Tytuł: Spojrzenie elfa
Autor: Katrin Lankers
Liczba stron: 352
Wydawnictwo: Dreams
Kategoria: fantasy
„Miłość i logika są jak słońce i księżyc. Kiedy jedno wschodzi drugie zachodzi...”
Mageli jest śliczną i utalentowaną muzycznie szesnastoletnią dziewczyną. Mimo tego jej rówieśnicy ją odrzucają i jest przez nich, po prostu, nielubiana. Nie potrafi porozumieć się z najbliższymi i zaczyna podejrzewać, że nie mieszka z jej biologicznymi rodzicami. Po kłótni z matką, wybiega w nocy z domu i pobliskim lesie zostaje napadnięta przez dwóch podejrzanych typów. Ratuje ją młody chłopak, który okazuje się elfim księciem, jednak nie może wytłumaczyć, w jaki sposób znalazł się wśród ludzi. Erin i Mageli spotykają się jeszcze kilka razy, na pograniczy snu i jawy. Kiedy chłopak w tajemniczych okolicznościach znika, dziewczyna wyrusza do krainy elfów...
Początek książki był po prostu ma-sa-kry-czny. Nie dość, że nudny, to jeszcze zaczynało się naiwnie i schematycznie. Główna bohaterka bardzo mnie irytowała, co zresztą nie zmieniło się do końca. Oczekiwałam, że powieść będzie dobra i mniej więcej do setnej strony książki miałam wrażenie, że się przeliczyłam. Chciałam już w pierwszych rozdziałach spisać ją na straty. A okazało się, że wcale nie jest taka zła. Spojrzenie elfa okazało się bardzo ciekawą pozycją, mimo swojej naiwności. Już któryś raz sprawdza się zasada, żeby nie oceniać książki po pierwszych stu stronach.
Czyż okładka Spojrzenia elfa nie jest piękna? Od razu, gdy ją zobaczyłam, wiedziałam, m u s z ę ją mieć. To zdecydowanie jedna z najśliczniejszych książkowych okładek. Czcionka, jaką został napisany tytuł i rozdziały, również jest cudna!
Katrin Lenkers stworzyła coś naprawdę uroczego! Pisałam już kiedyś, że uwielbiam elfy? Jeśli nie, to piszę teraz. Elfy i wróżki fascynowały mnie od zawsze, więc książkę zaczęłam czytać z wielką radością. Jak już pisałam wcześniej, książka początkowo mi się nie podobała. Wszystko zmieniło się, gdy Mageli zjawiła się w przecudownej krainie elfów! Od tego momentu nie mogłam się oderwać. Elfi świat po prostu mnie zauroczył.
Styl autorki jest dobry, lekki i taki bardzo miły. Za krainę elfów mogę dać jej ocenę 11/10. Ten świat niesamowicie mnie zauroczył. Podczas czytania czułam, że naprawdę jestem w Engimali. Obok Narnii jest teraz moją ulubioną magiczną krainą. I plus dla autorki za świetne połączenie dwóch światów - tego elfiego i ludzkiego. Bardzo mi się to spodobało.
Elfy zostały wykreowane na szóstkę. Chciałabym wśród nich żyć. Ich społeczność została pokazana w książce naprawdę bardzo dobrze i nie da się ich nie polubić. Gorzej wyszło z głównymi bohaterami... Gdyby nie to, że Mageli została pokazana jako chodzący ideał, to bym ją naprawdę polubiła. Nie wylądowała, wprawdzie, na mojej czarnej liście, ale nie pozostanie w mojej pamięci specjalnie długo. Erin też jakoś specjalnie mnie nie zachwycił. Ciekawszą postacią zdecydowanie był Ondulas, tak, tego elfa poznać bym bardzo chciała... Może on pozostanie w mojej pamięci na dłużej. I Alawin - ta kobieta jest świetna!
Jeśliby się uprzeć, to w książce można się doszukać morałów. W Spojrzeniu elfa został poruszony temat poszukiwania własnej tożsamości, a także brak akceptacji czy odrzucenie. A to wszystko pokazane tak uroczo, że aż uśmiech się pojawia podczas czytania.
Książka może i jest naiwna, ale mimo to skradła moje serduszko. Uwielbiam w niej tę delikatność. Jest bardzo urocza i sympatyczna, a nawet można doszukać się czegoś mądrego. Z czystym sumieniem mogę Wam polecić Spojrzenie elfa, jeśli szukacie czegoś lekkiego i niewymagającego.
Czyż okładka Spojrzenia elfa nie jest piękna? Od razu, gdy ją zobaczyłam, wiedziałam, m u s z ę ją mieć. To zdecydowanie jedna z najśliczniejszych książkowych okładek. Czcionka, jaką został napisany tytuł i rozdziały, również jest cudna!
