Tytuł: Mofongo
Autor: Cecilia Samartin
Liczba stron: 383
Wydawnictwo: Bukowy Las
Mówią, że kuchnia to serce domu. Mówią, że nigdzie nie zjesz tak dobrze jak u mamy. Mówią, że smaki i zapachy z dzieciństwa pozostają z nami do końca naszych dni. Na pewno jedne z najlepszych wspomnień dziecięcych lat to kuchenne pyszności. Te wszystkie zapamiętane smaki i bezcenne wrażenia przeżyte w kuchni są nie do powtórzenia!
- Kuchnia to serce domu – powtarzała wielokrotnie Lola. – Kiedy dom ma przytulną kuchnię, w której bez przerwy coś się dzieje, cała rodzina jest zdrowa i silna.
Sebastian byłby normalnym dziesięcioletnim chłopcem, gdyby nie jeden fakt. Nie, nie jest czarodziejem, wilkołakiem ani inną paranormalną istotą. Chłopak ma poważną wadę serca, która bardzo często utrudnia mu normalne funkcjonowanie. Marzy, aby zostać piłkarskim królem strzelców, lecz jest to niemożliwe, ponieważ prawie w ogóle nie może się męczyć. Choroba Sebastiana sprawia również, że jest on obiektem kpin rówieśników, którzy często go biją, naśmiewają się z niego i wyzywają od małpiszonów. A problemy rodzinne też nie pomagają… Relacje między rodzicami są coraz gorsze, a pewnego dnia Sebastian znajduje nieprzytomną babcię. Kobieta cudem uchodzi z życiem i przechodzi metamorfozę – farbuje włosy na truskawkowy kolor, a później zaczyna gotować niesamowite dania z rodzinnego Portoryko. Pomaga jej Sebastian, którego babcia uczy, że do wszystkich składników trzeba dodać również duszy. Dlaczego? Ponieważ najlepsze dania to te, które przygotowuje się z miłością!
Zastanawiam się, z czego jest zrobiony ten łańcuch, którym autorka przykuwa czytelnika do swojej książki. Jest mocny i trzyma do samego końca. Czy to niesamowita historia? Albo bohaterowie, których nie da się nie polubić choć odrobinkę? A może to, że pokazuje nam, że nie ma nic ważniejszego poza kochającą rodziną?
Mofongo to zdecydowanie jedna z najlepszych książek, które miałam zaszczyt czytać w tym roku. Tak wzruszającej i pięknej powieści nie czytałam już dawno. Opowiada o sile miłości. Bezinteresownej i szczerej. O akceptacji i przyjaźni. I o niezwykłej sile przebaczenia. Książka Cecilii Samartin jest żywa i zapewne właśnie dlatego ma dar poruszania ludzkich serc.
Danie przygotowane z miłością jest strawą dla ciała i dla duszy.
Mofongo bardzo mnie zaskoczyło i tym razem dotarło aż do głębi mojej czytelniczej duszy. To historia, która pozostanie we mnie na zawsze. To historia, która niesie ze sobą ogrom uczuć. To historia, którą mam zamiar polecać każdemu! Naprawdę każdemu. Obok tej książki nie można przejść obojętnie.
Powiem ci, czym jest dla mnie niebo. Niebo to stół, taki jak tutaj, przy którym siedzą wszyscy moi bliscy. Delektujemy się wspólnie przygotowanym jedzeniem, śmiejemy się i opowiadamy sobie historie, przy których czasem zakręci się nam w oku łza, lecz przez większość czasu świetnie się bawimy.
A dla Ciebie?
Recenzja została napisana dla przecudownego portalu literatura.juventum.pl!
Cudowna recenzja *.* Książka wydaje się tak urocza, przepełniona miłością i ciepłem, że po prostu nie mogę się powstrzymać, aby dowiedzieć się o niej czegoś więcej. Zdecydowanie muszę ją przeczytać :)
OdpowiedzUsuńhttp://czytanie-i-ogladanie.blogspot.com/
Chyba w takim razie kupię tę książkę. 9.90zł w Biedronce, nie wiem co mnie powstrzymywało :)
OdpowiedzUsuńAntonino, nominowałam Cię do Liebster Blog Award. ;) Jeśli tylko będziesz miała czas i ochotę odpowiedzieć na moje pytania, zapraszam Cię do mojego ostatniego postu. Pozdrawiam, Marcelina
OdpowiedzUsuńmarcelinaczyta.blogspot.com
Ha! A mi "Mofongo" się nie spodobało. To znaczy, wzruszyło i tak dalej, ale na dłuższą metę już zapomniałam o czym książka była i teraz traktuję ją z obojętnością.
OdpowiedzUsuńUrooooooocza :3 Na pewno przeczytam, jestem jej strasznie ciekawa ^^
OdpowiedzUsuńAch, i taki drobny mankamencik jeśli chodzi o sam post: przy Wydawnictwie wpisałaś drugi raz Mofongo, a toż to przecie Bukowy Las ;)
UsuńMnie się bardzo "Mofongo" podobało, choć byłam sceptycznie nastawiona do tej powieści:)
OdpowiedzUsuń