Tytuł: Wichrowe wzgórza
Autor: Emily Brontë
Liczba stron: 448
Wydawnictwo: MG
Kategoria: klasyka
Czy ty chciałabyś żyć z własną duszą w grobie?
Przenieśmy się na chwilę do przełomu XVIII i XIXw. Wuthering Heights. Właściciel tego miejsca przywozi do domu bezdomnego chłopca, które znalazł na ulicach Liverpoolu. Nakazuje swoim dzieciom traktować go jak brata. Między chłopcem a Cathy rodzi się bardzo silna więź, a z upływem czasu to uczucie staje się wręcz niebezpieczne, mściwe, pełne namiętności i nienawiści, obnaża przed nami prawdę o ludzkiej naturze...
Oddałam mu swoje serce, a on rozszarpał je na kawałki i rzucił mi w twarz.
Wichrowe wzgórza to książka, która jest towarzyszką czytelników od wielu pokoleń, o której głośno było od zawsze. Znajduje się na liście 100 Tytułów BBC. Wichrowe wzgórza Planowałam przeczytać od początku gimnazjum. Wypożyczałam je kilka razy z biblioteki, ale nie przeczytałam więcej niż dwie strony. Sama nie wiem, dlaczego... Podobno do czytania klasyki trzeba dorosnąć. Dopiero w tym roku dzięki wydawnictwu MG miałam przyjemność przeczytać tę powieść w nowym tłumaczeniu pana Piotra Grzesika. Książka zachwyca, gdy tylko się na nią spojrzy. Czy ta okładka nie jest cudowna?
Książka jest dla mnie jedną wielką tajemnicą. Jednak nie mam odwagi, żeby zacząć szukać odpowiedzi na moje pytania. Najpiękniejsze jest to, co nie wypowiedziane, lecz zostało napisane wszystko, co było trzeba.
To jedna z najmroczniejszych historii, jakie w życiu poznałam. Wcale nie są potrzebne demony, wampiry ani duchy, żeby poczuć strach podczas czytania. Żeby opisać nieszczęście wcale nie potrzeba przegranej walki z paranormalnymi istotami. Wystarczy ludzka samotność, niespełniona miłość, kłótnie, zazdrość, chęć zemsty...
Autorka niesamowicie dobrze wykreowała postacie. W żaden sposób nie próbowała ich idealizować, każdą postać przedstawiła jako osobę pełną wad, ukazuje nam ich w najgorszej postaci. Emily Brontë pokazała nam przede wszystkim dusze bohaterów, a zrobiła to we wstrząsający sposób.
To jedna z najmroczniejszych historii, jakie w życiu poznałam. Wcale nie są potrzebne demony, wampiry ani duchy, żeby poczuć strach podczas czytania. Żeby opisać nieszczęście wcale nie potrzeba przegranej walki z paranormalnymi istotami. Wystarczy ludzka samotność, niespełniona miłość, kłótnie, zazdrość, chęć zemsty...
Autorka niesamowicie dobrze wykreowała postacie. W żaden sposób nie próbowała ich idealizować, każdą postać przedstawiła jako osobę pełną wad, ukazuje nam ich w najgorszej postaci. Emily Brontë pokazała nam przede wszystkim dusze bohaterów, a zrobiła to we wstrząsający sposób.
Powiedziałam mu, że jego niebo byłoby tylko na wpół żywe, a on odparł mi na to, że moje byłoby pijane; ja powiedziałam, że w jego niebie zasnęłabym, a on, że w moim nie mógłby oddychać; i zaczął bardzo się złościć.
Panie i Panowie, na koniec chciałabym Wam jeszcze kogoś przedstawić... Przed Wami główny bohater Wichrowych wzgórz - jego wysokość Smutek. Jest on na każdej stronie książki, odczuwalny niemal namacalnie. A radość zjawia się po to, żeby przypomnieć tam o smutku...
Wichrowe wzgórza trzeba przeczytać. Nie jest to książka, którą czyta się w autobusie, pociągu czy na szkolnym korytarzu. Do czytania potrzeba ciszy i spokoju, aby pospacerować po wrzosowiskach własnej wyobraźni i przemyśleć wszystko, co zostało napisane.
Wichrowe wzgórza trzeba przeczytać. Nie jest to książka, którą czyta się w autobusie, pociągu czy na szkolnym korytarzu. Do czytania potrzeba ciszy i spokoju, aby pospacerować po wrzosowiskach własnej wyobraźni i przemyśleć wszystko, co zostało napisane.
Kocham ciebie, choć mnie zabijasz, lecz czy mogę wybaczyć ci to, że zabijasz siebie?
