niedziela, 5 października 2014

"If I stay" na wielkim ekranie


Mia ma wspaniałą, nieco zwariowaną rodzinkę, oddaną i cudowną przyjaciółkę i kochającego chłopaka, a każdy dzień spędza na graniu na wiolonczeli. Podczas kolejnego dnia wypełnionego muzyką i oczekiwaniem na list z Julliard całe jej życie legnie w gruzach - jej rodzice giną w wypadku samochodowym, a sama Mia trafia na OIOM. Musi podjąć decyzję - odejść czy zostać i żyć w świecie bez rodziny?

Naprawdę bardzo bardzo bardzo rzadko zdarza się, że film podoba mi się bardziej niż książka. A było tak w przypadku If I stay.  Książka nie wywołała u mnie właściwie żadnych emocji. Ani pozytywnych, ani negatywnych. Raczej jestem do niej zastawiona neutralnie. Szczerze mówiąc po miesiącu już nie pamiętałam, jakie było zakończenie tej książki. Ale z filmem było inaczej. Bo płakałam. Bardzo płakałam. 

Jestem zachwycona przepiękną i idealnie dopasowaną muzyką w filmie. Muzyki było naprawdę dużo i była bardzo bardzo dobra. Seans zakończył się wczoraj o 15.24, a ja już zdążyłam uzależnić się od słuchania soundtracków(szczególnie uwielbiam ten i ten). 

Ale nie tylko muzyka mnie zachwyciła. Cały film mnie zachwycił. Po wyjściu z kina już nie płakałam, ale nie potrafiłam nic powiedzieć, po prostu nie wiedziałam, co zrobić ze swoim życiem. I dalej nie wiem.

I chciałabym jeszcze pochwalić aktorów - szczególnie odtwórczynię Mii. I tu kolejny raz się zachwyciłam - nikt nie pasowałby bardzo do jej roli jak Chloë Grace Moretz. Adam mnie nie zachwycił, ale jestem z niego zadowolona.

If I stay to bardzo romantyczna i przepiękna historia o miłości, którą bardzo warto zobaczyć. Film spełnił moje najśmielsze oczekiwania. Nie spodziewałam się, że spodoba mi się aż tak bardzo. 
Julka oraz jej straszny, chroniczny, nieuleczalny i niepoprawny romantyzm polecają. Z całego serduszka! 


14 komentarzy:

  1. Jaka tam nieskładna?! Wszystko jest jak ma być, a jak ktoś pisze bardziej "składne" to znaczy, że nie skupiał się na filmie. Cały film jest cu-do-wny i bardzo możliwe, że w ciągu najbliższej przyszłości co nieco o nim się znajdzie na moim blogu. ;)

    OdpowiedzUsuń
  2. Co prawda do tej pory nie mogę wybaczyć twórcom, że zmienili nazwę na taką, a nie inną ("Zostań, jeśli kochasz" pfff co ma być?), ale to nie zmienia faktu, że chcę obejrzeć ten film! I to bardzo! Ale standardowo - najpierw książka. Już nawet mam rezerwację w bibliotece :) Pozdrawiam :*

    http://czytanie-i-ogladanie.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  3. Niestety nie pojechałam do kina i teraz bardzo żałuję. Mimo wszystko będę polować na wersję online :D

    OdpowiedzUsuń
  4. A u nas w kinie nie puszczali :( Szkoda, bo chętnie bym poszła.

    OdpowiedzUsuń
  5. Kupiłam książkę niedawno, ale wciąż brak mi czasu :c

    OdpowiedzUsuń
  6. Książkę czytałam , filmu niestety jeszcze nie . Ale to się wkrótce zmieni , bo mam straszną ochotę na niego ;)

    OdpowiedzUsuń
  7. zgadzam się:) nie wiem, czy film był lepszy od książki, ale o wiele bardziej podobała mi się jego konwencja - bo Zostań jeśli kochasz był kreowany na takiego trochę smutasa i bardzo przypadło mi to do gustu, natomiast Jeśli zostanę, jakkolwiek także bardzo dobre, było bardziej z poczuciem humoru. wiesz co mam na myśli. :)

    OdpowiedzUsuń
  8. Film koniecznie muszę obejrzeć, a do książki - powiem szczerze - nawet mnie nie ciągnęło. :')

    OdpowiedzUsuń
  9. Już od jakiegoś czasu mam na niego ochotę. książka bardzo mi się podobała. :D

    OdpowiedzUsuń
  10. Chciałabym przeczytać najpierw książkę, ale chyba skuszę się na film. Tyyyyyle osób poleca :')

    OdpowiedzUsuń
  11. A ja na filmie byłam i podobał mi się - to muszę przyznać, ale nie zachwycił mnie jakoś szczególnie.

    http://wiecznie-zaczytana-blog.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  12. Jak też wczoraj na tym byłam <3 Historia naprawdę chwytająca za serce - aż się nie da tego opisać <3

    OdpowiedzUsuń
  13. Ja także jestem niepoprawną romantyczką, więc sądzę, że i mi film przypadnie do gustu. :)

    OdpowiedzUsuń
  14. Ja uważam, że książka była bardzo dobra. Na miare TFiOS. Co prawda nie miała w sobie tego czegoś co miała powieść Greena, ale wciąż jest piekna

    OdpowiedzUsuń

Kochany Czytelniku!
Będzie mi niezmiernie miło, jeśli pozostawisz tutaj swój ślad. Ten blog jest miejscem, gdzie dzielę się z innymi moimi myślami, dlatego chętnie przeczytam Twoje spostrzeżenia. Bardzo cenię sobie każdy komentarz, ponieważ motywują mnie do dalszej pracy.
Pozdrawiam cieplutko!