poniedziałek, 29 grudnia 2014

14 najlepszych książek 2014 roku!



Cześć!
Ostatnie dni minęły mi jak za pstryknięciem palcami! Planowałam dziś napisać recenzję, ale mój wzrok powędrował na kalendarz i dotarło do mnie, że 2014 rok już się kończy. Dlatego chciałabym Wam dziś napisać o najlepszych książek tego niezwykłego roku. Bo przeczytałam naprawdę dużo dobrych książek... Jednak postanowiłam napisać tylko o czternastu - takich, które naprawdę są najlepsze i które skradły moje serce.

Poznajcie je(w kolejności chronologicznej - tak jak czytałam):

I. Dopóki mamy twarze - w tej dzisiejszej liście jest bardzo dużo mądrych pozycji, jednak to właśnie ta Lewisowa mądrość zachwyciła i uwiodła mnie najbardziej! Lubię sobie czasem przypominać o tej książce i podumać o jej niezwykłości, o tym co czułam podczas jej czytania i o tym, co się tam działo. (I jest tutaj też najpiękniejszy cytat: No już, nie płacz. Nie przestanę cię kochać, choćbyś miała przede mną setki tajemnic.)

II. Moja siostra mieszka na kominku - ta książka poruszyła mnie tak bardzo, że nie byłam w stanie napisać o niej ani zdania. I mimo że czytałam ją w lutym, to dalej recenzja się nie pojawiła. I prawdopodobnie się nie pojawi, bo milczenie zapada wtedy, gdy krzywdy nie da się opisać. Notabene nie przypominam sobie, żebym kiedykolwiek płakała tak bardzo, jak podczas czytania tej książki. 

III. Oskar i pani Róża - doprawdy, nie wiem, jak to się stało, ale tę książkę przeczytałam dopiero w tym roku! To aż niezwykłe, że książka jest taka króciutka, a można z niej wyciągnąć tak dużo!

IV. Bóg nigdy nie mruga - jedna z najważniejszych książek mojego życia, dzięki której otworzyło mi w duszy nowe oko i spojrzało na świat pod zupełnie innym kontem...

V. Wichrowe wzgórza - wiem, że nie doceniłam w pełni tej książki i nie do końca ją zrozumiałam... Na pewno do niej wrócę, żeby jeszcze raz pospacerować po wrzosowiskach mojej wyobraźni i przemyśleć wszystko, co zostało tam napisane.

VI. Jesteś cudem - Regina Brett jest jedną z najważniejszych osób w moim życiu. Mimo że nawet nie wie o moim istnieniu. Jestem jej tak bardzo wdzięczna. Za to, że pokazała mi, że Bóg nigdy nie mruga, że ja też(i Ty!) jestem cudem. A najbardziej za to, że kiedy moja dusza była rozbita na miliony kawałków to ona, dzięki swojej miłości i mądrość poskładała ją na nowo i naprawiła wszystko to, co w niej się chwiało i dygotało(jest takim Aniołem, którego zesłał mi Bóg). I jeszcze za coś jestem jej wdzięczna - za jedno, najpiękniejsze zdanie - najlepsze, co możesz zrobić ze swoim życiem, to kochać.

VII. 19 razy Katherine - wiadomo, że Gwiazd naszych wina jest moją ulubioną książką Johna Greena. Ale tylko ociupinkę bardziej ulubioną od 19xK. Przyznam się szczerze, że Alaska i Papierowe miasta podobały mi się, ale średnio wpłynęły na moje życie i w ogóle mistrzostwa to nie były. A 19xK to naprawdę naprawdę wspaniała książka. Przede wszystkim dlatego, że przed jej przeczytaniem myślałam, że książki mogą być albo niezwykle mądre, albo niesamowicie zabawne. A John Green udowodnił, że książka może rozśmieszyć do łez i wiele nauczyć. Jak na przykład 19 razy Katherine.

VIII. Moje pory roku - czyli jedno z największych zaskoczeń 2014 roku. Nie spodziewałam się, że to będzie TAKA książka. Taka mądra, taka pełna nadziei, taka dotykająca duszy i serca.

IX. Dziewczyny z powstania - ta książka nie wymaga komentarza. Za to wymaga przeczytania!

X. Echa pamięci - chyba nie do końca potrafię wytłumaczyć, co działo się ze mną podczas czytania tej książki. Do dziś nie udało mi się po niej pozbierać. Jedna z najpiękniejszych historii miłosnych, jakie dane mi było poznać. I napisana przepięknym, poetyckim językiem.