MOJA OCENA: 8/10
Moje zdanie znasz i wiesz jak bardzo kocham WW, ale w swoim aż tak dużym do tej książki uwielbieniu chyba jestem osamotniona, bo inni oceniają tak jak Ty, najwyżej na 8/9 punktów. Dla mnie to powieść wychodząca poza skalę, zajmująca drugie miejsce w moim osobistym rankingu, bo pierwsze jest zawsze PZW. <3 No i kocham WW przede wszystkim za ten klimat, za bohaterów pełnych wad, za wszystkie ich kłótnie, nawet wszystkie wyzwiska. A okładka rzeczywiście cudowna, idealnie pasuje do charakteru historii. ^.^ Ach, no i te cytaty, one wszystkie są takie prawdziwe, piękne, cudowne. Normalnie roztapiam się jak to czytam. <3
OdpowiedzUsuńNaprawdę bardzo dobra recenzja :) Zazdroszczę ci talentu pisarskiego kochana ;) Jak dla mnie książka zasługuje na 10/10, ale każdy ma przecież inny gust. Ja się w niej zakochałam od razu przy pierwszym przeczytaniu jakieś 5 lat temu :D Uwielbiam bohaterów właśnie za to, jak sama napisałaś, że nie są idealni!!
OdpowiedzUsuńCieszę się, że miałaś możliwość przeczytania tej książki, ponieważ jak dla mnie powinien ją przeczytać prawie każdy ;)
Ja mam dosyć mieszane uczucia, bo klimat rzeczywiście świetny, ale brakowało mi czegoś,co pozwoliłoby mi pokochać tę książkę
OdpowiedzUsuńKiedyś miałam zamiar przeczytać Wichrowe wzgórza, nawet wypożyczyłam z biblioteki, ale jakoś nie dałam rady. Myślę, że masz rację w tym, że do klasyki trzeba dojrzeć, ale z drugiej sądzę, że klasyka nie musi podobać się każdemu. :) Na przykład taki szekspirowski dramat Romeo i Julia wspominam bardzo niemile, bo po prostu nie jest to, co lubię. A co do Wichrowych... nie zniechęciłam się, ale jeszcze nie mam ochoty sięgną po tą książkę. :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam, Czarny Kapturek
Nie mogę się doczekać, kiedy w końcu poznam historię "Wichrowych wzgórz" i sama odkryję to, co jest w niej tak wyjątkowe, bo w końcu nie każda książka trafia na tę sławną Listę 100 tytułów BBC. :)
OdpowiedzUsuńKsiążka już trochę leży na półce w końcu muszę przeczytać, chyba Twoja recenzja najbardziej mnie zmobilizowała, bo bardzo lubię książki z gatunku mrocznych bez zjawisk paranormalnych.
OdpowiedzUsuńBardzo mi się podobała ta książka :) Choć nie tak bardzo jak np. "Dziwne losy Jane Eyre" :)
OdpowiedzUsuńStrasznie chcę przeczytać wszystkie te "klasyki" typu "Przeminęło z wiatrem", "Anna Karenina", czy właśnie "Wichrowe wzgórza". A listę 100 książek BBC nie powiem, przejżałam parę razy, a nawet kilka książek udało mi się przeczytać ;) Pozdrawiam :***
OdpowiedzUsuńZapowiada się ciekawie ;) Zacznę poszukiwania tej książki.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam, Kaśka ♥
Ehh... klasyk i przyznaję - obowiązkowy :) Niestety w moje ręce jeszcze nie wpadło. Leży i... czeka . :D
OdpowiedzUsuńW sumie to ja też mam ostatnio chęć na klasykę. Może zabiorę się za "Wichrowe wzgórza", kto wie:)
OdpowiedzUsuńhttp://aaha-aahaa.blogspot.com/
Moja ciocia mówi, że to piękna książka i zawsze mi się z nią kojarzy. Masz rację. Czas po nią sięgnąć i samemu się przekonać jaka ona tak na prawde byłaby dla mnie.
OdpowiedzUsuńTaaaaaak... Gdyby nie to, że ostatnio moje zainteresowanie klasyką ogranicza się do kanonicznej fantasy, to pewnie przeczytałabym całkiem niedługo. A tak... Przeczytam, oczywiście. Kiedyś trzeba.
OdpowiedzUsuńLubię twórczość sióstr Bronte, zatem na pewno sięgnę po ten klasyk. Tym bardziej, że już grzecznie czeka na mojej półce... :)
OdpowiedzUsuńCzytalam to kilka lat temu, jeszcze w podstawowce, pamietam, ze wtedy mi sie spodobala, ale chyba nie do konca ja zrozumialam. Mysle, ze siegne po nia w najblizszym czasie, moze odkryje w niej cos calkiem nowego :) swietna recenzja tak przy okazji.
OdpowiedzUsuńLeży przede mną i czeka aż zacznę ją czytać... Muszę się wreszcie zlitować i poświęcić jej trochę czasu ;p
OdpowiedzUsuńKilka razy zastanawiałam się nad jej przeczytaniem i zawsze miałam tylko mgliste pojęcie o jej treści. Nie wiedząc, co tak naprawdę jest w środku, dałam ją do przeczytania Mamie i jej opinia dosyć mocno mnie zniechęciła. Klasyka jednak zawsze mnie przyciąga, więc myślę, że ciekawość w końcu wygra. ;)
OdpowiedzUsuń