środa, 9 kwietnia 2014

068. PLAN







Tytuł: Plan
Autor: Patrycja Gryciuk
Liczba stron: 576
Wydawnictwo: Poligraf











Anna i Lorcan. Wszystko byłoby jak w słodkim love story, gdyby nie pojawił się tajemniczy Siergiej ze swoim aksamitnym głosem i milionami na koncie. Świat bohaterki staje na głowie. Zamiast akademika jest luksusowa rezydencja, dżinsy zamieniają się w kreacje Diora, a uzyskane właśnie prawo jazdy staje się niepotrzebne, skoro do dyspozycji jest limuzyna z szoferem. Jednak już wkrótce dziewczyna z disnejowskiej bajki trafia do koszmarnej rzeczywistości. Rozpoczyna się niezwykła gra o miłość, gdzie niespodziewanie stawką staje się życie. Walka o dominację w biznesie biopaliw i świecie ekoterroru, seks, polityka, emocjonalna szarpanina, chore ambicje i mafia. Do tego zbyt częste ucieczki przed śmiercią...
Anna Smith. Anna Taredov. Anna Williams. Może Anna Maidley... Wiele nazwisk. Jedna kobieta. Dwóch mężczyzn. Jedna decyzja. A jeżeli to wszystko było już z góry ukartowane? Miłość, dynamiczna akcja, intryga. Happy end? Sam sobie odpowiedz na to pytanie.*

Największym mankamentem powieści jest główna bohaterka. Z tak irytującą, dziecinną i naiwną postacią nie spotkałam się już dawno. Anna ma chyba jakąś wrodzoną zdolność denerwowania mnie każdym słowem. Gdybym spotkała ją na ulicy pewnie myślałabym o tym, czy nie podpalić jej włosów. Podczas czytania musiałam zrobić sobie kilka razy przerwę, żeby popatrzeć w mój sufit, mają nadzieję, ze znajdę tam więcej rozumu, niż w głowie Anny. Myślałam wtedy o średniowiecznych torturach, w szczególności o łamaniu kołem. Szkoda, że zostały zakazane... A na dodatek wszyscy zachwycali się dorosłością głównej bohaterki. Ja próbowałam szukać tej dorosłości nawet między wierszami, niestety, nie udało się. Mnie aż głowa bolała z dziecinności naszej Aneczki.

Podczas czytania kilka razy zdarzyło się, że gapiłam się w książkę z miną pod tytułem po co ta scena?. Niektóre były naprawdę bezsensowne i obyłoby się bez nich. To tak jakby Autorce płacono od strony. Gdyby książka zamiast 576 stron miała ich 376, mogłaby być naprawdę dobra, tak jak się zaczęła. Ale później była coraz gorsza, mimo że zdarzało się, że czytałam z wielką przyjemnością. Ale takich chwil nie było tak dużo.

Było kilka takich rzeczy, które mi się naprawdę spodobały. Wątki były interesujące, ale zazwyczaj wszystko niszczyła główna bohaterka. Zresztą inne postacie też zbyt nie chwytają za serce. Są raczej przeciętni i szablonowi, a akcja troszkę schematyczna. Czytało mi się jednak bardzo szybko i nie uważam, że był to czas zmarnowany całkowicie.

Wasylisa z bloga Druga Nibylandia uważa, że książka jest beznadziejna. Ja nie do końca się z nią zgadzam. Do dobrej pozycji Plan ma daleką drogę, ale nie jest to najgorszy debiut i wierzę, że następne książki pani Gryciuk będą lepsze. W Planie nie brakowało emocji, co można zaliczyć jako plus. Trudno mi powiedzieć czy polecam tę książkę, czy nie, bo jestem do nie po prostu neutralnie nastawiona. Bo pomysł był dobry, szkoda, że wykonanie wyszło przeciętnie.

*opis książki pochodzi z okładki

Za możliwość przeczytania książki dziękuję Autorce - Patrycji Gryciuk!

9 komentarzy:

  1. Moim zdaniem brzmi całkiem fajnie :) Natomiast całą "otoczkę" powieści trzeba po prostu dopracować. Talent pisarki to tylko ułamek warsztatu.

    OdpowiedzUsuń
  2. "Plan", jest tą książką, do której będę wracać często! Pokochałam ją :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Znam ten ból, kiedy denerwuje cię główna bohaterka. Mam tak przy większości książek, że nie lubię głównej bohaterki. Zresztą nie tylko ja. Książki co prawda nie czytałam i raczej nie zamierzam. Nie widzę sensu marnować mojego cennego czasu na czytanie takich badziewi :P No, ale cóż ... Życie.

    OdpowiedzUsuń
  4. Czytałam różne opinie na temat tej książki, ale wciąż jakoś nie mogę się przełamać, żeby ją przeczytać. Co do bohaterki - dużo osób miało podobne zdanie :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Zabawnie piszesz o bohaterce hihihi :)

    OdpowiedzUsuń
  6. Co jak co, ale irytujących bohaterek nie cierpię, dlatego żeby uniknąć patrzenia w sufit będę unikać tej książki.

    OdpowiedzUsuń
  7. A opis wydawał się taki ciekawy :( Naprawdę wielka szkoda. Mimo to spróbuję gdzieś dorwać tę ksiażkę i na własnej skórze przekonać się jak to z nią jest ;) Pozdrawiam :***

    http://czytanie-i-ogladanie.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  8. Debiuty są zazwyczaj trudne i jeśli ktoś stara się za bardzo, cóż, może nie wyjść. Trzymam kciuki za autorkę, jeśli ma potencjał to się obroni. Ja lubię debiutantów i każdemu daję szansę, uważam że wydanie to wielki sukces i nie trzeba im podcinać skrzydeł....

    OdpowiedzUsuń
  9. Przekonać to mnie ta recenzja nie przekonała, już bardziej słowo 'ekoterroryzm' w opisie :p jakkolwiek dziwnie by to nie zabrzmiało... Nie lubię nie lubić głównych bohaterów. Toteż jeśli będzie okazja książeczkę przeczytam, acz bardziej dla zgłębienia historii samej w sobie.

    // jak widać staram się znowu komentować regularnie, zobaczymy na ile starczy mi czasu... :3

    Pozdrawiam! <3

    OdpowiedzUsuń

Kochany Czytelniku!
Będzie mi niezmiernie miło, jeśli pozostawisz tutaj swój ślad. Ten blog jest miejscem, gdzie dzielę się z innymi moimi myślami, dlatego chętnie przeczytam Twoje spostrzeżenia. Bardzo cenię sobie każdy komentarz, ponieważ motywują mnie do dalszej pracy.
Pozdrawiam cieplutko!