niedziela, 9 listopada 2014

100. OTULENI DESZCZEM




 Autor: Charles Martin 
Tytuł: Otuleni deszczem
Rok wydania: 
2010
Liczba stron: 
428
Wydawnictwo:
 WAM

Choć miłość jest ryzykiem, bardziej niebezpieczne jest życie bez niej. 











Kocham tę książkę ogromnie, ogromnie.
Kocham ją, bo jest tak bardzo przepełniona miłością.
Kocham ją, bo jest o najwspanialszym deszczu.
Kocham tę książkę ogromnie, ogromnie.

Tucker w całym swoim życiu kochał tylko trzy osoby: Katie - towarzyszkę dziecięcych zabaw, Mutta - przyrodniego brata oraz swoją opiekunkę, którą nazywał Mama Ella. Po wielu latach zmuszony jest wrócić do miejsc, które przywołują tragiczne wspomnienia z przeszłości. W jego życiu znów pojawiają się Katie i Mutt, a choć pani Ella umarła wiele lat temu, to Tucker dalej słyszy jej głos.

Było tak pięknie o miłości. Miłości, która jest wyborem. Miłości, która rozłupuje skały i przenosi góry. Miłości, która nie chowa urazy, znosi wszystko, wierzy, ma nadzieję i przezwycięża wszystkie przeszkody.

Z książki miłość po prostu się wylewa. Miłość tutaj wszystko wyjaśnia. I pokazuje, że można wybaczyć absolutnie wszystko.

Emocje. Tak, to jest chyba główny atut tej książki. Momentami moje serce zaczynało bić jak oszalałe, świat zamierał, zapominałam o oddychaniu... 

Nie będę pisać zbędnych słów, bo i tak nie wyrażę tego, co czuję. Zresztą ta książka zamknęła mi usta. Po prostu ją przeczytajcie. Proszę.

Matka Teresa miała rację. Chętnie oddałbym chleb w zamian za miłość.
Ja też.


10 komentarzy:

  1. Wow. Świetna recenzja. Mnie zachęciłaś c; Teraz czekać tylko na okazję, żeby przeczytać tomik c;
    Zapraszam do mnie na http://niemozliwezycie.blogspot.com c;

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. I gratuluję 100 posta/notki/recenzji nie jestem pewna jak to określić, w każdym razie szacunek dla Ciebie ;)

      http://niemozliwezycie.blogspot.com

      Usuń
  2. 100 recenzja i jeszcze taka piękna! <3
    Przeczytam z pewnością, może już nawet teraz ją sobie zamówię :3

    OdpowiedzUsuń
  3. Tak mało słów, tak wiele emocji <3

    OdpowiedzUsuń
  4. Ooo... ^^ Po takiej recenzji grzechem byłoby nie przeczytać, prawda? Miłość o emocje wylewają się nie tylko z tej książki, ale też z Twojej króciutkiej notki. Nie potrzeba więcej słów. Poza tym gratuluję setnej recenzji!!!

    zaczarrowana.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  5. ślicznie o niej napisałaś, tak pięknie że musze tę książkę jak najszybciej dostać w swoje ręce. :) Ale jak na razie przeczytam Echa pamięci - kupiłam, liczę że będę tak samo oczarowana nimi jak ty. :D

    OdpowiedzUsuń
  6. Zawsze się zastanawiałam jak ty to robisz, że piszesz o książkach tak krótko, ale jednocześnie tak wartościowo. Coś niesamowitego. Z pewnością sięgnę po "Otuletni deszczem". Julkowa rekomendacja do czegoś zobowiązuje ;)

    http://czytanie-i-ogladanie.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  7. WIEDZIAŁAM, że ci się spodoba. Ona jest idealna, ale czytaj szybko kolejne książki Martina, bo z nich się wylewa jeszcze więcej idealności, miłości i perfekcji <3 to jedyny autor, którego książki szkoda mi kończyć, bo są zbyt piękne. mistrz!

    OdpowiedzUsuń
  8. Ostatnio zapoznałam się z "Maggie" tego autora i również była przepełniona emocjami. Mam nadzieję, że i to jego dzieło uda mi się dorwać! :)

    OdpowiedzUsuń
  9. Przeurocza recenzja! A tak przy okazji, gratuluję setnej recenzji i życzę kolejnych takich wyników. :)

    OdpowiedzUsuń

Kochany Czytelniku!
Będzie mi niezmiernie miło, jeśli pozostawisz tutaj swój ślad. Ten blog jest miejscem, gdzie dzielę się z innymi moimi myślami, dlatego chętnie przeczytam Twoje spostrzeżenia. Bardzo cenię sobie każdy komentarz, ponieważ motywują mnie do dalszej pracy.
Pozdrawiam cieplutko!