poniedziałek, 24 lutego 2014

059. WYSTRZAŁOWA DZIEWIĄTKA






Tytuł: Wystrzałowa dziewiątka
Autor: Janet Evanovich
Liczba stron: 384
Wydawnictwo: Fabryka słów
Kategoria: sensacja









Słyszeliście kiedyś o Stephanie Plum? Pewnie tak. Jeśli nie, to na pewno „łowczyni nagród” Wam coś mówi. To trochę szalona dziewczyna z przedmieść New Jersey, która pracuje w firmie poręczycielskiej swojego kuzyna Vinniego. Jej zadaniem jest łapanie i dostarczanie na komisariat tych, którzy się Nie Stawili – tzw. NS-ów. W dziewiątej już części serii Stephanie ma do rozwiązania kolejną niełatwą sprawę. Czy i tym razem jej się uda?

Tym razem razem sprawa, którą próbuje rozwikłać Stephanie Plum, dotyczy Samuela Singha, który miał trzymiesięczną wizę z pozwoleniem na pracę. Okazuje się, że mężczyzna zniknął. Zadanie nie jest proste, Stephanie wyrusza tropem Hindusa, który doprowadza ją do samego Vegas. Żeby tego nie było mało, dziewczynę gnębi jakiś tajemniczy człowiek, posyłając jej kwiaty, a wraz z nimi makabryczne zdjęcia. Szczyt romantyzmu, nieprawdaż?

Największym plusem serii przygód o Stephanie Plum jest fakt, że nie trzeba zaczynać czytania od pierwszego tomu, można rozpocząć od dowolnej części. Dla mnie „Wystrzałowa dziewiątka” była pierwszym spotkaniem z łowczynią nagród. Nie musiałam czytać poprzednich tomów, żeby orientować się w treści książki. Nie trzeba się niczego domyślać, autorka opowiada nam o istotnych rzeczach z przeszłości.

Drugą (i chyba ostatnią) mocną stroną „Wystrzałowej dziewiątki” jest wątek kryminalny. Wybitny to on nie jest, ale ciekawy – owszem. Ani Stephanie, ani pomagający jej Komandos czy Lula nie mogą narzekać na nudę. Czytelnik zresztą też. Szkoda tylko, że  autorce nie udało się utrzymać w napięciu do ostatniej strony.

Największym minusem „Wystrzałowej dziewiątki” są bohaterowie. Gdy przeglądałam opinie poprzednich tomów, czytałam, że są oni ciekawi, barwi i zabawni. Serio? Oprócz babci Mazurowej i babki Belli chyba nikt mnie nie rozśmieszył. I tylko tę ostatnią mogę nazwać ciekawą. Reszty w żadnym stopniu nie polubiłam. Szczególnie nie przypadli mi do gustu Lula oraz Morelli.

„Wystrzałowa dziewiątka” to książka, która nie ma żadnego przesłania, nie promuje odpowiednich wartości, nie porusza problemów typu przyjaźń czy miłość. No bo nie okłamujmy się, flirtów naszej łowczyni nagród miłością nazwać się nie da. Brakuje tu nawet tej podstawowej wartości. Książka jest po prostu „pusta”. Skończyłam ją czytać wczoraj, a już dziś mało z niej pamiętam. Jutro w ogóle wyleci mi z głowy. Może to i dobrze…

Książka mi się nie spodobała. Bardzo mnie zawiodła. I nawet niespecjalnie rozbawiła. Humor „Wystrzałowej dziewiątki” po prostu do mnie nie trafił. W tej książce aż wieje od brzydkich słów i nieciekawych porównań. Generalnie nie polecam.

Moja ocena: 3/10

Recenzja została napisana dla przecudownego 
portalu literatura.juventum.pl!

4 komentarze:

  1. Nigdy nie spotkałam się z tymi książkami albo w każdym razie nie zwróciłam na nie uwagi. Teraz chociaż wiem, że nie warto sobie nimi zawracać głowy i poszukać sobie czegoś lepszego.

    OdpowiedzUsuń
  2. Ja również nigdy nie miałam okazji czytać tych książek i po Twojej recenzji, chyba pozostanę przy nie czytaniu ich:)

    OdpowiedzUsuń
  3. Byłam kiedyś zainteresowana tą serią, ale skoro tak sprawa stoi, to sobie ją odpuszczę. ;>

    OdpowiedzUsuń

Kochany Czytelniku!
Będzie mi niezmiernie miło, jeśli pozostawisz tutaj swój ślad. Ten blog jest miejscem, gdzie dzielę się z innymi moimi myślami, dlatego chętnie przeczytam Twoje spostrzeżenia. Bardzo cenię sobie każdy komentarz, ponieważ motywują mnie do dalszej pracy.
Pozdrawiam cieplutko!