Katrin Lenkers stworzyła coś naprawdę uroczego! Pisałam już kiedyś, że uwielbiam elfy? Jeśli nie, to piszę teraz. Elfy i wróżki fascynowały mnie od zawsze, więc książkę zaczęłam czytać z wielką radością. Jak już pisałam wcześniej, książka początkowo mi się nie podobała. Wszystko zmieniło się, gdy Mageli zjawiła się w przecudownej krainie elfów! Od tego momentu nie mogłam się oderwać. Elfi świat po prostu mnie zauroczył.
Styl autorki jest dobry, lekki i taki bardzo miły. Za krainę elfów mogę dać jej ocenę 11/10. Ten świat niesamowicie mnie zauroczył. Podczas czytania czułam, że naprawdę jestem w Engimali. Obok Narnii jest teraz moją ulubioną magiczną krainą. I plus dla autorki za świetne połączenie dwóch światów - tego elfiego i ludzkiego. Bardzo mi się to spodobało.
Elfy zostały wykreowane na szóstkę. Chciałabym wśród nich żyć. Ich społeczność została pokazana w książce naprawdę bardzo dobrze i nie da się ich nie polubić. Gorzej wyszło z głównymi bohaterami... Gdyby nie to, że Mageli została pokazana jako chodzący ideał, to bym ją naprawdę polubiła. Nie wylądowała, wprawdzie, na mojej czarnej liście, ale nie pozostanie w mojej pamięci specjalnie długo. Erin też jakoś specjalnie mnie nie zachwycił. Ciekawszą postacią zdecydowanie był Ondulas, tak, tego elfa poznać bym bardzo chciała... Może on pozostanie w mojej pamięci na dłużej. I Alawin - ta kobieta jest świetna!
Jeśliby się uprzeć, to w książce można się doszukać morałów. W Spojrzeniu elfa został poruszony temat poszukiwania własnej tożsamości, a także brak akceptacji czy odrzucenie. A to wszystko pokazane tak uroczo, że aż uśmiech się pojawia podczas czytania.
Książka może i jest naiwna, ale mimo to skradła moje serduszko. Uwielbiam w niej tę delikatność. Jest bardzo urocza i sympatyczna, a nawet można doszukać się czegoś mądrego. Z czystym sumieniem mogę Wam polecić Spojrzenie elfa, jeśli szukacie czegoś lekkiego i niewymagającego.
„Przecież to od ciebie zależy, co robisz z czasem.”
MOJA OCENA: 7/10
Za książkę i powierzone mi zaufanie dziękuję Wydawnictwu Dreams!
Nie sądzę, aby mi się ta książka spodobała, więc tym razem sobie odpuszczę, ale bardzo fajnie, że Ty spędziłaś z nią wiele przyjemnych chwil. :)
OdpowiedzUsuńRównież kocham magiczne stworzenia, dlatego też uwielbiam Narnię <3 Okładka faktycznie jest piękna i przyciąga spojrzenie. Myślę, że książka mi się spodoba, pomimo niektórych Twoich zastrzeżeń :)
OdpowiedzUsuńElfy i wróżki forever <3
Pozdrawiam cieplutko,
Fioletoowa
Oj nie. Nie spodoba mi się. Efly tak, ale nie w takim wydaniu :)
OdpowiedzUsuńStrasznie lubię powieści z elfami w roli głównej, jednak ta okazała się dla mnie zupełną klapą :(
OdpowiedzUsuńokładka przepiękna :)
OdpowiedzUsuńOkładka rzeczywiście piękna, i dlatego zamówiłam książkę, chociaż jeszcze (od dwóch tygodni) do mnie nie dotarła >.< Tak szczerze, to naprawdę nie wiem co myśleć o powieści. Dużo osób pisze, że nie warto kupować, a inni, że warto. Jestem całkiem rozdarta i wszystko okaże się dopiero, gdy przeczytam książkę :-)
OdpowiedzUsuńwww.wcieniuksiazek.blogspot.com
Mam wielką chęć by po nią sięgnąć :D Lubię książki Wydawnictwa Dreams, więc czemu nie?:D
OdpowiedzUsuńPozdrawiam i zapraszam do siebie ^^
Zostałaś nominowana do Liebster Blog Award ♥ ♥ ♥ Więcej o nominacji tutaj: http://wcieniuksiazek.blogspot.com/2014/02/liebster-blog-award-znowu.html
OdpowiedzUsuńSzczerze powiedziawszy, po pierwszych dwóch zdaniach byłam przekonana, że skończy się oceną 3, może 4... A tu 7! xD Może nie polecę natychmiast do najbliższej księgarni żeby ją kupić, ale jeśli się trafi... Czemu nie? Warto się czasem trochę, hmm... 'Odmóżdżyć' niewymagającą lekturą.
OdpowiedzUsuńAch, i jeszcze jedno. 'Nie da się ich polubić'? Chyba chciałaś dodać jeszcze jedno 'nie' ;)