XI. Otuleni deszczem - ach, co to jest za piękna książka! Najpiękniej opowiada o miłości i o przebaczeniu(i o deszczu!). A na dodatek znalazłam tutaj jeden z moich najukochańszych cytatów: Matka Teresa miała rację. Chętnie oddałbym chleb w zamian za miłość.(I ja też, ja też!)

XII. Dobry ojciec - pierwsze spotkanie z prozą Diane Chamberlain. Spotkanie, podczas którego momentami moje serce biło jak oszalałe, świat zamierał, a ja zapominałam o oddychaniu. No i tak to zawitałam do świata książek tej Pani. Do świata, w którym trudno nie zostać na dłużej.

XIII. Ludzie ósmego dnia. Autostopem do Matki Teresy - książka jest dla mnie bardzo ważna, ponieważ dostałam ją na pamiątkę bierzmowania. I czytałam ją w drodze do Wrocławia, gdzie miałam się spotkać z moją kochaną Karolką. No i przede wszystkim jest bardzo mądra i wartościowa, pełna wiary, nadziei i miłości.

XIV. Hopeless - może było w niej kilka rzeczy, które mi się nie spodobały, ale za to było dużo emocji. Bo ta książka naprawdę mną wstrząsnęła, doprowadziła do łez i zmusiła do refleksji nad życiem. A to przecież lubię najbardziej!

Zgadzacie się ze mną? A może macie odmienne typy?
Chętnie dowiem się o Waszych najlepszych książkach tego roku!

Ściskam najmocniej! 

PS Czy ktoś z Was byłby może zainteresowany kupnem Rebelianta Marie Lu? Moja koleżanka(polecam sprzedawcę :D) ma do sprzedania za 20zł z przesyłką. Książka(którą polecam również!) jest w idealnym stanie, nowa i nieczytana.

niedziela, 28 grudnia 2014

104. CICHA 5






Autorzy: Katarzyna Bonda, Katarzyna Michalak, Natasza Socha, Małgorzata Kalicińska, Małgorzata Warda, Magdalena Witkiewicz, Krystyna Mirek
Tytuł: Cicha 5
Rok wydania: 
2014
Liczba stron: 
384
Wydawnictwo:
 Filia









Jedna kamienica - siedem różnych mieszkań, siedem różnych historii. Babcia nosząca różowe sukienki, rzeźbiarz, starsza pani, która na święta staje się Świętym Mikołajem, kobieta, która straciła męża w wypadku samochodowym, fotograf, senator... Tak różne osoby, które oprócz jednego adresu w tej książce połączy coś jeszcze - najpiękniejsza noc w roku. 

Siedem opowiadań. Owszem wśród nich prawdziwe perełki, ale także słabe teksty. Na przykład pierwsze dwa. Niestety, po przeczytaniu opowiadań pani Bondy i pani Kalicińskiej miałam łzy w oczach. Smutno mi się zrobiło, że taki piękny pomysł na tę książkę był, a opowiadaniom do piękna daleka droga. I przykre było to, że to opowiadaniu o tej nocy, która jest najpiękniejsza w całym roku, a świąt podczas czytania w ogóle nie było. Później przyszła pora na trzecie opowiadania i w sumie to średnio się z panią Michalak lubimy, więc obawiałam się, że gdy je skończę będę miała ochotę wyrzucić książkę przez okno. Na szczęście tak nie było. Bo Powrót na Cichą może mistrzostwem świata się nie okazał, ale na pewno był lepszy od dwóch poprzednich opowiadań. Może historia pani Michalak nie była zbyt oryginalna i może taka trochę za prosta, ale całkiem miła. No i Autorka nie zapomniała o świętach! Później przyszła pora na panią Mirek, której opowiadanie zmieniło moje patrzenie na całą książkę. Tekst był naprawdę ładny, a po skończeniu czułam niedosyt i chętnie poznałabym dalszą historię bohaterów. A następnie przyszła kolej na panią Sochę i... znów rozczarowanie. Na szczęście dwa ostatnie opowiadania - Małgorzaty Wardy i Magdaleny Witkiewicz - tak mnie wzruszyły i tak bardzo mi się spodobały, że postanowiłam, że muszę bliżej poznać twórczość tych Autorek(i pani Mirek też!). 

Koncepcja bardzo dobra. Opisanie historii mieszkańców jednej kamienicy naprawdę mi się podoba. Ale brakowało mi jakiejś większej spójności, miałam nadzieję, że losy bohaterów poszczególnym opowiadań bardziej będą się z sobą łączyć... I troszkę mi przykro, że tak nie było. 

