środa, 21 sierpnia 2013

020. BŁĘKITNOKRWIŚCI

Tytuł: Błękitnokrwiści
Autor:  Melissa De La Cruz
Ilość stron: 320
Wydawnictwo:  Jaguar
Ocena: 3/10

Podczas zakupów namówiłam rodziców, żeby kupili mi książkę. Dostałam czterdzieści złoty i udałam się do „Matrasa”, sąsiadującego ze „Smykiem”, w którym właśnie była rodzinka. Planowałam kupić „Atlas chmur” lub „Cień wiatru”, ale niestety nie było żadnej z tych książek. Zdecydowałam się na „Błękitnokrwistych”, których pozytywną recenzję przeczytałam kilka dni wcześniej. Czy moja recenzja też będzie pozytywna? Zaraz się okaże. :)

Główną bohaterką jest Schuyler van Alen, która uczęszcza do szkoły dla dzieci finansowej elity Nowego Jorku. Wszystko kręci się wokół imprez w najlepszych klubach, zakupach w butikach, gdzie ceny liczą z pięć czy sześć zer, seksu, imprez i tych podobnych rozrywek. Schuyler, skromna, dobra, niezwykła i po prostu taka idealna, zdecydowanie różni się od swoich kolegów ze szkoły. Ma inny styl i od wiele bardziej lubi spędzać wolny czas w domu w towarzystwie przyjaciół. W miarę upływu czasu nasza bohaterka zaczyna wtapiać się w świat towarzyskiej śmietanki szkoły. Pojawia się przystojny i czarujący Edwa... przepraszam, Jack! Ma złą, zepsutą i nieposiadającą dobrych cech siostrę. Myślę, że gdyby nie zabójstwo jednej z uczennic, wyszłaby z tego kolejna „Moda na sukces”.

Autorka na siłę próbowała udowodnić nam inność i specyficzność Schuyler. Mam na myśli jej styl ubioru. O
gustach się nie dyskutuje, ale gdy czytałam opisy tego, co ma na sobie miałam ochotę zabić pierwszą osobę, która się napatoczy. Rozumiem, jeszcze niepasujące kolory czy kratkę do pasków bym przetrawiła, ale moim zdaniem to co Melissa Da La Cruz zrobiła z Schuyler to przesada.
„[...] podarte czarne rajstopy z oczkami na obu kolanach[...], luźna, staroświecka kwiaciasta sukienka z obniżoną talią, grube szare skarpetki(nie mogła znaleźć czarnych), pooklejane taśmą tenisówki i półokragle okulary. Poza tym od wieków nie myła włosów.” Really???

Styl autorki bił mnie po oczach.
Po pierwsze, czytając, miałam wrażenie, że opowieść przypomina reportaż.
Do tego każdy opis wydarzeń był skrócony do minimum, a za to autorka nie traciła miejsca na poinformowanie czytelników, ile to zer liczą ceny swetra i z jakiej firmy on pochodzi. Każdy opis bohatera(za każdym razem, nie tylko, gdy go poznajemy) jest wzbogacony bardzo, ale to bardzo szczegółowym opisem stroju. Zdania typu "Flanelowa koszula była od Johna Varvatosa, a dżinsy marki Citizens of Humanity" czy „obcisły T-shirt C&C California oraz nisko wycięte biodrówki Paige” pewnie miały robić wrażenie, jaki to owy bohater jest bogaty. Mnie to po prostu doprowadziło prawie do łez. Podczas takich opisów(a pojawiały one się na co drugiej stronie) miałam ochotę coś potargać i pognieść. Nie wiem, może tylko mnie to irytowało, innych może to zainteresować.

Do połowy książki właściwie nie wiedziałam, o co chodzi. Nudziłam się niesamowicie. Czekałam na jakieś rozkręcenie akcji albo przynajmniej na wampiry. Nic z tego. Dla mnie to bardziej jakiś dłuższy artykuł z Cosmopolitan(mam nadzieję, że dobrze to napisałam :D) czy Glamour. Więcej marek ciuchów, niż wampirów. Dla mnie nieśmiertelni nie różnili się niczym od zwykłych ludzi, chyba jedynie tym, że płynęła w nich niebieska krew.
Plusem książki są ozdobne rogi każdej strony. Bardzo ładnie to wygląda, ale niestety nie zmienia to w niczym fabuły czy stylu pisania.. Poza tym litery są bardzo duże, rozdziały króciutkie, które zaczynają się od połowy strony, a jeszcze między nimi jest kartka wolnego. I tak oto zapłaciliśmy 34.90 za „320 stron”.

