książek ma się wrażenie, że Lewis siedzi obok nas, popija herbatkę, zagląda nam w oczy i z uśmiechem wszystko tłumaczy. Zawsze prosto i zrozumiane, nigdy się nie wywyższa i nie próbuje nam pokazać, jaki to mądry i wspaniały jest.
Sam Lewis nie jest moim ulubionym pisarzem - jest kimś o wiele wiele bliższym. Podziwiam go za to, że w swoich książkach pokazał mi dla niego w ogóle nie ma rzeczy niemożliwych - chciałabym, żeby powiedział to patrząc mi prosto w oczy.

CARLOS RUIZ ZAFÓN
Zafón wiele dla mnie znaczy, bo napisał przepiękną książkę o książkach, które dzięki niemu zaczęłam kochać jeszcze bardziej. Chciałabym się z nim spotkać spotkać, żeby wydobyć z niego wskazówki, jak trafić na Cmentarz Zapomnianych Książek, wyłuskać z niego jak dostać się na tę odpowiednią uliczkę Barcelony, pod które drzwi zapukać, jakich słów użyć...

MAŁGORZATA MUSIEROWICZ
Uwielbiam Jeżycjadę najbardziej pod słońcem. Nie mają dla mnie znaczenia wszelkie mankamenty, niedomówienia, sprzeczności tych książek - zawsze, gdy czytam Jeżycjadę świat robi się bardziej przytulny i kolorowy, a wszystko w środku przyjemnie się rozgrzewa. Chciałabym przytulić panią Musierowicz i podziękować za Jeżycjadę, która tworzy jedną z najpiękniejszych części mojego życia. Chciałabym spotkać się z nią w najchłodniejszy wieczór z kubkiem gorącej herbaty, który rozgrzałby mnie tak, jak jej książki zawsze rozgrzewały moje serce w najzimniejsze dni mojego życia. I tak pijąc niezliczone ilości herbaty, opowiedzieć jej całe swoje życie.

J.K.ROWLING
Gdyby nie J.K.Rowling nie byłabym tą samą osobą. Dzięki niej zrozumiałam wiele rzeczy, poznałam przewspaniałych ludzi, uwierzyłam w dobro. Z Jo wcale nie musiałabym iść na kawę, wystarczyłoby mi krótka chwila - żeby ją przytulić i podziękować za magiczne dzieciństwo i dobro, które mnie spotkało dzięki serii o Harrym Potterze. (Ale na herbatkę też bym z nią poszła i porozmawiała dłużej!).

Trzymacie się cieplutko! 
I bądźcie dobrzy(bo warto!) <3 

sobota, 11 kwietnia 2015

114. SIOSTRA MOJEJ SIOSTRY







Autorka: Izabella Frączyk
Tytuł: Siostra mojej siostry
Rok wydania: 2015
Liczba stron: 352
Wydawnictwo: Prószyński
i S-ka










Hanka mieszka w małej miejscowości w Bieszczadach. Żyje skromnie, ledwo wiążąc koniec z końcem. Jej spokojne życie kończy się, kiedy dowiaduje się, że w Warszawie ma przyrodnią siostrę - gwiazdę telewizji. Te dwie panie łączą więzy krwi, chociaż żyją w skrajnie różnych światach, mają całkiem odmienne podejście do życia oraz charaktery. W zwariowanym wirze zdarzeń i przypadków Hania przeprowadza się do stolicy.

Nie będę ukrywała faktu, że Siostra mojej siostry nie należy do literatury wysokich lotów. Sam styl pisania Izabelli Frączyk nie jest zły, choć momentami trochę mnie irytował i męczył. Wypatrzyłam kilka drobnych potknięć i niedopowiedzeń, na szczęście nie były one zbyt rażące. Całokształt jest przeciętny, choć  z łatwością możemy się doszukać dobrych stron, mimo że mankamenty są bardziej widoczne.

Książkę czyta się w błyskawicznym tempie, jednak cały czas czuje się lekki niedosyt. Bo przecież to wszystko było do przewidzenia. Od początku wiedziałam co się wydarzy, jednak autorka zawarła tutaj kilka zwrotów akcji, których rzeczywiście można było się nie spodziewać.
Romea i Julii w tej książce nie znajdziecie. Muszę was zawieźć - wątek miłosny wypada tutaj średnio. Bardziej mnie irytował, niż wzruszał. Nie jestem również do końca zadowolona z tego, jak zostały tutaj wykreowane główne bohaterki. Brakowało tutaj szarości - wszystko jest albo białe, albo czarne. Bo jedna siostra jest śnieżnobiała, a przydałoby się jej troszkę plamek. Wtedy byłoby żywiej, bardziej realnie. Ta druga w pewnym momencie przestała być tylko "czarna", jednak wydarzenie, które ją zmieniło średnio do mnie przemawia. 