Summa summarum jestem zadowolona. Krystyna Mirek, Małgorzata Warda i Magdalena Witkiewicz naprawdę ładnymi opowiadaniami bardzo podniosły poziom książki. I chociaż dla tych trzech opowiadań warto do książki zajrzeć.

sobota, 27 grudnia 2014

grudniowy stosik!


Dobry wieczór, kochani!

Moja czytelnicza niemoc definitywnie się skończyła, dlatego spędzam te wolne grudniowe dni na czytaniu. Na brak książek nie mogę narzekać, a ciągle pojawiają się nowe... Zobaczcie sami, jakie piękne: 



Na samej górze są dwa mikołajkowe prezenty od mojej kochany Liki - Ulica rajskich dziewic, o której wprawdzie wcześniej nie słyszałam, ale może być ciekawie, oraz Kalendarz 2015 Beaty Pawlikowskiej, z którego posiadania bardzo bardzo się cieszę, bo pewnie się przyda, a sama bym sobie takiego nie kupiła. Niżej mamy długo oczekiwaną Wnuczkę do orzechów kupioną na spółkę razem z Mamą(czyt. ja zamawiałam, Mama płaciła). W śnieżną noc jest gwiazdkowym prezentem od Natalii. Książeczka już przeczytana i pokochana, na dniach możecie spodziewać się recenzji. W pogoni za świetlikami dostałam od świętego Mikołaja, a te trzy perełki na dole znalazłam pod choinką. Cichą 5 już zaczęłam i w sumie to mam mieszane uczucia(coś więcej napiszę w recenzji), Głos w wietrze to pierwszy tom trylogii Znamię lwa, którą Ciocia poleca mi od bardzo dawna, więc cieszę się, że wreszcie poznam prozę pani Rivers. A na samym dole Posłaniec, o którym marzę już od jakiegoś czasu i jestem bardzo bardzo szczęśliwa, że niedługo będę mogła wreszcie tę książkę przeczytać. 

Na dziś tyle, niedługo planuję Was zasypać recenzjami! Dobrej nocy!

czwartek, 25 grudnia 2014

wziąć Jezusa na ręcę



Przypomnijmy sobie wyjątkowe chwile. Na przykład radosny taniec w deszczu. Jeżdżenie zimą na sankach. Świeczki na urodzinowym torcie, które czekają na zdmuchnięcie. Przyglądanie się dziecku, które otwiera prezent. Skakanie na trampolinie. Piękny zachód słońca. Albo wzięcie na ręce malutkie dziecko. I tej wyjątkowej chwili przyjrzyjmy się bliżej.

Pamiętasz, kiedy pierwszy raz wziąłeś na ręce malutkie dziecko? Kiedy całą swoją uwagę poświęciłeś temu maleństwu? Kiedy byłeś skoncentrowany na jego oddechu? Kiedy dokładnie przypatrywałeś się jego ruchom? Kiedy wszystkie troski i problemy zniknęły? Kiedy w Twoim sercu zrobiło się cieplej, a  na twarzy pojawił się uśmiech?

A wiesz, że dzisiejsza noc była najbardziej wyjątkowa w całym roku? Bo stał się największy cud. Ktoś się narodził. Ktoś najbardziej wyjątkowy. Narodził się z Miłości, którą nawet nie potrafimy sobie wyobrazić.

Narodził się Jezus. Przyszedł na świat jako małe dzieciątko. Takie samo jakim byłeś Ty i jakim jestem ja.

Dziś są Jego urodziny. Więc weźmy Jezusa na swoje ręce. I zachwyćmy się Nim, tak jak On bez przerwy zachwyca się nami. Jak On bezustannie zachwyca się Tobą. Trzymajmy Go na naszych rękach i skupmy uwagę tylko na Nim. Niech Jego obecność sprawi, że nasze problemy staną się nieważne oraz wywoła na naszej twarzy najpiękniejszy uśmiech.

Życzę Ci właśnie takich świąt. Z Jezusem na rękach. I życzę Ci, żeby ta bliskość nie przeminęła wraz z przewróceniem kartki w kalendarzu.

Wtedy będzie Ci najpiękniej. Obiecuję.
















PS Madziu, nie wiem, czy to czytasz, ale jeśli tak to dziękuję najpiękniej za inspirację!

wtorek, 23 grudnia 2014

po prostu

Od kilku dni mam czas. Naprawdę. Przeczytałam jedną książkę. Drugą zaczęłam. A co napisałam? Żadne zdanie się nie klei.