Książkę przeczytałam bardzo szybko, może dlatego, żeby jak najszybciej mieć ją za sobą. Raczej nie polecam. Chyba nie skuszę się na dalsze części. A jeśli ktoś z Was chciałby się skusić na „Błękitnokrwistych” to z chęcią sprzedam mój egzemplarz za symboliczną cenę. Stan właściwie idealny :).

Szukając dobrej książki o wampirach przeczytałam wiele książek – po „Zmierzch”, „Akademię wampirów”,„Wampiry z Morgaville” przez osiem części „Domów nocy” aż do „Rudowłosej” i oczywiście „Błękitnokrwistych”. Moim zdaniem „Akademia wampirów” i „Rudowłosa” są  bardzo dobre. Oby dwie bardzo mi się podobały. Polecacie jakąś dobrą książkę o Nieśmiertelnych?

A Wy czytaliście tą książkę? Jakie są Wasze wrażenia?
Jutro ogłoszę szczegóły konkursu, więc zachęcam do zaobserwowania bloga :)

10 komentarzy:

  1. Mnie też irytuje, kiedy autorka wyszczególnia, kto od kogo nosi gacie. No litości, co mnie to obchodzi? Chciałam sobie te książki kiedyś kupić, ale po twojej recenzji definitywnie rezygnuję. "Akademia wampirów" jest boska! :D

    OdpowiedzUsuń
  2. Akademia Wampirów? Siostro <33 Mam wszystkie 6 części i każdą z nich uwielbiam za... wszystko, zaczynając od bohaterów a na fabule i akcji kończąc :D Zapewne tej książki nie będę czytać, bo po Twojej recenzji nie spodziewam się jakiś cudów na kiju, chociaż 320 str? ;x Co to dla mnie? :D
    Cykl "Zmierzch" swego czasu dostałam na urodziny i przyznam się szczerze, że to była pierwsza moja prawdziwa książka o wampirach, która mnie zafascynowała. Po latach jakoś odwykłam od świata "Belli i Edwarda", bo to już raczej nie moja bajka, ale lubię czasem wrócić do tej lekturki, powspominać ckliwe momenty i pośmiać się z żartów Jacoba :D Niemniej jednak, pod względem fantastyki stałam sie teraz bardziej wybredna ;>
    Wspaniały blog, obserwuję i czekam na inne recenzje ;*
    Pozdrawiam,
    Fioletoowa

    OdpowiedzUsuń
  3. Przeczytałam kilka części "Błęknitnokrwistych" chociaż nie wiem dlaczego, ponieważ w ogóle nie spodobała mi się ta seria. Po nowsze tomy nie sięgam, bo nie pamiętam co się działo, dlatego odpuszczam. :)
    Obserwuję. :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Ceny w książkach... Czytałam nie wiele książek gdzie je mówiono, ale praktycznie wszystkie były przez to tandetne. Jedyne książki, gdzie toleruje podawanie marek, firm czy nazw gazet to Wyznania Zakupoholiczki i Diabeł Ubiera się u Prady. Obie te książki opowiadają ożyciu w tym (modowym) świecie. I w nich chodzi o to by ukazać absurd całej tej manii na punkcie projektantów i cen. Co do Błękitnokrwristych, raczej nie przeczytam. Wampirze klimaty wydają mi się mdłe i jakby przepełnione "zakazaną miłością , która wiadomo jest pomysłem Szekspirowskim i nie wielu współczesnych autorów umie przekazato co w niej enajpiękniejsz. Może jednak się myle? Może znajdę dobrą książkę o wampirach jeszcze zdania nie zmieniam. Czekam na kolejną recenzję kochana :*

