Tytuł: Marina
Autor: Carlos Ruíz Zafón
Tytuł oryginału: Marina
Język oryginału: hiszpański
Ilość stron: 304
Wydawnictwo: Warszawskie Wydawnictwo Literackie MUZA SA
Rok wydania: 2009
Moja ocena: 8/10
"[...] ocean czasu - chcemy czy nie - zawsze zwraca nam to, co w nim kiedyś pogrzebaliśmy."
Carlos Ruiz Zafón jest hiszpańskim pisarzem znanym na całym świecie. Największą sławę przyniosła mu powieść Cień wiatru oraz Gra anioła i Więzień nieba, które są nawiązaniem do historii o Cmentarzu Zapomnianych Książek. Napisał także cztery książki dla młodzieży, z czego trzy miałam szczęście przeczytać. Ostatnio wpadła mi w ręce Marina, do której sam autor ma szczególny sentyment.
Óskar wychowuje się w barcelońskim
internacie. Podczas swoich pieszych wycieczek po Barcelonie spotyka
Marinę. W poszukiwaniu przygody trafiają na cmentarz, gdzie
spotykają damę w czerni. Postanawiają śledzić kobietę, która zawsze ostatnią niedzielę miesiąca odwiedza bezimienny grób, na którym zostawia czerwoną różę. Intryguje to Óskara i
Marinę. Pragną odkryć sekret damy w czerni. Wciąga ich to
w wir niebezpiecznych zdarzeń, tajemnic i mrocznych historii.
„Czasami to, co najbardziej prawdziwe, dzieje się tylko w wyobraźni. Wspominamy tylko to, co nigdy się nie wydarzyło.”
Książka zdobywa pierwszy plus, gdy się
na nią spojrzy. Wydawnictwo MUZA wie, jak zachęcić czytelnika.
Pałacyk z okładki wygląda, jakby rodem z moich snów, w tym
miejscu mogłabym się urodzić, żyć i umrzeć.
Boję się napisać cokolwiek, żeby
nie zdradzić któregoś wątku. A wątków było wiele. Jednak nie
były one pisane „na siłę” tylko dlatego, żeby coś się
działo. Podczas czytania znalazłam pewną małą niespójność.
Nie powiem o co chodzi, nie chcę spoilerować.
Nie powiem o co chodzi, nie chcę spoilerować.
Powtórzę to, co napisałam w recenzji Świateł września - Zafón jest mistrzem obrazów! W opisach
dwudziestowiecznej Barcelony wspaniale oddał jej klimat. Zafón ma
talent do opisywania rzeczy za pomocą słów w sposób tak
rzeczywisty, że momentami gdy spoglądałam przez okno widziałam
piękny poranek w Barcelonie, a mój pokój nagle zmieniał się w
barcelońską kamienicę.
„Czas robi za ciałem to samo co głupota z duszą.”
Postacie są pokazane z wielką
pomysłowością. Zafón stworzył tak wiele różnorodnych postaci,
że jego talent aż zapiera dech w piersiach. Każdy bohater książki
zasługuje na osobną powieść. Nawet kot wzbudził moją sympatię,
a to już musi być coś :) Wiele było postaci, które chwytały
mnie za serce. A było też wiele takich miejsce. Pałacyk, w którym
mieszkała Marina z ojcem, o którym już wspomniałam wcześniej,
teatr, cmentarz...
Cmentarz, właśnie, cmentarz! Temu
miejscu muszę poświęcić osobny akapit. Był opisany tak realnie,
że momentami przechodził mnie dreszcz. Niemal czułam ten chłód
pomników. Gdy będę w Barcelonie poszukam tego cmentarza, na pewno
znajdę go w mojej wyobraźni...
Zdecydowanie spodobało mi się bardzo wzruszające zakończenie. Nie powiem, czy skończyło się dobrze czy źle, po prostu przeczytajcie tą książkę :) Musicie poczuć ten dreszcz na plecach, zobaczyć te pełne tajemnic uliczki, poznać fenomenalną postać Mariny, usłyszeć historię, która poruszy Wasze serca na długi czas...
Zdecydowanie spodobało mi się bardzo wzruszające zakończenie. Nie powiem, czy skończyło się dobrze czy źle, po prostu przeczytajcie tą książkę :) Musicie poczuć ten dreszcz na plecach, zobaczyć te pełne tajemnic uliczki, poznać fenomenalną postać Mariny, usłyszeć historię, która poruszy Wasze serca na długi czas...
ZAPRASZAM DO OBEJRZENIA FILMIKU:
ORAZ TRAILERA:
PRZYPOMINAM O KONKURSIE - SZCZEGÓŁY W PODSTRONIE "KONKURS" :)
Jakoś jeszcze nie przekonałam się do Zafona. Dlaczego? Może przekonanie to zle słowo, ale jego ksiazki mam prawie pod ręką, a zawsze wybieram coś innego i tak od maja "odkładam na wakacje" (tsa... zostało mi 9 dni ;-;). Powiem, że na pewno nie zacznę od tej pozycji, bo myśle nad "Cień Wiatru" (w końcu ulubiona ksiązka Emmy ^^), a "Pałac Północy", który miałam w domu, ale nie przeczytałam, a czas w bibliotece szkolnej mijał. Jeśli chciałam dostać swiadectwo - musiałam oddać :c
OdpowiedzUsuńJeśli już będę po tych lekturach, siegnę po "Marina", bo mnie zaciekawiłaś. Nigdy jej nie widziałam w żadnej bibliotece w której jestem, ale popytam i w ostateczności przeczytam ebooka ;)
Pozdrawiam
A ja wiem, jakie będzie zakończenie, bo się wygadałaś... I z tajemnicy nici. xD Świetna recenzja! :D
OdpowiedzUsuńTaak świetna recenzja :-] Może przeczytam ? Chyba tak .. Jak skończę moją listę ;D
OdpowiedzUsuńZachwycasz się panem Zafónem na tyle entuzjastycznie już odnośnie drugiej książki, że może wreszcie się przełamię i wrócę do jego twórczości. Może po prostu musiałam do tego 'dorosnąć', kto wie?
OdpowiedzUsuńOsobiście najbardziej podoba mi się okładka nr 2 - a utrzymana w białej tonacji, z pomarańczowym tytułem. Może nie jest zbyt mroczna, ale zdecydowanie cieszy moje oko.