1/12 roku za nami!
Jaki był styczeń? Dobry, chociaż nieidealny. Było kilka gorszych chwil, ale więcej tych pięknych. Pisałam już o tym na moim drugim blogu, więc nie będę się powtarzać. Pod względem książkowym styczeń był naprawdę dobry, ponieważ udało mi się przeczytać 13 książek.
PRZECZYTANE KSIĄŻKI:
Urzekająca. Odkrywanie tajemnicy kobiecej duszy - John Eldredge, Stasi Eldredge
Oskar i pani Róża - Éric-Emmanuel Schmitt
Prowincja pełna czarów - Katarzyna Enerlich
Legenda. Rebeliant - Marie Lu
Szukając Alaski - John Green
Dopóki mamy twarze - Clive Staples Lewis
Dziecko Noego - Éric-Emmanuel Schmitt
Wizje - Daniela Sacerdoti
Przypływ - Daniela Sacerdoti
Siedem minut po północy - Patrick Ness
Moja siostra mieszka na kominku - Annabel Pitcher
Chłopiec w pasiastej piżamie - John Boyne
Na szczęście mleko… - Neil Gaiman
ILOŚĆ PRZECZYTANYCH STRON: 3546, czyli ok. 115 stron dziennie
LICZBA WPISÓW NA BLOGU: 16
LICZBA RECENZJI: 9
LICZNIK ODWIEDZIN OD POCZĄTKU BLOGA: + 5879 = 38406
LICZBA KOMENTARZY OD POCZĄTKU BLOGA: + 221 = 1002
LICZBA OBSERWATORÓW: + 42 = 145
LICZBA FANÓW NA FANPAGE : + 33 = 159
KSIĄŻKA, KTÓRA NAJBARDZIEJ MI SIĘ SPODOBAŁA: Moja siostra mieszka na kominku oraz Dopóki mamy twarze
KSIĄŻKA, KTÓRA NAJBARDZIEJ MNIE ROZCZAROWAŁA: Prowincja pełna czarów
Na moim blogu w styczniu odbył się konkurs, którego wyniki pojawią się w najbliższych dniach. Pojawiła się także prawie-recenzja Pisma Świętego, można było również przeczytać o o idealnych mężczyznach, którzy istnieją tylko w książkach, o najcudowniejszych bajkach Disney'a oraz o moich ulubionych filmach.
Ze stycznia mam bardzo malutko zdjęć, powyżej z Karolką we Wrocławiu <3 |
Styczeń był pełen radości i jeśli w każdym następnym miesiącu tego roku będzie jej jeszcze więcej, to w grudniu chyba umrę ze szczęścia! :)
Początki lutego będę trudne, ponieważ wracamy do szkoły i po styczniu, w którym miałam sześć dni lekcji, trudno będzie się przestawić. Damy radę! Co ma być to będzie, a jak już będzie to trzeba będzie się z tym zmierzyć!
Życzę Wam wszystkim duuużo radości i spokoju w lutym! A także książek, książek i jeszcze raz książek oraz czasu na czytanie :)
Widzisz: ja zawsze tak utrafię, że jak wchodzę na bloggera to ty dodajesz post. Teraz był rekordowy czas, bo weszłam na Twojego bloga 50 sekund po tym, jak pojawił się ten wpis. Czy mi się spodobał? Bardzo ♥ Gratuluję tego, że mimo nawału zajęć i nauki przeczytałaś 13 KSIĄŻEK! Moje podsumowania przy twoich się chowają... No nic. Życzę Ci dalszych sukcesów w czytaniu i pisaniu i WIELKIEJ WENY TWÓRCZEJ ♥
OdpowiedzUsuńWspaniałe dokonania! Jestem pod wrażeniem! :)
OdpowiedzUsuń13 książek! To strasznie dużo! Ja mimo, że tak jak ty miałam ferie przeczytałam tylko 8 (tak, tak lektura na ferie potrafi wszystko zepsuć xD) heh zazdroszczę staystyk ;) W kwietniu będzie rok od kiedy założyłam bloga, a dopiero 26 obserwatorów, ale będzie dobrze. Ja w to wierzę :) Cieszę się, że dla kogoś styczeń nie był tak fatalny jak dla mnie. Chociaż tyle dobego :) Pozdrawiam i zapraszam do siebie:
OdpowiedzUsuńhttp://czytanie-i-ogladanie.blogspot.com/
Styczeń był nawet dobrym rozpoczęciem tego roku. Chociaż mogłoby być dużo lepiej. Przeczytać 13 książek to rzeczywiście dużo. Poważnie, z całego serca Ci tego gratuluję! :)
OdpowiedzUsuńTe cztery różnorodne posty o religii, facetach, filmach i Disney'u były naprawdę bardzo pomysłowe, oby więcej takich na Twoim blogu! ;)
13 książek? Świetny wynik :) Zazdroszczę, moje najlepsze miesiące wynosily 7/8 książek, a w styczniu mam ich na koncie nie wiele - tylko dwie;) Ale i tym nalezy się cieszyć, mam nadzieję, że w lutym się poprawię;)
OdpowiedzUsuńO Wrocław - moje miasto ukochane :) Pozdrawiam!