Najpierw nie było czasu. Do piątku, bo wiadomo szkoła. Ale i tak było pięknie, czwartek i piątek przeżyłam tak cudownie. A od soboty jakoś ogarnęły mnie takie zimowe smutałki, które zabrały całą wenę i motywację.

Dlatego, żeby przerwać tę blogową ciszę chciałabym złożyć Wam życzenia. Tak po prostu.

Życzę Ci najradośniejszy i najmilszych świąt Bożego Narodzenia, całego mnóstwa uśmiechów, cudów, rodzinnego ciepła i miłości w tych magicznych i cudownych dniach. Życzę Ci prezentów, o których marzyłeś, a przede wszystkim życzę Ci przyjęcia do Twojego pięknego serduszka Pana Jezusa. On przyniesie radość, nadzieję, siłę i miłość, która jest największa świecie, która przenosi góry, rozłupuje skały i która chroni od zatwardziałości ludzkie serca.
Pozwól się zachwycić w Święta.

Niech Ci na święta będzie najpiękniej... po prostu



PS Uśmiechaj się dużo! 
PS2 Ja wciąż tutaj jestem. Mimo wszystko gdzieś jest iskierka radości. I jest Ktoś, kto cały czas jest ze mną i się o mnie troszczy i nie pozwala mi tracić nadziei. Tylko dlatego wciąż tutaj jestem. Z Jego powodu. 

sobota, 6 grudnia 2014

103. BÓG ZAWSZE ZNAJDZIE CI PRACĘ








Autor: Regina Brett
Tytuł: Bóg zawsze znajdzie ci pracę
Rok wydania: 
2014
Liczba stron: 
368
Wydawnictwo:
 Insignis










Przestałeś kochać to, co robisz? Szukasz swojej drogi? A może kiedyś już ją znalazłeś, jednak z niej zszedłeś? Rozpoczynasz dopiero karierę zawodową? Czujesz się zagubiony? Znalazłeś już swoje idealne miejsce? Kochasz swoją pracę? Chcesz inspirować innych? Jeśli odpowiedź na któreś z tych pytań brzmi tak, to powinieneś jak najszybciej sięgnąć po Bóg zawsze znajdzie ci pracę. A jeśli jest inaczej to... sięgnij również. Bo naprawdę warto.

Jak zawsze Regina Brett zachwyca nas swoją mądrością. Najpiękniejszą mądrością, bo wcale nie próbuje nam pokazać jaka to jest mądra(choć naprawdę taka jest!). Nie boi się mówić o swoich błędach z przeszłości, pisać o własnych rozterkach, a przede wszystkim nie wstydzi się powiedzieć, że jest tylko człowiekiem. I najpiękniej mówi o miłości i o tym, że najlepsze, co możesz zrobić ze swoim życiem, to kochać(potwierdzam!). 

Czytając Bóg zawsze znajdzie ci pracę miałam wrażenie, że Autorka siedzi tuż obok mnie i popijając herbatkę mówi o wszystkim z przyjemnością i z uśmiechem patrząc mi w oczy. Książki Reginy Brett są żywe i zapewne dlatego mają dar poruszania ludzkich serduszek.

Książki Brett - nie tylko Bóg zawsze znajdzie ci pracę - opowiadają o miłości, wierze, przyjaźni, nadziei, porażkach, pracy, cierpieniu... I to nie koniec listy... Pani Brett ma to do siebie, że za jakikolwiek by się temat nie zabrała, to zawsze wyjdzie jej świetnie. 

Regina Brett jest dla mnie jedną z najważniejszych osób w moim życiu. Mimo że ona nawet nie wie o moim istnieniu. Zawdzięczam jej naprawdę bardzo bardzo dużo. Czasami mam wrażenie, że gdyby nie Regina Brett to byłabym zupełnie inną osobą. 

Może książka nie wpłynęła na moje życie tak bardzo jak Bóg nigdy nie mruga i Jesteś cudem. Mniej mnie poruszyła i nie nie wywołała tylu emocji. Ale to dalej Brett. Dalej dotyka mojego serduszka, dalej wzrusza, dalej zmienia moje życie i dalej naprawia we mnie to, co się chwieje i dygota. 


Za książkę dziękuję z całego serduszka agencji AIM Media!

niedziela, 30 listopada 2014

Listopadowy stosik!


Cześć! 

Dziś chciałabym się Wam pochwalić moimi listopadowymi skarbami!


