Autor: Diane
Chamberlain
Tytuł: Dobry
ojciec
Rok wydania: 2014
Liczba stron: 392
Wydawnictwo: Prószyński i S-ka
Rok wydania: 2014
Liczba stron: 392
Wydawnictwo: Prószyński i S-ka
Travis
sam wychowuje swoją czteroletnią córeczkę. Dokonał takiego
wyboru w wieku dziewiętnastu lat. Zamiast chodzić na randki,
imprezować i korzystać z życia musiał opiekować się Bellą,
zmieniać jej pieluszki oraz robić wszystko, żeby utrzymać pracę
i zarobić pieniądze na utrzymanie córeczki i swojej mamy. Jednego
dnia całe ich życie lega w gruzach. Stracili dach nad głową i
pieniądze na utrzymanie. Muszą zamieszkać w starej furgonetce, a
ich śniadaniem są Tic Taci i winogrona. Travis nie można znaleźć
pracy. Wreszcie pojawia się nadzieja. Razem z córeczką wyjeżdżają
Raleigh, jednak na miejscu okazuje się, że to nie żadna praca
tylko udział w przestępstwie. Decyzja należy do Travisa...
Całą
historię poznajemy z punktu widzenia trójki bohaterów: Travisa,
Robin i Erin. Na początku nic nie wskazuje na to, że te osoby mają
z sobą coś wspólnego. Jednak z upływem stron losy bohaterów
zaczynają się z sobą przeplatać. Autorce udało się połączyć
ich losy niezwykle dobrze, bez żadnych nieścisłości czy
niedomówień. Równie wspaniale poradziła sobie z uciekaniem
wydarzeniami w przeszłość. Brawo!
Po
prostu pokochałam postacie Dobrego ojca! Travis od
początku zyskał moją sympatię. Podziwiam go za jego niezwykłe
poświęcenie i wielką miłość dla małej Belli - kolejnego skarbu
tej książki! Dzięki temu małemu słoneczku moje serduszko
zmiękło.
Po
raz kolejny książka doprowadziła mnie do stanu, kiedy nie wiem to,
co zrobić ze swoim życiem. Po raz kolejny książka tak bardzo mnie
wzruszyła i wprawiła w udrętwienie. Jeśli jeszcze raz ktoś
mi powie, że czytanie jest nudne i nieciekawe to go wyśmieję, a
następnie siłą zmuszę do czytania.
Diane
Chamberain między kartkami swojej mówi do naszej podświadomości.
Szeptem pyta nas, ile jesteśmy w stanie zrobić dla osób, które
kochamy, co tak naprawdę jest w naszym życiu najważniejsze i jak
daleko jesteśmy się w stanie posunąć, żeby nasze dziecko było
szczęśliwe?
Wystarczyło
mi przeczytanie Dobrego ojca, żeby wejść do
wspaniałego świata książek Diane Chamberlain. Coś mi się
wydaje, że zostanę w nim na bardzo długo, bo kolejna pozycja tej
autorki już czeka, aż zdejmę ją z półki. Życzę
wszystkim, aby również w tym świecie zawitali. Naprawdę warto.
Już od dawna planuję powieści tej autorki, a Twoja recenzja jeszcze bardziej mnie w tym przekonaniu utwierdziła :)
OdpowiedzUsuńAch a więc osławiona Dianę Chanberline i Ciebie wciągnęła do swojego świata! Coś w tym naprawdę musi być, bo co raz słyszę same pozytywy o jej książkach. Muszę się w końcu przekonać o co tyle szumu. Świetna recenzja! :)
OdpowiedzUsuńChętnie czytam wzruszające książki, będę pamiętać o tej lekturze, bo widzę, że warto po nią sięgnąć!
OdpowiedzUsuńJeszcze nie czytałam, żadnej z jej książek, ale po twojej recenzji, chyba wiem co chcę od Mikołaja:) Jeszcze takie pytanko, to nie jest kryminał?
OdpowiedzUsuńZamierzam zawitać :D
OdpowiedzUsuńMam inną książkę tej autorki i chyba najpierw przeczytam jedną z nich zanim zabiorę się za kolejną ;D
OdpowiedzUsuńMam ja wypożyczoną i czeka na swoją kolej <3
OdpowiedzUsuńKsiążki właśnie po to są - żeby wprawiać nas w stan, kiedy nie wiemy, co zrobić ze swoim życiem :D