piątek, 17 stycznia 2014

047. URZEKAJĄCA






Tytuł: Urzekająca. Odkrywanie tajemnicy kobiecej duszy
Autor:  John i Stasi Eldredge

Liczba stron: 228

Wydawnictwo: Oficyna Wydawnicza Logos


„Zewnętrzne piękno byłoby puste, gdyby nie piękno serca.”






Pisząc recenzję zazwyczaj największy problem mam z napisaniem o treści książki. Nie chcę napisać za dużo ani też za mało. Napisanie tego pierwszego akapitu zawsze zajmuje mi najwięcej czasu. I dzisiaj wcale nie jest lepiej. Naprawdę, nie wiem, co mogę napisać. Urzekająca jest książką. która odkrywa zakamarki kobiecej duszy, których istnienia często same kobiety nie są świadome. Jest balsamem dla kobiecej duszy.

„Ta książka nie jest o tym, co powinnaś robić albo kim powinnaś być. Ona mówi o odkrywaniu tego, kim już jesteś jako kobieta. Kobieta, która w swojej istocie została stworzona do romansu, do odegrania niezastąpionej roli we wspólnej przygodzie i która naprawdę ma własne piękno do odkrycia. Kobieta, o jakiej myślał Bóg, gdy stwarzał Ewę... i kiedy stworzył ciebie. Wspaniałą, silną i urzekającą.”

Na początku chciałam napisać, że książka wcale nie jest idealna. Nie podobały mi wszystkie przemyślenia Stasi, przez niektóre wręcz nie umiałam przebrnąć, były rzeczy, które w kółko się powtarzały. Ale myślę, że autorom nie chodziło o to, żeby była idealna. A ja wcale tego od niej nie oczekiwałam. Myślę, że książka miała wzbudzać czytelniczki do refleksji - i pod tym względem udała się aż za dobrze. Nie przeczytałam Urzekającej jednym tchem, bo musiałam nad nią pomyśleć. Ta książka jest lekturą trudną, ale piękną. Mimo wszystko.

Mogę być urzekająca. Ja jestem urzekająca. Jestem piękna. I Ty również. W każdej kobiecie jest piękno do odkrycia. Książka zmusiła mnie do wyruszenia w poszukiwaniu tej piękności w sobie. Podczas czytania Urzekającej niejednokrotnie patrzałam w lustro i mówiłam na głos: "Julka jesteś piękna i urzekająca". I mimo że nie jest to proste, to za każdym razem staram się uwierzyć w to jeszcze bardziej. Początkowo było trudno. Gdy powiedziałam pierwszy raz swojemu odbiciu w lustrze, że jestem piękna, to po prostu wybuchnęłam płaczem. Następnym razem było lepiej. Im dłużej czytałam Urzekającą tym bardziej to do mnie docierało. Przecież mam sobie obraz Boga, zostałam stworzona na jego obraz. Jestem piękna, muszę w to tylko uwierzyć. I zachęcam każdą z Was to uwierzenia w swoją piękność...

„Nie chcemy przygody dla niej samej, ale dlatego, że wymaga czegoś od nas dla innych. Nie chcemy uczestniczyć w niej samotnie, chcemy mieć w niej udział z innymi.” 

Urzekająca uświadomiła mi istnienie pewnych zranień - skrywanych tak głęboko, że nawet nie byłam ich świadoma. Jedną z rzeczy, którą sobie uświadomiłam, jest moja zraniona dusza. Dotarło do mnie, że każda rana w moim sercu i duszy ma ogromny wpływ na moje życiowe wybory. Zrozumiałam, że to nic złego, że chcę być piękna, bo jest to pragnienie każdej kobiety... Jestem księżniczką i mam prawo być tak
traktowana. Cokolwiek o sobie myślę. Zostałam stworzona przez Boga, a On jest Źródłem najprawdziwszego Piękna. Jestem odbiciem Jego piękna, Jego chwały, Jego delikatności. To czyni mnie piękną tym rodzajem piękna, które nie jest uzależnione od makijażu, stroju czy fryzury. I Ty również!

Z całego serduszka polecam Wam Urzekającą! Niezależnie od tego czy jesteś chrześcijanką, muzułmanką, czy ateistką. Niezależnie od tego czy masz chłopaka, męża, czy zdradził Cię facet. Niezależnie od tego, co myślisz o sobie. Jest to książka o każdej z nas. Pomaga zajrzeć wgłąb siebie i leczyć rany. Przeczytaj i uwierz w swoje piękno - to wewnętrzne, a także zewnętrze. Uwierz, że jesteś urzekająca! Jesteś piękna na swój sposób, bo Bóg n i g d y nie popełnia błędów.

„I On zrobi wszystko, co trzeba, by cię ocalić i uwolnić twoje serce.”

MOJA OCENA: 9/10


Zdjęcia pochodzą z cudownego fanpage'a Piękna.










4 komentarze:

  1. Naprawdę piękna recenzja. Po prostu... piękna. Wzruszyła mnie ♥


    www.wcieniuksiazek.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  2. śliczna recenzja <3 książka już mi kiedyś mignęła przed oczami i kiedyś na pewno ją przeczytam :3
    tylko, że chrześcijanka, muzułmanka czy ateistka piszemy, słońce, z małej literki :3

    OdpowiedzUsuń
  3. Uroooooooooczo :3 Ta książka musi być bardzo budująca... Kto wie...? Może kiedyś ;)

    OdpowiedzUsuń
  4. To wspaniała książka, czytałam lata temu, ale od niedawna mam swój egzemplarz :) Moim zdaniem lektura obowiązkowa dla każdej kobiety, ale też każdego męża i - przede wszystkim - ojca. W związku z czym mój egzemplarz właśnie czyta mąż :)

    OdpowiedzUsuń

Kochany Czytelniku!
Będzie mi niezmiernie miło, jeśli pozostawisz tutaj swój ślad. Ten blog jest miejscem, gdzie dzielę się z innymi moimi myślami, dlatego chętnie przeczytam Twoje spostrzeżenia. Bardzo cenię sobie każdy komentarz, ponieważ motywują mnie do dalszej pracy.
Pozdrawiam cieplutko!