Pierwsze dwie perełki, które chciałam Wam dziś pokazać przywiozłam z wycieczki z Krakowa.  Upalne lato Marianny kupiłam za kilka złotych w dedalusie, a Siostrę za równie śmieszną cenę w ksiągarni Tak Czytam!. 


Kolejne książeczki mam z finty. Sekretne życie CeeCee Wilkes zamówiłam od razu po przeczytaniu Dobrego ojca(recenzja). I chyba zacznę ją czytać na dniach. Obok Najcenniejszy dar, bo myślę, że miło będzie ją przeczytać w jakiś grudniowy wieczór.


A na końcu trzy piękne egzemplarze recenzenckie. Miniaturzystkę i Czarne skrzydła dostałam od wydawnictwa Literackiego. Tę drugą zacznę czytać już niedługo, a Miniaturzystkę zostawię sobie na przerwę świąteczną. Od Agencji AiM Media otrzymałam Bóg zawsze znajdzie ci pracę. Książka przeczytała, zaczęłam pisać recenzję, więc powinna się pojawić około wtorku. 


A całość prezentuje się tak: 


Trzymajcie się ciepło <3
Życzę Wam dużo pięknych książek, radości i cudów każdego dnia grudnia!

środa, 26 listopada 2014

102. DOBRY OJCIEC






Autor: Diane Chamberlain
Tytuł: Dobry ojciec
Rok wydania: 
2014
Liczba stron: 
392
Wydawnictwo:
 Prószyński i S-ka












Travis sam wychowuje swoją czteroletnią córeczkę. Dokonał takiego wyboru w wieku dziewiętnastu lat. Zamiast chodzić na randki, imprezować i korzystać z życia musiał opiekować się Bellą, zmieniać jej pieluszki oraz robić wszystko, żeby utrzymać pracę i zarobić pieniądze na utrzymanie córeczki i swojej mamy. Jednego dnia całe ich życie lega w gruzach. Stracili dach nad głową i pieniądze na utrzymanie. Muszą zamieszkać w starej furgonetce, a ich śniadaniem są Tic Taci i winogrona. Travis nie można znaleźć pracy. Wreszcie pojawia się nadzieja. Razem z córeczką wyjeżdżają Raleigh, jednak na miejscu okazuje się, że to nie żadna praca tylko udział w przestępstwie. Decyzja należy do Travisa... 

Całą historię poznajemy z punktu widzenia trójki bohaterów: Travisa, Robin i Erin. Na początku nic nie wskazuje na to, że te osoby mają z sobą coś wspólnego. Jednak z upływem stron losy bohaterów zaczynają się z sobą przeplatać. Autorce udało się połączyć ich losy niezwykle dobrze, bez żadnych nieścisłości czy niedomówień. Równie wspaniale poradziła sobie z uciekaniem wydarzeniami w przeszłość. Brawo!

Po prostu pokochałam postacie Dobrego ojca! Travis od początku zyskał moją sympatię. Podziwiam go za jego niezwykłe poświęcenie i wielką miłość dla małej Belli - kolejnego skarbu tej książki! Dzięki temu małemu słoneczku moje serduszko zmiękło. 

Po raz kolejny książka doprowadziła mnie do stanu, kiedy nie wiem to, co zrobić ze swoim życiem. Po raz kolejny książka tak bardzo mnie wzruszyła i wprawiła w udrętwienie. Jeśli jeszcze raz ktoś mi powie, że czytanie jest nudne i nieciekawe to go wyśmieję, a następnie siłą zmuszę do czytania.

Diane Chamberain między kartkami swojej mówi do naszej podświadomości. Szeptem pyta nas, ile jesteśmy w stanie zrobić dla osób, które kochamy, co tak naprawdę jest w naszym życiu najważniejsze i jak daleko jesteśmy się w stanie posunąć, żeby nasze dziecko było szczęśliwe? 

Wystarczyło mi przeczytanie Dobrego ojca, żeby wejść do wspaniałego świata książek Diane Chamberlain. Coś mi się wydaje, że zostanę w nim na bardzo długo, bo kolejna pozycja tej autorki już czeka, aż zdejmę ją z półki. Życzę wszystkim, aby również w tym świecie zawitali. Naprawdę warto.

sobota, 22 listopada 2014

101. SZALEŃSTWO MODLITWY





Autor: Matt Woodley
Tytuł: Szaleństwo modlitwy
Rok wydania: 2013
Liczba stron: 268
Wydawnictwo: Esprit




Bóg zaprojektował nas do nawiązywania więzi miłości.







