wtorek, 23 września 2014

094. 15 DNI BEZ GŁOWY





Autor: Dave Cousin
Tytuł: 15 dni bez głowy
Rok wydania: 2014
Liczba stron: 278
Wydawnictwo: YA!

To ja zdecyduję, co jest najlepsze dla mnie i dla Jaya – i nikt nigdy więcej nas nie rozdzieli.







Większość książek o miłości to po prostu romanse. Dane było mi w życiu całkiem dużo ich przeczytać. Jedne były gorsze, drugie lepsze i właściwie lubię takie książki. Czasami jednak lubię przeczytać o miłości pod innymi postaciami, a jej oblicz jest nieskończenie wiele. Gdy wzięłam do rąk 15 dni bez głowy czekało mnie magiczne dwieście siedemdziesiąt osiem stron przepełnionych piękną braterską miłością. 


Laurence ma piętnaście lat. Jego mama jest uzależniona od alkoholu, a młodszy braciszek udaje psa. Pewnego dnia chłopcy zostają zmuszeni do walki o następny dzień, ponieważ ich mama zostawia ich bez słowa, jedzenia i pieniędzy. Niepewny jutra Laurence musi sam zaopiekować się bratem, zdobyć dla niego pożywienie, fundusze potrzebne do życia. Czy targany przez skrajne emocje chłopak poradzi sobie z tą sytuacją? Czy mama wróci? Czy przez dwa tygodnie uda mu się przeżyć bez głowy – tak jak karaluchy z jego kuchni?

Ukazanie przez autora miłości braterskiej jest naprawdę piękne. Niezwykłe uczucie i heroiczna walka, żeby być razem, zostawiły ślady na moim serduszku. Dawno żadna książka mnie tak nie zasmuciła, nie wywołała tylu skrajnych emocji, dawno podczas czytania nie czułam się tak bezradna. Najpiękniejszym, a zarazem najsmutniejszym momentem tej książki był moment, gdy mały Jay zaczął myć się zimnej wodzie. Dlaczego? Tylko dlatego, żeby Laurence nie płakał. Niezwykłe.

Niestety, nie wszystko takie było. Przepięknej relacji braci mogłabym poświęcić jeszcze kilka akapitów, jednak wątek romantyczny już nie był taki dobry. Właściwie to w ogóle mi się nie podobał. Według mnie był bardzo naciągany i bardziej podobałoby mi się bez niego, a Mina była dla mnie zbyt idealna.

Historia została napisana naprawdę lekkim, zabawnym i przyjemnym językiem. Powieść bardzo wciąga, da się ją czytać w szkole czy w autobusie, bo skupienie się na treści nie wymaga zbyt dużego wysiłku. Plusem jest humor tej książki, bo nawet gorzkie momenty zostały opisane w taki sposób, że czyta się z uśmiechem na ustach, mimo że po policzkach płyną łzy.

Książkę na pewno będę bardzo miło wspominać, mimo że nie trafiła na listę moich ulubionych powieści. 15 dni bez głowy to bardzo dobra pozycja, która jest warta przeczytania. Ta przepiękna opowieść ukazuje nam głębie braterskiej miłości. Opowiada też o bezradności, o przedwczesnym dorastaniu, o dziecięcych marzeniach i poświęceniu… Mnie ta książka pokazała, że nie wolno się poddawać. Nigdy, przenigdy. I przemyciła do mojego serduszka prawdziwą nadzieję. Dużo prawdziwej nadziei.

Recenzja dla portalu literatura.juventum

7 komentarzy:

  1. Zaciekawiłaś mnie, jeśli kiedyś spotkam to przeczytam ;)

    OdpowiedzUsuń
  2. Przepiękne recenzja, Juleczku, a tytuł ląduje na liście MUST READ, bo właśnie teraz potrzebuję takiej książki - pełnej nadziei. *Co nie zmienia faktu, że niedługo zabieram się za "Jesteś cudem" i też dzięki niej liczę na poprawę humoru.*
    Buziaki :*

    OdpowiedzUsuń
  3. Miłość braterska zamiast słodkiej, lukrowanej historii? Jestem na tak. Do tego sposób jej przedstawienia wydaje się być dobry, więc jak tylko kiedyś będę miała możliwość to zapoznam się z tym tytułem :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Na pewno przeczytam. Widziałam tę książkę w księgarni, ale ostatecznie zdecydowałam się na "Bransoletkę" Ewy Nowak. A tę zamierzam dostać na święta. Lub wcześniej.

    OdpowiedzUsuń
  5. Przyjaciółką Laurenca jest chyba Mina, ale jak nazywala się sama matka i jej dawny chłopak (nie mąż)? Proszę. :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Niestety nie pamiętam, a nie mam możliwości sprawdzić :(

      Usuń
    2. OK, dzięki, ale jeśli ktoś by wiedział, proszę o odpowiedź :)

      Usuń

Kochany Czytelniku!
Będzie mi niezmiernie miło, jeśli pozostawisz tutaj swój ślad. Ten blog jest miejscem, gdzie dzielę się z innymi moimi myślami, dlatego chętnie przeczytam Twoje spostrzeżenia. Bardzo cenię sobie każdy komentarz, ponieważ motywują mnie do dalszej pracy.
Pozdrawiam cieplutko!