Autor: Carlos Ruiz Zafón
Język oryginału: hiszpański
Tytuł oryginalny: La Sombra del Viento
Ilość stron: 516
Wydawnictwo: MUZA SA
Rok wydania polskiego: 2005r., 2011r.
Cena z okładki: 34.99 zł
Moja ocena: 9+/10
„Książki są lustrem: widzisz w nich tylko to co, już masz w sobie.”
Barcelona, rok 1945. Pan Sempere zabiera swojego dziesięcioletniego syna Daniela do niezwykłego miejsca – na Cmentarz Zapomnianiych Książek. W tym labiryncie różnorodnych książek, zapomnianych, zagubionych i oddanych przez swoich właścicieli Daniel ma wybrać jedną książkę, którą będzie opiekować się przez całe życie. W ten sposób w ręce wpada mu Cień Wiatru, którego autorem jest tajemniczy Julian Carax.
Po latach oczarowany powieścią Daniel postanawia odnaleźć inne książki autora. Jednak jest ktoś, kto nieustannie usiłuje zniszczyć wszystkie ocalone książki, nie zapominając o ostatnim tomie ocalonym przez chłopca. Mimo wszystko Daniel nie ustaje w poszukiwaniach, dąży do wyznaczonego celu. Nie zdaje sobie jednak sprawy, jakie wielkie niebezpieczeństwo mi grozi.
„W chwili, kiedy zastanawiasz się czy kogoś kochasz, przestałeś go już kochać na zawsze.”
Bardzo podobają mi się tytuły książek Zafóna – są takie nierzeczywiste. Bo czy wiatr może mieć cień? Czy można rządzić mgłą? Tak samo anioły nie mogą prowadzić gier i nie można być więźniem miejsca, które kojarzy się ze zbawieniem...
„Istniejemy póki ktoś o nas pamięta.”
Cień wiatru ma wspaniały gotycki klimat. Jak już wspominałam w recenzjach Mariny i Świateł września – Zafón czaruje. Stworzył niesamowity, subtelny i pastelowy świat. Wszystkie słowa są dobrane z wielką starannością, miałam wrażenie, że żadne zdanie nie jest przypadkowe. Jest to jedna z tych historii, które się pochłania, a nie czyta. Gdy otwierasz książkę zapominasz o bożym świecie. Znajdziemy tutaj wiele mrocznych tajemnic i różnorakich intryg. Nie brakuje też wątków miłosnych, ludzkich dramatów i przyjaźni.
„...ten, kto kocha naprawdę, kocha w milczeniu, uczynkiem, a nie słowami.”
Carlos Ruiz Zafón stworzył przewspaniałe postacie - są jedyni w swoim rodzaju. Jedną z najsympatyczniejszych, a zarazem bardzo tajemniczą jest Fermin - bajerant i kobieciarz o gorącym, ale i szczerym sercu. Nuria i Bea też są świetnymi postaciami. Ale nie tylko oni. Polubiłam prawie każdą postać. Każdy ma swoją historię, każdy wnosi coś do powieści, nie ma postaci przypadkowych.
„Mówienie jest rzeczą głupców, milczenie- tchórzy a słuchanie rzeczą mędrców.”
„[...] niewiele rzeczy ma na człowieka tak wielki wpływ jak pierwsza książka, która od razu trafia do jego serca."
„Przeznaczenie zazwyczaj czeka tuż za rogiem. Jakby było kieszonkowcem, dziwką albo sprzedawcą losów na loterie; to jego najczęstsze wcielenia. Do drzwi naszego domu nigdy nie zapuka. Trzeba za nim ruszyć.”
"Cień Wiatru" jest jedną z lepszych książek jaką czytałam i faktycznie ona ma swoją duszę.
OdpowiedzUsuńJak wiesz jestem "w fazie czytania" tej książki, ale jakoś zawsze jest coś innego. Jestem może na 170 stron, ale na razie czytam "Jutro", później będzie "Szeptem". Cud będzie jak znów zabiorę sie za nia przed świętami o.O, ale po Twojej recenzji nie mogę się tego doczekać! :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
Uwielbiam książki, które wywołują takie emocje... Ta na pewno jest cudowna. Żałuję, że kiedyś zrezygnowałam z chęci jej przeczytania. Teraz ponownie znalazła się na mojej liście "must have" :)
OdpowiedzUsuńCzytałam jak na razie trzy książki Zafona i chyba po kolejne nie sięgnę.
OdpowiedzUsuńUwielbiam tą książkę *.* !
OdpowiedzUsuńA niech cię, zachwiałaś właśnie moim światopoglądem xD chyba rzeczywiście spróbuję po raz drugi zmierzyć się z twórczością pana Zafóna. Jedna z lepiej zapowiadających się jego książek :)
OdpowiedzUsuńTa książka jest przepiękna, koniecznie muszę jeszcze przeczytać inne tego autora. Kompletnie o nim zapomniałam.
OdpowiedzUsuńObecnie jestem w trakcie czytania i zgadzam się z twoją recenzją w stu procentach. "Cień wiatru" to niewątpliwie jedna z najlepszych książek Zafona. Nie dziwię się dlaczego cały świat tak się nią zachwycał :)
OdpowiedzUsuńJak ja chcę przeczytać twórczość Zafrona, ale pani z mojej szkolnej biblioteki ma z tym problem... Trudno poczekam. Szkoda, że nie mam blisko większej biblioteki... No cóż, muszę wejść do jednej z tych w centrum Poznania :)
OdpowiedzUsuń