Broń słabych, bezsilnych i zagubionych. Moment, kiedy Bóg w nas oddycha. Tajemnica. Najsilniejsza możliwość naszego działania. Azyl każdej troski. Najpotężniejsza siła. Coś, co czyni człowieka świętym. Przemiana lęku w odwagę. A przede wszystkich miłość. To wszystko definiuje się w jednym słowie, w ośmiu literach. W modlitwie.


Bóg podkopuje wszystkie nasze małe projekty samozbawienia, pozostawiając nam tylko jedną jedyną nadzieję - Jezusa.


W swojej książce Matt Woodley przedstawia nam jedenaście dróg modlitwy. Niektóre są nam dobrze znane, inne to nowość, a jeszcze inne pokazują, że czasami nawet nie zdajemy sobie sprawy, że poprzez to robimy również się modlimy.

Z kartek tej książki tchnie miłość. Do Boga, ale i do człowieka. A także niezwykła mądrość. Tyle mądrych zdań w jednej książki nie przeczytałam już dawno. Te najpiękniejsze zapisałam nie tylko na twitterze, w telefonie i zeszycie z cytatami. Zapisałam je przede wszystkim w sercu. 

Zawsze gdy uderzamy w mur z prędkością stu kilometrów na godzinę, Bóg nas łamie, a potem odbudowuje na nowo, wlewając w nasze serca odrobinę  więcej miłości.

W tej książce jest tyle pięknych przesłań. Mnie najbardziej dotknęło to, że Bóg zawsze nas słyszy. Nawet, jeśli wydaje nam się, że nie słucha naszych modlitw. Bo On jest dobry i po prostu przesiąknięty miłością.

Książka zmusiła mnie do wielu przemyśleń nie tylko na temat modlitwy. Zmusiła mnie też, że ją podać dalej i polecić. Pierwszy punkt spełniłam, bo czyta ją już moja Mama, a drugi wykonam w następnym zdaniu. Zachęcam Was serdecznie do sięgnięcia po Szaleństwo modlitwy. Bo naprawdę warto.

Bóg działa poprzez naszą bezsilność i słabość.


Za książkę dziękuję wydawnictwu Esprit!


niedziela, 9 listopada 2014

100. OTULENI DESZCZEM




 Autor: Charles Martin 
Tytuł: Otuleni deszczem
Rok wydania: 
2010
Liczba stron: 
428
Wydawnictwo:
 WAM

Choć miłość jest ryzykiem, bardziej niebezpieczne jest życie bez niej. 











Kocham tę książkę ogromnie, ogromnie.
Kocham ją, bo jest tak bardzo przepełniona miłością.
Kocham ją, bo jest o najwspanialszym deszczu.
Kocham tę książkę ogromnie, ogromnie.

Tucker w całym swoim życiu kochał tylko trzy osoby: Katie - towarzyszkę dziecięcych zabaw, Mutta - przyrodniego brata oraz swoją opiekunkę, którą nazywał Mama Ella. Po wielu latach zmuszony jest wrócić do miejsc, które przywołują tragiczne wspomnienia z przeszłości. W jego życiu znów pojawiają się Katie i Mutt, a choć pani Ella umarła wiele lat temu, to Tucker dalej słyszy jej głos.

Było tak pięknie o miłości. Miłości, która jest wyborem. Miłości, która rozłupuje skały i przenosi góry. Miłości, która nie chowa urazy, znosi wszystko, wierzy, ma nadzieję i przezwycięża wszystkie przeszkody.

Z książki miłość po prostu się wylewa. Miłość tutaj wszystko wyjaśnia. I pokazuje, że można wybaczyć absolutnie wszystko.

Emocje. Tak, to jest chyba główny atut tej książki. Momentami moje serce zaczynało bić jak oszalałe, świat zamierał, zapominałam o oddychaniu... 

Nie będę pisać zbędnych słów, bo i tak nie wyrażę tego, co czuję. Zresztą ta książka zamknęła mi usta. Po prostu ją przeczytajcie. Proszę.

Matka Teresa miała rację. Chętnie oddałbym chleb w zamian za miłość.
Ja też.


poniedziałek, 3 listopada 2014

099. BARÇA. ZA KULISAMI NAJLEPSZEJ DRUŻYNY ŚWIATA




Autor: Graham Hunter
Tytuł: Barça. Za kulisami najlepszej drużyny świata
Rok wydania: 2012
Liczba stron: 385
Wydawnictwo: SQN


Ta fantastyczna iskra inspiracji, radość tej jednej chwili, jest powodem, dla którego jestem trenerem. - Pep Guardiola
  







W wielu aspektach życia jestem pełna sprzeczności. Tak właśnie jest w przypadku piłki nożnej. Zazwyczaj jestem okropnym ignorantem i nie tylko nie oglądam meczów, ale nawet nie interesują mnie wyniki. Jednak sytuacja całkiem się zmienia, jeśli mówimy o FC Barcelonie.