    OdpowiedzUsuń
  5. Chyba sobie daruję czytanie tej książki :) Twoja recenzja jest dobra, podobała mi się, ale nie zachęciła mnie do kupna tego tytułu (no cóż, chyba średnio miałaś do czego nas zachęcać). Zastanawiam się czy to nastaje jakaś moda na wstawianie nazw marek ciuchów? No i faktycznie, z głównej bohaterki zrobiła bardziej lumpa czy posiadającą inny styl dziewczynę.

    www.licencja-na-czytanie.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  6. Witam.
    Ja po tę książkę sięgnęłam z czystej ciekawości. Ot, zaciekawiła mnie okładka. Wiem, że nie powinno się oceniać książki po okładce, ale taka już moja wada. Jako, że nie miałam co robić z pieniędzmi, czym prędzej czmychnęłam do Matrasa i po chwili książka spoczywała w mojej torbie. Jako, że był piękny dzionek, postanowiłam wybrać się na spacer. Mądra ja czytałam "Błękitnokrwistych" idąc i wpadłam na kogoś. Tym (nie)szczęśliwcem okazał być się wysoki, dość przystojny młodzieniec, który zobaczywszy tytuł książki, powiedział, że to cytuję:"Lepiej nie czytaj. Moja siostra ją czytała i mówi, że to chłam." Oczywiście rozpoczęła się konwersacja na jej temat i tak się rozgadaliśmy, że poszliśmy na kawę. A potem na pizzę. Jesteśmy teraz z Adamem, tym chłopakiem, szczęśliwą parą. Koniec końców "Błękitnokrwistych" nie przeczytałam, więc zdaję się na twoją recenzję. Jednak mam do niej sentyment i tylko dlatego nie wylądowała na półce z książkami historycznymi. W końcu połączyła mnie z Adamem.
    Pozdrawiam,
    Emptie :)
    PS. Mogę ci polecić trylogię "Władcy Avalonu". Na razie są tylko 2 tomy, ale naprawdę warto. Co prawda nie są to książki o Nieśmiertelnych, ale przeczytaj.
    PS.2. Drugi tom jest o wiele zabawniejszy. Kocham Blais'a.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ojejku, wzruszyła mnie Twoja historia, naprawdę. Jej, to takie... romantyczne. :) Chciałam napisać coś mądrego, ale brakuje mi słów. :)
      Pozdrawiam cieplutko

      Usuń
    2. Niech to, sama bym chciała w ten sposób poznać chłopaka. Aż zazdroszczę, i oczywiście przy okazji życzę dalszego szczęścia ;)

      Usuń
  7. Nie słyszałam, lub po prostu nie chciałam słyszeć. Czytałam "Zmierzch" oraz pierwszą część domu nocy (swoją drogą druga stoi na półce nie przeczytana). Po tych lekturach dla krwiopijców mówię zdecydowanie nie! Fakt, faktem już mnie to nie interesuje, ale takie same schematy we wszystkich książkach, idealni bohaterowie działają mi na nerwy! Dlatego teraz gdybym miała do wyboru (tak jak ty) kupiłabym inną książke lub żadnej, byleby nie "Błękitnokrwistych". Powiem od razu, że nie sięgnę, bo chyba rozumiesz ;)
    Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  8. Sama nie wiem, czemu odrzucają mnie z miejsca książki o wampirach w roli głównej. Przeczytałam 'Wampiratów' (swoją drogą oryginalne) i planuję przeczytać, ze względu na autorkę, 'Dom nocy'. Nad Błękitnokrwistymi' zastanawiałam się któregoś razu w bibliotece, bo słyszałam od znajomej znajomej (xD), że fajne. Po przeczytaniu opisu natychmiast odłożyłam na półkę - to zdecydowanie nie moje klimaty. Jeśli nawet przeczytam, to tylko z nudów, żeby coś 'pokrytykować' i żeby nie było, że oceniam coś, czego nie czytałam.

    OdpowiedzUsuń

Kochany Czytelniku!
Będzie mi niezmiernie miło, jeśli pozostawisz tutaj swój ślad. Ten blog jest miejscem, gdzie dzielę się z innymi moimi myślami, dlatego chętnie przeczytam Twoje spostrzeżenia. Bardzo cenię sobie każdy komentarz, ponieważ motywują mnie do dalszej pracy.
Pozdrawiam cieplutko!