Nie przekreślam tej książki, ale pewnie już do niej nie wrócę i niedługo nie będę pamiętać, co się w niej dokładnie działo, jednak czas poświęcony na czytanie nie był stracony. Na koniec powiem tylko, jeśli nie szukacie wielkiej filozofii, tylko zwyczajną rozrywkę, to Siostra mojej siostry jest całkiem niezłym pomysłem. 


Za "Siostrę mojej siostry" dziękuję serdecznie wydawnictwu Prószyński i S-ka!

czwartek, 9 kwietnia 2015

Wielkanoc jeszcze się nie skończyła!


Wielkanoc jeszcze się nie skończyła.



Zmartwychwstał. To naprawdę wszystko zmienia.
Zmartwychwstał. I właśnie to ma dodawać Ci skrzydeł każdego dnia.


Zmartwychwstał. I pokazał, że śmierć w Twoim życiu nie ma ostatniego słowa.
Ostatnie słowo należy do Chrystusa.
Zmartwychwstał. Teraz nie musisz się już bać. 


On JEST. On ŻYJE. I mówi dziś do Ciebie: "Nie martw się o wszystko wokół, to moje zadanie". Dlatego nie musisz walczyć, bo On będzie walczył za Ciebie.
Wystarczy, że będziesz kochać.


ALLELUJA!
Bądź dzielny <3 I nie musisz się więcej bać. 




wtorek, 7 kwietnia 2015

113. PRZEDPREMIEROWO: GDZIE JESTEŚ, CUKIERKU?








Autor: 
Waldemar Cichoń
Tytuł: Gdzie jesteś, cukierku?
Data wydania: 15 kwietnia 2015
Liczba stron: 78
Wydawnictwo: Dreams









To było naprawdę miłe popołudnie. Usiadłam wygodnie na łóżku, zamknęłam oczy i wyobraziłam sobie, że mam dziesięć lat mniej. Że nie chodzę jeszcze do szkoły, w środę nie mam sprawdzianu z fizyki, że nie czeka mnie kolejny pobyt w szpitalu, a w najbliższym czasie nie muszę podjąć żadnych ważnych decyzji. Największym problemem jest to, że mojemu ukochanemu misiowi odpadło oko, a brat schował mi ulubioną lalkę. I że podczas zabawy w modelki, razem z przyjaciółką wykorzystałam najlepszą szminkę mamy. A wcześniej podarłam sukienkę, bo ubrałam jej szpilki. Ale już planuję kolejną zabawę, tym razem w księżniczki. Wcześniej jednak odpocznę i sobie poczytam. Biorę więc do rąk Gdzie jesteś, Cukierku?. I teraz już wcale nie czuję się jak szesnastolatka. 

Tytułowy Cukierek to bardzo niesforny kotek. Lubi przysparzać kłopotów swoim opiekunom. To już piąta część jego przygód, a Cukierek ani myśli przestać wyrabiać. W tej książeczce jego rodzinę odwiedza gość z Japonii, po okolicy grasuje straszydło, mama przynosi do domu koszatniczkę, a pod nieobecność rodziców kotami, Maćkiem i Marcelem opiekuje się surowa opiekunka. Co z tego wyniknie? Jaką hecę wywinie Cukierek tym razem? 

Książce nie mogę prawie nic zarzucić. Przyczepię się jednak obrazków. Są jakieś nienaturalne i sztuczne. Niektóre ilustracje trochę zraziły mnie do książki. Na szczęście nie aż tak bardzo, że przestałam ją lubić. Mimo że książka nie wygląda za ładnie, to bardzo mi się podoba, jak pachnie. A przygody rozbrykanego kotka są bardzo zabawne i często wybuchałam śmiechem, bo Cukierek jest naprawdę niesforny i ciągle przysparza kłopoty. Dodam jeszcze, że książka została napisana prostym językiem, w pełni zrozumiałym dla młodszego czytelnika.

Gdzie jesteś, Cukierku? dostarcza mnóstwo radości i zabawy. Ja bawiłam się świetnie, dlatego już podsuwam pod nos książeczkę najmłodszej siostrze. Myślę, że książka zainteresuje ją i masę innych dzieciaków. 

Zamykam książkę. I znów jestem szesnastolatką. Ale to nie zmienia nic - czas spędzony z Gdzie jesteś, Cukierku? był udany! 

Za "Gdzie jesteś, Cukierku?" dziękuję serdecznie wydawnictwu Dreams!