Tej drużyny nie muszę chyba nikomu przedstawiać. FC Barcelona jest najlepszych zespołem na świecie, którego ja ukochałam sobie najbardziej.

Graham Hunter, który z hiszpańską piłką nożną związany jest od 1982 roku, stworzył naprawdę świetne źródło informacji o niezastąpionej FC Barcelonie. Dołączył sporo zdjęć i zaserwował wiele interesujących ciekawostek. 

Książka porusza chyba każdy aspekt życia Barcy. Jest dużo historii, czyli tego co naprawdę lubię - Graham Hunter pisze o drodze tej drużyny na sam szczyt. I to tak, że nie sposób się oderwać! Możemy też wniknąć w umysł trenera i poznać tajemnice szatni Barcelony.
 
Na koniec mogę powiedzieć tylko, że jeśli jesteście fanami Barcelony to koniecznie musicie zapoznać się z tą pozycją. Nie pożałujecie! 

Osiągnęliśmy taki stan porozumienia, że na boisku nie musieliśmy ze sobą rozmawiać. Wystarczy, że jeden na drugiego rzucił okiem, a wiemy, co i jak należy zrobić w danej sytuacji. - Gerard Pique


Za książkę dziękuję bardzo wydawnictwo SQN!

niedziela, 2 listopada 2014

Październikowy stos!


Cześć!
Ostatnie stosiki były skromne, jednak październikowego tak nazwać nie można. Jest piękny i każda książka bardzo kusi, jednak więcej uwagi pragnie szkoła, bo prawie połowę października spędziłam w szpitalu, przez co mam dużo zaległości... Ale humor poprawia mi widok moich pięknych październikowych skarbów <3



Pierwsze siedem książek, czyli Miasto z loduDobry ojciec(już zaczęłam i jestem zachwycona), Świat ludzkiej nadzieiHolyfoodI co z tego mamyNie pozwól mi odejść oraz Dzień, który zmienił wszystko, otrzymałam do recenzji od portalu juventum. Bardzo cieszę, że mam je wszystkie u siebie. Wprawdzie ich recenzje nie pojawią się na blogu, ale na pewno o nich wspomnę i podeśle link do artykułu. Z kolejnych książek również się bardzo cieszę. Cukiernię pod Amorem. Zajezierscy, Jeszcze jeden dzień, Stokrotki w śniegu oraz Białą jak mleko, czerwoną jak krew mam z finty. Wszystkie chciałam przeczytać już od dawna i nie umiem się doczekać ich lektury. Kolejne książki już widzieliście w relacji z Targów Książki - zostały zakupione właśnie w Krakowie. Są to: Lawendowy pokój, Niech żyje słabość. O Wszechmocnym, który przychodzi jak żebrak, Dziesięć płytkich oddechów, Dolina mgieł i róż oraz Drogie maleństwo.

Trzymajcie się ciepło i uśmiechajcie się często, bo jesteście piękni <3 

sobota, 1 listopada 2014

Relacja z Targów Książki w Krakowie


W sobotę, 25 października, miał miejsce jeden z najpiękniejszych dni w moim życiu - byłam na Targach Książki w Krakowie!



Do Krakowa przyjechałam z kochaną Natalią. To właśnie z nią i jej kuzynką Wiktorią spędziłam większość czasu na Targach. 

Wydawnictwo Otwarte
zdjęcie autorstwa Jane

Hala EXPO jest naprawdę super. Ma dwie wielkie sale, gdzie znajdowały się stoiska wydawnictw i kilka świetnych sal konferencyjnych. Najbardziej spodobały się mi się stoiska wydawnictwa Otwartego, Filii i Dreamsa.




Promocje na Targach były naprawdę dobre, jednak niektórzy wystawcy mnie po prostu zawiedli, bo np. na stoisku wydawnictwa Znak były tylko nowości, a u Prószyńskiego nie było żadnej z pięciu książek, które mnie interesowały. Na stoisku Świata Książki były książki kilkunastu różnych wydawnictw, m.in. Bukowego Lasu czy Albatrosa i też nie kupiłam żadnej z książek po które przyjechałam, bo wystawione było tylko parę pozycji tych wydawnictw. 




