Autor: Charles Martin
Tytuł: Otuleni deszczem
Rok wydania: 2010
Liczba stron: 428
Wydawnictwo: WAM
Rok wydania: 2010
Liczba stron: 428
Wydawnictwo: WAM
Choć miłość jest ryzykiem, bardziej niebezpieczne jest życie bez niej.
Kocham
tę książkę ogromnie, ogromnie.
Kocham
ją, bo jest tak bardzo przepełniona miłością.
Kocham
ją, bo jest o najwspanialszym deszczu.
Kocham
tę książkę ogromnie, ogromnie.
Tucker
w całym swoim życiu kochał tylko trzy osoby: Katie - towarzyszkę
dziecięcych zabaw, Mutta - przyrodniego brata oraz swoją opiekunkę,
którą nazywał Mama Ella. Po wielu latach zmuszony jest wrócić do
miejsc, które przywołują tragiczne wspomnienia z przeszłości. W
jego życiu znów pojawiają się Katie i Mutt, a choć pani Ella
umarła wiele lat temu, to Tucker dalej słyszy jej głos.
Było
tak pięknie o miłości. Miłości, która jest wyborem. Miłości,
która rozłupuje skały i przenosi góry. Miłości, która nie
chowa urazy, znosi wszystko, wierzy, ma nadzieję i przezwycięża
wszystkie przeszkody.
Z
książki miłość po prostu się wylewa. Miłość tutaj wszystko
wyjaśnia. I pokazuje, że można wybaczyć absolutnie wszystko.
Emocje.
Tak, to jest chyba główny atut tej książki. Momentami moje serce
zaczynało bić jak oszalałe, świat zamierał, zapominałam o
oddychaniu...
Nie
będę pisać zbędnych słów, bo i tak nie wyrażę tego, co czuję.
Zresztą ta książka zamknęła mi usta. Po prostu ją
przeczytajcie. Proszę.
Matka
Teresa miała rację. Chętnie oddałbym chleb w zamian za miłość.
Ja
też.
Wow. Świetna recenzja. Mnie zachęciłaś c; Teraz czekać tylko na okazję, żeby przeczytać tomik c;
OdpowiedzUsuńZapraszam do mnie na http://niemozliwezycie.blogspot.com c;
I gratuluję 100 posta/notki/recenzji nie jestem pewna jak to określić, w każdym razie szacunek dla Ciebie ;)
Usuńhttp://niemozliwezycie.blogspot.com
100 recenzja i jeszcze taka piękna! <3
OdpowiedzUsuńPrzeczytam z pewnością, może już nawet teraz ją sobie zamówię :3
Tak mało słów, tak wiele emocji <3
OdpowiedzUsuńOoo... ^^ Po takiej recenzji grzechem byłoby nie przeczytać, prawda? Miłość o emocje wylewają się nie tylko z tej książki, ale też z Twojej króciutkiej notki. Nie potrzeba więcej słów. Poza tym gratuluję setnej recenzji!!!
OdpowiedzUsuńzaczarrowana.blogspot.com
ślicznie o niej napisałaś, tak pięknie że musze tę książkę jak najszybciej dostać w swoje ręce. :) Ale jak na razie przeczytam Echa pamięci - kupiłam, liczę że będę tak samo oczarowana nimi jak ty. :D
OdpowiedzUsuńZawsze się zastanawiałam jak ty to robisz, że piszesz o książkach tak krótko, ale jednocześnie tak wartościowo. Coś niesamowitego. Z pewnością sięgnę po "Otuletni deszczem". Julkowa rekomendacja do czegoś zobowiązuje ;)
OdpowiedzUsuńhttp://czytanie-i-ogladanie.blogspot.com/
WIEDZIAŁAM, że ci się spodoba. Ona jest idealna, ale czytaj szybko kolejne książki Martina, bo z nich się wylewa jeszcze więcej idealności, miłości i perfekcji <3 to jedyny autor, którego książki szkoda mi kończyć, bo są zbyt piękne. mistrz!
OdpowiedzUsuńOstatnio zapoznałam się z "Maggie" tego autora i również była przepełniona emocjami. Mam nadzieję, że i to jego dzieło uda mi się dorwać! :)
OdpowiedzUsuńPrzeurocza recenzja! A tak przy okazji, gratuluję setnej recenzji i życzę kolejnych takich wyników. :)
OdpowiedzUsuń