Gratuluję takich wyników w styczniu. Życzę powodzenia w lutym :)
OdpowiedzUsuń~Natalia
Gratuluję styczniowych wyników :)
OdpowiedzUsuńJej, 13 książek to dużo, bardzo, ale jeśli 6 dni chodzi się do szkoły to nic dziwnego ^^
OdpowiedzUsuńU mnie było dość leniwo, naprawdę, ale powoli staram się poprawić i aby jakoś siebie zmotywować po raz drugi czytam GNW ^^
PS #GojtusSzipSzip
Mega wynik :) U mnie tylko/aż 8 w tym miesiącu. Mi ferie zaczynają się dopiero za 2 tygodnie, więc jeszcze sobie poczekam...
OdpowiedzUsuńJej, bardzo dobry wynik, Juleczku! U mnie ledwie 8/9 książek, ale mam nadzieję, że luty będzie obfitował w więcej książek :D
OdpowiedzUsuńSzukając Alaski <3
Kolejne książki do "must read"... Potrzebuję jeszcze kilka żyć, żeby wszystkie przeczytać ;--;
Czekam na recenzje i notki tematyczne oraz pozdrawiam cieplutko :*
Fioletoowa
Nie ma co- świetny wynik! Tylko pozazdrościć, u mnie w tym miesiącu wyszło o wiele gorzej z czytaniem :)
OdpowiedzUsuńPozazdrościć wyniku :) Ja chyba przeczytałam w styczniu 6 książek i nie jestem z tego wyniku ani trochę dumna. A notka jak zwykle świetna :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
Zakochana w książkach
Gratuluję wspaniałych wyników :D
OdpowiedzUsuńTaaaaaak, jak zwykle zachwycasz wynikami :D ja ferie mam dopiero przed sobą i wprost nie mogę doczekać się zakopania w stosie książek <3
OdpowiedzUsuńOtóż jestem (prawie) przygotowana na własne podsumowanie! W styczniu przeczytałam 6 cudownych książek (normalnie jedna lepsza od drugiej, chociaż nie bardzo wiem która na którym miejscu xD), a mianowicie:
* 'Sezon Burz', czyli mój ukochany Wiedźmin, którego wprost nie mogłam się doczekać <3
* 'Dragon Age: Rozłam', polecona przez Dilera (nie żałuję że wcisnęłam na początek listy, ani trochę!)
* 'Portret Doriana Graya', czyli trochę oszałamiającej klasyki, również polecona, choć przez kogoś innego :3
* 'Karmazynowa Korona', na którą musiałam trochę poczekać, ale nie zawiodłam się w najmniejszym stopniu. Pochłonęłam naprawdę błyskawicznie <3
* 'Sekret Julii', długo wyczekiwany i przygarnięty na półkę. No po prostu KOCHAM.
* 'Malowany człowiek. Księga I', czyli, jak już pisałam, dobre i poważne fantasy.
Razem daje mi to około 2653 stron, co nie jest najlepszym wynikiem ever, ale i tak jestem z niego dumna, bo został okupiony ogromnym cierpieniem (no dobra, wcale nie, ale przy takim nawale nowosemestralnych kartkówek i sprawdzianów naprawdę uważam go za mój mały osobisty cud <3). W tym miesiącu na moją półkę przybyły 2 książki, otrzymane w prezencie, czyli 'Sekret Julii' i 'Mechaniczna Księżniczka'. Biorąc pod uwagę fakt, że do tej pory za jedyne źródło książek miałam bibliotekę, to i tak dużo. Wcześniej książek własnych miałam jak na lekarstwo, teraz staram się nadrabiać :3
I jedna ważna sprawa: ponieważ Mistrz Sapkowski, którego kompendium wiedzy o fantasy ('Rękopis znaleziony w smoczej jaskini') ostatnio wpadło mi w ręce, zakosił mnie, MNIE, uważającą się za zagorzałą fankę gatunku, moim ignoranctwem jeśli chodzi o kanon klasyczny, postanowiłam przeczytać wszystko, co mój Mistrz za takowy kanon uważa. Jest to konkretnie 85 tytułów, których znajomość czyni czytelnika nikim innym, jak Mistrzem właśnie, tj najwyższym rangą fanem fantasy jaki istnieje. Mimo, że niektóre 'tytuły' liczą nawet po kilkanaście książek, jestem (póki co) gotowa przeczytać wszystkie, które znajdę w bibliotekach (wszystkich, do których mam dostęp). Została urażona moja duma fanki, toteż wyzwanie podjęłam i wracam do ukochanego gatunku, który, szczerze powiedziawszy, niekiedy chodził w odstawkę. Teraz nie ma zmiłuj, przeczytam ile zdołam. Sam 'Rękopis...' również przeczytam w całości, bo spis kanonu to tylko niewielka część. Miłośnikom gatunku rzeczywiście polecam, bo już samo przekartkowanie utwierdziło mnie w przekonaniu, że warto.
OK, koniec moich książkowych zwierzeń. Ostrzegam, że teraz pod każdym Twoim podsumowaniem zobaczysz moje. Taki minus posiadania fanek mojego pokroju...
Miłego czytania w lutym dla wszystkich Moli! <3