Jeszcze tylko jedna rzecz mnie zawiodła - spotkanie blogerów. Zapowiadało się naprawdę fajnie, bo na sali było dużo blogerów, spotkałam się tam między innymi z kochaną Kasią i Magdą. Najpierw odbyło się ogłoszenie wyników Ebuki, jednak zjawił się tylko jeden laureat... Reszta spotkania była naprawdę słaba. Gospodarz - sympatyczny pan z portalu Granice.pl robił co mógł, żeby utrzymać poziom spotkania, lecz niestety mu nie wyszło. Zaczęło się przedstawianie blogerów, co było bezsensu, po jakichś 20 przedstawionych osobach trzy blogerki chciały uratować spotkanie i zaproponowały dyskusję. W sumie to nie była najgorsza, ale później doszło do sporu między wydawnictwami. Aż zaczęłam się bać, że dojdzie do jakichś rękoczynów... Bardzo nieprofesjonalne zachowanie.

Wydawnictwo Filia
zdjęcie autorstwa Jane

Ale na szczęście było książki! Dużo książek. Na stoisku wydawnictwa Filia była promocja dla blogerów - trzy książki w cenie dwóch. Bardzo Natalię i mnie kusiła, jednak nie mogłyśmy się zdecydować, czy z niej skorzystać. W końcu wystawcy zaproponowali, że dorzucą do zakupu torbę z napisem Nie czytasz? Nie idę z Tobą do łóżka. Więc wiecie... Wtedy już nie mogłyśmy odmówić.

Z Nati <3 
Tak samo jak książki cieszyły mnie spotkania z blogerami - przede wszystkim z Nati, którą naprawdę uwielbiam i Emcią - moim małym, kochanym potworkiem. Po prostu nie mogłam się doczekać spotkanka z nią i bardzo było mi przykro, gdy ok. 11 dowiedziałam się, że zepsuł się jej samochód i nie wiadomo, czy dotrze. Spotkałyśmy się jakoś przed godziną 16 i na początku nie byłam pewna, czy Emcia to Emcia, a ona czy ja to ja. Co nie zmienia faktu, że bardzo się ze spotkanka ucieszyłyśmy. 


Emcia <3 <3 
Od lewej: Karolina, ja i Nati <3 
Z kochaną Gabi <3
I z Abi <3
Przy stoisku wydawnictwa Dreams spotkałam się również z Abi, Julką i Gabi. Bardzo się z tego ucieszyłam, mimo że nie udało nam się dłużej porozmawiać. 



I oczywiście byli jeszcze Autorzy! Gdy zobaczyłam Panów ze zdjęcia wyżej przypomniałam sobie, że miałam wziąć mój egzemplarz Wszystko zależy od przyimka, a bardzo zależało mi na ich podpisach(szczególnie profesora Miodka). Mam nadzieję, że będzie jeszcze okazja. Na szczęście mam podpis pani Pawlikowskiej i przekochanej Gutowskiej-Adamczyk(muszę wreszcie przeczytać resztę jej książek!).




Najmilszym spotkanie okazało się spotkanie z autorem Wszechświatów. Leonardo Patrignani okazał się bardzo ciepłą i kochaną osobą. Udało mi się zamienić z nim kilka słów w języku włoskim. A na koniec pan Patrignani mnie jeszcze przytulił, przez co mój poziom szczęścia podniósł się do tego stopnia, że starczy mi do końca życia. Bardzo miło wspominam też spotkanie z ojcem Leonem Knabitem - równie cudowną osobą. 


I na koniec chciałam Wam pokazać, co przywiozłam z Krakowa!



Kupiłam sześć książek(na zdjęciu jest pięć, bo jedna była prezentem urodzinowym dla mojej siostry i już Zaginiona w śniegu jest u niej). Od dołu: 
Dolina mgieł i róż - wydawnictwo Filia,
Dziesięć płytkich oddechów - j.w.,
Drogie maleństwo - j.w.,
Lawendowy pokój - wydawnictwo Otwarte,
Niech żyje słabość. O Wszechmocnym, który przychodzi jak żebrak(z dedykacją i podpisem autora <3) - wydawnictwo eSPe. 


Przywiozłam też kilkadziesiąt zakładek, ale większość już rozdałam - na zdjęciu są te, które sobie zostawiłam.


I dwie torby - jedną otrzymałam od wydawnictwa Filia, a drugą(razem z przypinką i lizakiem) dostałam przed spotkaniem blogerów. 

Za Targów jestem bardzo zadowolona, cieszę się, że mogłam spotkać się z tyloma wspaniałymi osobami i już nie mogę się doczekać następnych!